Normalnie kur.... nie mam słów
Posty: 17
• Strona 1 z 1
Normalnie kur.... nie mam słów
Witajcie
Wczoraj miałem delegacje do Poznania i z uwagi na ładną pogodę stwierdziłem że pojade swoją zabaweczką. Do Poznania trasa upłyneła mi bardzo miło, nastawiłem sie na ekonomiczną jazdę i tak faktycznie było (5/100). W drodze powrotnej pogoda była świetna, ciepło sucho - po prostu marzenie w listopadzie. Ok 7 km przed Wrzesnią na starej trasie sa roboty drogowe. Ruch odbywa sie po jednej stronie. Jezdnia jest przedzielona na pół plastikowymi słupkami. Jechalem sobie grzecznie za cieżarówką i w pewnej chwili zjechała na pobocze i dała mi znak do wyprzedzenia, nie lubie jak sie ktoś wlecze poboczem wiec dałem kierunek i rura zeby to szybko zrobić. I kiedy byłem na wysokości jego przedniego koła ten złamas, w dupe kopany po prostu ostro zajechał mi droge!!! I w tym momencie miałem do wyboru - słupek albo pod koło. Poszedłem na słupek z wiadomych wzgledów. Neistety słupek jets plastikowy tylko z zewnątrz - w środku idzie metalowa rura a podstawa jest chyba zalewana betonem żeby sie trzymała na jezdni. Wybiło mnie do góry, szybowałem pare metrów juz na drugim pasie, jak spadłem to dostałem shimmy, bo kolo było bardzo uszkodzone, udało mi sie utrzymać na jezdni i nie zaliczyć samochodu z naprzeciwka (mercedesa). Z ogromnym łomotaniem zatrzymałem sie w koncu na poboczu a kierowca ciezarówki po prostu spieprzył !!!. Nie powiem o tym że NIKT sie nie zatrzymał, nie zapytał czy wszystko OK.
Pomogli mi drogowcy, pożyczyli młotek którym wypukałem felge żeby dała sie obrócić bo była tak wygieta że obcierała o lage, sami mi pomagali nawalac młotem i podnieśli moto jak sie przewróciło podczas tych zabiegów. Potem pojechałem do serwisu autobusowego, gdzie mieli wieksze młotki. WYprostowałem felge na tyle że dało sie jakoś jechać, potem próbowałem to napompować ale niestety dziury były zbyt rozległe. Wiec wsiadłem na moto i siedząc na miejscu pasażera w akrobatycznej postawie przejechałem ok. 100 km na flaku i zostawiłem moto u kolegi w Kutnie.
Wiem, ze niektórzy z was pomyślą ze to moja wina bo tam ni ewolno było wyprzedzać i takie tam, ale ja was pytam - jakim trzeba być SKUR.... żeby specjalnie zajechac droge w celu spowodowania wypadku !!!
Teraz żona mówi mi żebym sprzedał moto bo ona sie boi a ja sam nie wiem co mam o tym myslec bo tacy kierowcy sa wszedzie i tylko czekac az któryś z nich zepchnie mnie na drzewo albo na czołówke...
Wczoraj miałem delegacje do Poznania i z uwagi na ładną pogodę stwierdziłem że pojade swoją zabaweczką. Do Poznania trasa upłyneła mi bardzo miło, nastawiłem sie na ekonomiczną jazdę i tak faktycznie było (5/100). W drodze powrotnej pogoda była świetna, ciepło sucho - po prostu marzenie w listopadzie. Ok 7 km przed Wrzesnią na starej trasie sa roboty drogowe. Ruch odbywa sie po jednej stronie. Jezdnia jest przedzielona na pół plastikowymi słupkami. Jechalem sobie grzecznie za cieżarówką i w pewnej chwili zjechała na pobocze i dała mi znak do wyprzedzenia, nie lubie jak sie ktoś wlecze poboczem wiec dałem kierunek i rura zeby to szybko zrobić. I kiedy byłem na wysokości jego przedniego koła ten złamas, w dupe kopany po prostu ostro zajechał mi droge!!! I w tym momencie miałem do wyboru - słupek albo pod koło. Poszedłem na słupek z wiadomych wzgledów. Neistety słupek jets plastikowy tylko z zewnątrz - w środku idzie metalowa rura a podstawa jest chyba zalewana betonem żeby sie trzymała na jezdni. Wybiło mnie do góry, szybowałem pare metrów juz na drugim pasie, jak spadłem to dostałem shimmy, bo kolo było bardzo uszkodzone, udało mi sie utrzymać na jezdni i nie zaliczyć samochodu z naprzeciwka (mercedesa). Z ogromnym łomotaniem zatrzymałem sie w koncu na poboczu a kierowca ciezarówki po prostu spieprzył !!!. Nie powiem o tym że NIKT sie nie zatrzymał, nie zapytał czy wszystko OK.
Pomogli mi drogowcy, pożyczyli młotek którym wypukałem felge żeby dała sie obrócić bo była tak wygieta że obcierała o lage, sami mi pomagali nawalac młotem i podnieśli moto jak sie przewróciło podczas tych zabiegów. Potem pojechałem do serwisu autobusowego, gdzie mieli wieksze młotki. WYprostowałem felge na tyle że dało sie jakoś jechać, potem próbowałem to napompować ale niestety dziury były zbyt rozległe. Wiec wsiadłem na moto i siedząc na miejscu pasażera w akrobatycznej postawie przejechałem ok. 100 km na flaku i zostawiłem moto u kolegi w Kutnie.
Wiem, ze niektórzy z was pomyślą ze to moja wina bo tam ni ewolno było wyprzedzać i takie tam, ale ja was pytam - jakim trzeba być SKUR.... żeby specjalnie zajechac droge w celu spowodowania wypadku !!!
Teraz żona mówi mi żebym sprzedał moto bo ona sie boi a ja sam nie wiem co mam o tym myslec bo tacy kierowcy sa wszedzie i tylko czekac az któryś z nich zepchnie mnie na drzewo albo na czołówke...

-
krzycho-g - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 112
- Dołączył(a): 27/6/2006, 08:55
- Lokalizacja: Błonie 25 km od Warszawy
raczej nie specjalnie:) w cięzarówce tzw. martwe pole w lusterku jest bardzo duże i właśnie najgorszy moment to wtedy gdy znajdujesz się właśnie w miejscu gdzie kończy się kabina.
Wina...no jasne że Twoja, ale było minęło i dobrze ze straty sa tylko w sprzecie. Ja nauczony doświadczeniami podobnymi do Twojego już nie wykorzystuje takich "uprzejmości" bo to różnie się potem kończy.
Wina...no jasne że Twoja, ale było minęło i dobrze ze straty sa tylko w sprzecie. Ja nauczony doświadczeniami podobnymi do Twojego już nie wykorzystuje takich "uprzejmości" bo to różnie się potem kończy.
brak opisu...
-
Thrillco - Mieszkaniec forum
- Posty: 2598
- Dołączył(a): 22/2/2006, 20:57
- Lokalizacja: Białystok
martwe pole to wystepuje wtedy gdy ktoś pojawił sie z nikąd bardzo szybko i go nie przyuważyłeś a nie wtedy gdy jade za nim pare kilometrów, gość widzi mnie w lusterku i daje znak żebym go wyprzedził.
kiedyś pojade tak szybko że się w czasie przeniosę 

-
krzycho-g - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 112
- Dołączył(a): 27/6/2006, 08:55
- Lokalizacja: Błonie 25 km od Warszawy
no..i nagle znikasz nie wiadomo gdzie..kolo myśli..hmm no tak ja mu ustapiłem a ten gdzieś skrecił i...resztę już znasz.
Mnie babka ostatnio puszcza bo widzi że mimo pierwszeństwa i tak nie pojedzie za daleko. Ja mam "ustap" ale pokazuje mi, zebym jechał. Luk na prawo czy drugim pasem coś nie wali..ok..no to w gaz-ja ruszam i..ona rusza. Wina bezapelacyjnie byłaby moja-koleżanka mnie puszczała, widziała ze szykuje się do startu i z niewiadomych przyczyn startuje w tym samym momencie...tacy sa ludzie i po kilku takich scenach w d... mam ich uprzejmości.
Mnie babka ostatnio puszcza bo widzi że mimo pierwszeństwa i tak nie pojedzie za daleko. Ja mam "ustap" ale pokazuje mi, zebym jechał. Luk na prawo czy drugim pasem coś nie wali..ok..no to w gaz-ja ruszam i..ona rusza. Wina bezapelacyjnie byłaby moja-koleżanka mnie puszczała, widziała ze szykuje się do startu i z niewiadomych przyczyn startuje w tym samym momencie...tacy sa ludzie i po kilku takich scenach w d... mam ich uprzejmości.
brak opisu...
-
Thrillco - Mieszkaniec forum
- Posty: 2598
- Dołączył(a): 22/2/2006, 20:57
- Lokalizacja: Białystok

jedyne co się ciśnie na usta to nie można napisać
ja też kiedyś miałam taką sytuację.
Jechałam jako pasażer.Główni bohaterowie to 3 drechów w poldku.
najpierw zjechali na pobocze a potem nagle próbowali
w nas wjechać. Na szczęście dla nas nie było słupków ...
A tyle radości przy tym mieli

Różni psychole jeżdżą po polskich drogach.
Przykładów takich dziwnych zachowań można podawać w nieskończoność
Przerażające to i przykre, ale chyba nie ma co się poddawać.
Najważniejsze, że jesteście cali i zdrowi

-
Kaja - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2178
- Dołączył(a): 26/8/2005, 14:28
- Lokalizacja: Wawa
Thrillco napisał(a):no..i nagle znikasz nie wiadomo gdzie..kolo myśli..hmm no tak ja mu ustapiłem a ten gdzieś skrecił i...resztę już znasz.
tia ... nagle postanowił popełnić samobójstwo i z całym impetem
wjechać w słupki albo w koparkę a kierowca ciężarówki mógł
ze spokojnym sumieniem wrócić na środek jezdni
-
Kaja - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2178
- Dołączył(a): 26/8/2005, 14:28
- Lokalizacja: Wawa
Thrillco masz racje - takie sytuacje uczą, tyle ze niestety tylko wtedy gdy przeżyjesz. Ja już teraz nigdy nie pojade jak mi bedzie sygnalizować w tej sytuacji.
A co do tego odcinka drogi jeszcze - obejrzałem dokładnie cały ten odcinek i nie było tam żadnego wyjazdu z posesji, zadnej drogi, a całość od drogi oddzielał rów - tam po prostu nie mogło nic wyjechać i nikt tam nie pracował !!!
A co do tego odcinka drogi jeszcze - obejrzałem dokładnie cały ten odcinek i nie było tam żadnego wyjazdu z posesji, zadnej drogi, a całość od drogi oddzielał rów - tam po prostu nie mogło nic wyjechać i nikt tam nie pracował !!!
kiedyś pojade tak szybko że się w czasie przeniosę 

-
krzycho-g - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 112
- Dołączył(a): 27/6/2006, 08:55
- Lokalizacja: Błonie 25 km od Warszawy
Thrillco, nie do końca, ponieważ szczerze wątpię, żeby kierowca ciężarówki nie słyszał, że Krzycho-g jedzie obok niego. To było działanie z premedytacją, specjalnie w niego wjechał. Zamiast poczekać, aż go zobaczy przed sobą zaczął się wciskać. Od strony prawa drogowego to prawdopodobnie byłaby wina Krzycha, ale z tego co wiem to sam gest "przepuszczania" przed siebie drugiej osoby też w prawie nie jest opisany tak więc ciężko patrzeć na to takimi kategoriami. To był po prostu jakiś kolejny palant, a na takich to najlepiej mieć... Skąd oni biorą prawo jazdy?! Może jednak badania psychologiczne by się do jego uzyskania przydały.
Życzę Wam jak najmniej takich akcji.
Pozdrawiam.
Życzę Wam jak najmniej takich akcji.
Pozdrawiam.
-
silver - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 524
- Dołączył(a): 26/7/2006, 13:09
- Lokalizacja: Kraków
to istne świństwo co się dzieje na drogach szczególnie u nas..., drogi dziurawe jak szwajcarski ser i do tego jeszcze wielkie tiry i kierowcy, któży uważają że jak siedzą w takim "zwierzaku" wysoko w kabinie to nikt im nie podskoczy. Sama spotkałam się z tym zjawiskiem jadąc rowerem ale nie będę tego opsywać bo i tak to niczego nie zmieni. Krzychu-g wielkie szczęście że jesteś cały pozdarwiam
Serducho mi pika w rytmie KAWY silnika!!!!!!!!
-
kawa - Świeżak
- Posty: 80
- Dołączył(a): 7/8/2006, 13:17
Terror napisał(a):A ja ta k z innej beczki. Czy możecie pisać w sigach jakimi motocyklami jeździcie? Krzycho, czytam prawie całe forum a nie wiem czym śmigasz.
To ja Ci powiem, Krzycho jeździ na Kawie ZZR 400.
Teraz jest w szpitalu (oczywiscie nie motor tylko Krzysiek)

- Karol_85
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 303
- Dołączył(a): 20/10/2006, 08:24
- Lokalizacja: Łomianki
Chamstwo ludzkie nie zna granic.
Jechałem sobie w piękną noc przez środek miasta. Na drodze nie było żywej duszy ale do drogi dolatywało wiele jednokierónkowych z obu stron. Jechałem 60-70km/h także bardzo wolno. Z jednej jednokierunkowej wyjeżdza powoli jakaś baba i patrzy sie w moją strone, i nie było mowy by mnie nie zauważyła, ja dalej jade spokojnie i gdy byłem praktycznie na wysokości samochodu ona gazu prosto pod motocykl a ja ledwo wychamowałem, następnie 200 m dalej ta sama sytuacja z jakimś pajacem w BMW tylko że się zatrzymał na moim pasie i niedość że chamowałem ostro to musiałem go omijać, pozdrowiłem skurczybyka środkowym palcem. Debile nie z tej ziemi.
Jechałem sobie w piękną noc przez środek miasta. Na drodze nie było żywej duszy ale do drogi dolatywało wiele jednokierónkowych z obu stron. Jechałem 60-70km/h także bardzo wolno. Z jednej jednokierunkowej wyjeżdza powoli jakaś baba i patrzy sie w moją strone, i nie było mowy by mnie nie zauważyła, ja dalej jade spokojnie i gdy byłem praktycznie na wysokości samochodu ona gazu prosto pod motocykl a ja ledwo wychamowałem, następnie 200 m dalej ta sama sytuacja z jakimś pajacem w BMW tylko że się zatrzymał na moim pasie i niedość że chamowałem ostro to musiałem go omijać, pozdrowiłem skurczybyka środkowym palcem. Debile nie z tej ziemi.
Speed kills, so you are looking for a dead man.
--==Kawasaki ZX9R==--
--==Kawasaki ZX9R==--
-
TTomas - Świeżak
- Posty: 99
- Dołączył(a): 4/5/2006, 04:01
- Lokalizacja: Siedlce
taaaak... martwe pole. mialem idento sytuacje, idento. nie wyrznelem na szczescie i nic nie jechalo z przeciwka ale i tak pobocze zaliczylem bo bylo wasko... a gosc sie zatrzymal kolo mnie i smiejac sie mnie zbluzgal jeszcze... z kontekstu jego wypowiedzi wynikalo ze zrobilby to jeszcze raz i ze mu szkoda... ze sie nie skonczylo gorzej.
Take this life I'm right here, stay a while and breath me in....... ZRXs
-
Wombat - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 951
- Dołączył(a): 24/9/2006, 22:18
- Lokalizacja: Lublin
heh też znam takie sytuacje.
A wiecie co jest w tym najgorsze? że do tego większość glin z drogówki to bezmózgi... prawo prawem, ale zdrowy rozsądek to druga sprawa. Ostatnio trafiłem na takiego, jak babka zatrzymała sie zaraz za skrzyżowaniem, ja za nią autem, a ten jechał z naprzeciwka i do mnie się przypierzył (babka odjechała, ale dopiero jak zobaczyła zatrzymujący się radiowóz)
A wiecie co jest w tym najgorsze? że do tego większość glin z drogówki to bezmózgi... prawo prawem, ale zdrowy rozsądek to druga sprawa. Ostatnio trafiłem na takiego, jak babka zatrzymała sie zaraz za skrzyżowaniem, ja za nią autem, a ten jechał z naprzeciwka i do mnie się przypierzył (babka odjechała, ale dopiero jak zobaczyła zatrzymujący się radiowóz)
<b>Life begins at 200km/h!!!!</b>
było gsx600f, było ZX12R
, jest V-Strom 650 AK8 
było gsx600f, było ZX12R


-
mar111cin - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6941
- Dołączył(a): 29/5/2006, 13:12
- Lokalizacja: FSW (lubuskie)
Wracajac do sytuacji Krzycha.
Jako,ze troche sie w zyciu ciezarowkami najezdzilem itp.
To martwe pole jest rzeczywiscie dosc spore...
Sam bym kiedys Forda Sierre zmiazdzyl...
Kazda sytuacja jest inna wiec nie bede sie wypowiadal,kto tu zawinil. Jedno jest pewne Krzychu zlamal przepisy, i dostal nauczke od uprzejmego kierowcy... Wiecej nastepnym razem,tego nie bedzie probowal. Mogl przeanalizowac sytuacje,ze gdy nagle tir odbije to nie ma gdzie uciekac...
Moze i to byl jakis psychol... kto wie.
Faktem jest,ze tez sie spotkalem z chamstwem na drodze ze strony kierowcow ciezarowek.
Zasada ograniczonego zaufania to podstawa.
Jako,ze troche sie w zyciu ciezarowkami najezdzilem itp.
To martwe pole jest rzeczywiscie dosc spore...
Sam bym kiedys Forda Sierre zmiazdzyl...
Kazda sytuacja jest inna wiec nie bede sie wypowiadal,kto tu zawinil. Jedno jest pewne Krzychu zlamal przepisy, i dostal nauczke od uprzejmego kierowcy... Wiecej nastepnym razem,tego nie bedzie probowal. Mogl przeanalizowac sytuacje,ze gdy nagle tir odbije to nie ma gdzie uciekac...
Moze i to byl jakis psychol... kto wie.
Faktem jest,ze tez sie spotkalem z chamstwem na drodze ze strony kierowcow ciezarowek.
Zasada ograniczonego zaufania to podstawa.
Polsky:niższy gatunek ludzki,rodzaj zwierzęcia,które należy opanować,ujarzmić,tresować,które trzeba umieć trzymać.Poświęcac się temu całe życie,całą inteligencję uczucia,całą przemyślność instynktu.Stwarza nową dyscyplinę psychologiczną, pełną wskazań,norm i paragrafów.
- polsky
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 582
- Dołączył(a): 14/10/2006, 18:08
Posty: 17
• Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości