POWITANIE i...pytanie YAMAHA TZR 80
Posty: 6
• Strona 1 z 1
POWITANIE i...pytanie YAMAHA TZR 80
Witam
Jestem tu nowy, więc wypada się przedstawić.
Na wstępie przepraszam wszystkich motocyklistów, że pakuję się ze swoimi żałosnymi 80-ma centymetrami sześciennymi , ale jestem jednostką rozwojową i uważam to środowisko za optymalne do mojej dalszej moto-ewolucji.
Od jakiegoś czasu jestem posiadaczem Yamahy TZR 80 (fabrycznej, nie tuningowanej ) i sądzę, że to nienajgorszy początek.
Niestety od niedawna jestem tylko posiadaczem, nie użytkownikiem .
Już wyjaśniam: po prostu moja maszyna zastrajkowała, a ja nie mam większego pojęcia, co jej jest... (wszystkie płyny w normie).
Po zdjęciu osłon stwierdziłem, że poprzedni właściciel był chyba test-biker'em albo...killerem.
W serwisie zaśpiewali 500 do 1000 zł za przegląd, niestety aż tak muzykalny nie jestem.
Nie mam instrukcji, o schematcie silnika i instalacji nie wspomnÄ™.
Tutaj moja wielka prośba: jeśli ktoś jest w posiadaniu w/w dokumentów, to proszę o udostępnienie, zrewanżuję się, jak tylko będę mógł.
Tak w ogóle szukam ludzi jeżdzących tymi maszynami - w grupie raźniej !
Będę wdzięczny za każdą wartościową radę.
Ja również mam na swoim koncie małe osiągnięcia, więc może przynajmniej wymienimy się informacjami.
Dziękuję za wszystkie dotychczasowe pozdrowienia na drodze "bardziej pojemnych"
Pozdrawiam
Kojot
Jestem tu nowy, więc wypada się przedstawić.
Na wstępie przepraszam wszystkich motocyklistów, że pakuję się ze swoimi żałosnymi 80-ma centymetrami sześciennymi , ale jestem jednostką rozwojową i uważam to środowisko za optymalne do mojej dalszej moto-ewolucji.
Od jakiegoś czasu jestem posiadaczem Yamahy TZR 80 (fabrycznej, nie tuningowanej ) i sądzę, że to nienajgorszy początek.
Niestety od niedawna jestem tylko posiadaczem, nie użytkownikiem .
Już wyjaśniam: po prostu moja maszyna zastrajkowała, a ja nie mam większego pojęcia, co jej jest... (wszystkie płyny w normie).
Po zdjęciu osłon stwierdziłem, że poprzedni właściciel był chyba test-biker'em albo...killerem.
W serwisie zaśpiewali 500 do 1000 zł za przegląd, niestety aż tak muzykalny nie jestem.
Nie mam instrukcji, o schematcie silnika i instalacji nie wspomnÄ™.
Tutaj moja wielka prośba: jeśli ktoś jest w posiadaniu w/w dokumentów, to proszę o udostępnienie, zrewanżuję się, jak tylko będę mógł.
Tak w ogóle szukam ludzi jeżdzących tymi maszynami - w grupie raźniej !
Będę wdzięczny za każdą wartościową radę.
Ja również mam na swoim koncie małe osiągnięcia, więc może przynajmniej wymienimy się informacjami.
Dziękuję za wszystkie dotychczasowe pozdrowienia na drodze "bardziej pojemnych"
Pozdrawiam
Kojot
- kojot_73
- Świeżak
- Posty: 3
- Dołączył(a): 20/8/2006, 21:58
- Lokalizacja: Zabrze
Kiepsko opisales usterke ale znajac zycie to tlok do wymiany i takie tam pierdoly jak to zwykle przy dwusuwach. Poza tym TZR80 to chyba bardziej sie zalicza do motorowerow i skuterow niz do motocykli.
-
rudisz - Świeżak
- Posty: 28
- Dołączył(a): 31/8/2005, 10:57
- Lokalizacja: Brzozów
Yamaha TZR 80 - c.d.
Witam ponownie.
Na wstępie dziękuję za odzew.
Rzeczywiście nie opisałem usterki, ponieważ nie wiedziałem czy ktokolwiek się odezwie.Za chwię przejdę do sedna.
Najpierw chciałbym się jednak odnieść do uwagi Rudisza:
Oczywiście jest dużo racji w tym, co mówisz o statusie TZR-ki, ale zauważ, że na wstępie zaznaczyłem, że wiem, gdzie jest moje miejsce w szeregu.
Gdybym z takim sprzętem zaczął sadzić teksty typu: "My motocykliści !...", byłbym patologicznym pajacem.
Poza tym na forum skuterów jest bardzo duży misz-masz i trudno przebić się przez masę informacji, które nie są mi do niczego potrzebne.
A więc ognia:
moja Yamaszka chodziła równo i pewnie, aż w pewnej chwili zaczęła się dusić, nie paliła już z rozrusznika, "łapała" dopiero po dłuższym "popychu".
Natomiast z pierwotnych ponad 10 tyś obr. zrobiły się max. 4 tyś przy pełnym otwarciu przepustnicy.
Zaczęliśmy z wujem od źródła: rozebrałem i wyczyściłem kranik (było co czyścić), potem wymieniłem filtr paliwa, w starym nie było chyba tylko kamieni nerkowych mojej ciotki.
Ale tutaj zaczęły się schody: przewód paliwowy wciąż się zapowietrzał, próbowałem z filtrem (wiem, strzałka dół) i bez filtra i nic.
Natomiast kiedy zobaczyłem gaźnik "Mikuni":shock: , zacząłem wyć.
Możecie na mnie wołać "młotek", ale dla kogoś kto rozbierał tylko Romety, Jawki (i koleżanki), to czarna magia.
Kiedy jeszcze stwierdziłem jakieś stwardniałe, nie podłączone do niczego, sterczące wężyki, miałem dość.Jak to działało do tej pory ?!
Jeden rozumiem, wylew nadmiaru paliwa (tylko który to?) , ale nie kilka...
Bez schematu jestem bezbronny, jak dziecko
Zupełnie nie wiem, gdzie odbywa się mieszanie oleju z benzyną itd.
Pod siedzeniem sÄ… dwa zbiorniki:
jeden po prawej stronie na olej do mieszanki, a drugi po lewej, trochę mniejszy, cholera wie, no nie na gorzałę przecież
dodatkową "atrakcją" były przebiegające przez gaźnik przewody chłodnicy, w życiu nic takiego nie widziałem.
Tłok zatarty raczej nie jest, silnik dawał się uruchomić "na popych" i pracował potem, tyle, że musiałem mocno dodać gazu.
Cała awaria zaczęła się pewnie w momencie, w którym któryś z tych zafajdanych, kruszących się wężyków przestał być szczelny i gaźnik dostawał "fałszywe powietrze", może stąd to dławienie ?
Instalacja elektryczna też jak nasza gospodarka: niby jest, niby działa, ale poprzerabiana, że ech...
W każdym razie poza postojowymi wszystko działa.
Na razie chyba wystarczy tego płaczu.
W razie czego zostaje mail, ewentualnie GG (rzadko bywam w domu :/)
e-mail: aldo73@poczta.onet.pl
GG: 3768808
Pozdrawiam Wszystkich i dzięki za zaangażowanie.
Kojot
Na wstępie dziękuję za odzew.
Rzeczywiście nie opisałem usterki, ponieważ nie wiedziałem czy ktokolwiek się odezwie.Za chwię przejdę do sedna.
Najpierw chciałbym się jednak odnieść do uwagi Rudisza:
Oczywiście jest dużo racji w tym, co mówisz o statusie TZR-ki, ale zauważ, że na wstępie zaznaczyłem, że wiem, gdzie jest moje miejsce w szeregu.
Gdybym z takim sprzętem zaczął sadzić teksty typu: "My motocykliści !...", byłbym patologicznym pajacem.
Poza tym na forum skuterów jest bardzo duży misz-masz i trudno przebić się przez masę informacji, które nie są mi do niczego potrzebne.
A więc ognia:
moja Yamaszka chodziła równo i pewnie, aż w pewnej chwili zaczęła się dusić, nie paliła już z rozrusznika, "łapała" dopiero po dłuższym "popychu".
Natomiast z pierwotnych ponad 10 tyś obr. zrobiły się max. 4 tyś przy pełnym otwarciu przepustnicy.
Zaczęliśmy z wujem od źródła: rozebrałem i wyczyściłem kranik (było co czyścić), potem wymieniłem filtr paliwa, w starym nie było chyba tylko kamieni nerkowych mojej ciotki.
Ale tutaj zaczęły się schody: przewód paliwowy wciąż się zapowietrzał, próbowałem z filtrem (wiem, strzałka dół) i bez filtra i nic.
Natomiast kiedy zobaczyłem gaźnik "Mikuni":shock: , zacząłem wyć.
Możecie na mnie wołać "młotek", ale dla kogoś kto rozbierał tylko Romety, Jawki (i koleżanki), to czarna magia.
Kiedy jeszcze stwierdziłem jakieś stwardniałe, nie podłączone do niczego, sterczące wężyki, miałem dość.Jak to działało do tej pory ?!
Jeden rozumiem, wylew nadmiaru paliwa (tylko który to?) , ale nie kilka...
Bez schematu jestem bezbronny, jak dziecko
Zupełnie nie wiem, gdzie odbywa się mieszanie oleju z benzyną itd.
Pod siedzeniem sÄ… dwa zbiorniki:
jeden po prawej stronie na olej do mieszanki, a drugi po lewej, trochę mniejszy, cholera wie, no nie na gorzałę przecież
dodatkową "atrakcją" były przebiegające przez gaźnik przewody chłodnicy, w życiu nic takiego nie widziałem.
Tłok zatarty raczej nie jest, silnik dawał się uruchomić "na popych" i pracował potem, tyle, że musiałem mocno dodać gazu.
Cała awaria zaczęła się pewnie w momencie, w którym któryś z tych zafajdanych, kruszących się wężyków przestał być szczelny i gaźnik dostawał "fałszywe powietrze", może stąd to dławienie ?
Instalacja elektryczna też jak nasza gospodarka: niby jest, niby działa, ale poprzerabiana, że ech...
W każdym razie poza postojowymi wszystko działa.
Na razie chyba wystarczy tego płaczu.
W razie czego zostaje mail, ewentualnie GG (rzadko bywam w domu :/)
e-mail: aldo73@poczta.onet.pl
GG: 3768808
Pozdrawiam Wszystkich i dzięki za zaangażowanie.
Kojot
- kojot_73
- Świeżak
- Posty: 3
- Dołączył(a): 20/8/2006, 21:58
- Lokalizacja: Zabrze
Jak przewody nie są popodłączane, to może być brak oliwy, ale jak piszesz, że nie zatarty, to trzeba szlif pewnie zrobić.
Zapraszam na http://www.bikepics.com/members/kuba9449/
-
kuba9449 - Świeżak
- Posty: 209
- Dołączył(a): 5/9/2006, 20:41
Posty: 6
• Strona 1 z 1
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości