[biblioteka] Serwis motocykla: dobry nie jest...
Posty: 7
• Strona 1 z 1
[biblioteka] Serwis motocykla: dobry nie jest...
Dyskusja na temat: Serwis motocykla: dobry nie jest tani, a tani nie jest dobry
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Serwis motocykla: dobry nie jest tani, a tani nie jest dobry
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Serwis motocykla: dobry nie jest tani, a tani nie jest dobry
- Åšcigacz
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16777167
- Dołączył(a): 3/5/2006, 19:00
Zapewne autor jest wlascicielem warsztatu i ze swojej pozycji ciska gromy na amatorowo i "panow Mietkow". To moze jako przeciwwaga trzy patenty, ktore trafily do mnie z autoryzowanych, lub "powaznych" serwisow:
1. Moj wlasny KTM EXC-F- przeglad po pierwszej motogodzinie. Serwisant nie zalozyl przewodu odmy na krociec w pokrywie zaworowej. Drugi koniec przewodu jest spiety z kroccem ssacym zaraz za przepustnica. co to oznacza w motocyklu offroadowym, nie trzeba tlumaczyc. Przypadkiem zauważyłem.
2. FZ 750 Fazer- popuszczone mostki walkow rozrzadu, bo serwisant nie ogarnal 20 zaworow pod szklankami. Silnik mialem na stole, bo koles mial wypadek zaraz po wyjezdzie z serwisu i przez przypadek zauwazylem luzne sruby. Po dokreceniu podparlo zawory i znikla kompresja... Robota od nowa, winnych nie bylo.
3. GL 1500- wymiana uszczelek pod glowicami- serwisant pogubil podkladki hydrosztosow. Silnik klepal jak diesel. Klient zostal poinformowany, ze tak ma byc bo jakis czas beda sie napelniac. Po dwoch dniach powiedziano mu to samo.... Winnych nie bylo. "On tak tu przyjechal".<br><hr>KenLee
1. Moj wlasny KTM EXC-F- przeglad po pierwszej motogodzinie. Serwisant nie zalozyl przewodu odmy na krociec w pokrywie zaworowej. Drugi koniec przewodu jest spiety z kroccem ssacym zaraz za przepustnica. co to oznacza w motocyklu offroadowym, nie trzeba tlumaczyc. Przypadkiem zauważyłem.
2. FZ 750 Fazer- popuszczone mostki walkow rozrzadu, bo serwisant nie ogarnal 20 zaworow pod szklankami. Silnik mialem na stole, bo koles mial wypadek zaraz po wyjezdzie z serwisu i przez przypadek zauwazylem luzne sruby. Po dokreceniu podparlo zawory i znikla kompresja... Robota od nowa, winnych nie bylo.
3. GL 1500- wymiana uszczelek pod glowicami- serwisant pogubil podkladki hydrosztosow. Silnik klepal jak diesel. Klient zostal poinformowany, ze tak ma byc bo jakis czas beda sie napelniac. Po dwoch dniach powiedziano mu to samo.... Winnych nie bylo. "On tak tu przyjechal".<br><hr>KenLee
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
A to wszystko wynik braku odpowiedniego przeszkolenia i nakierunkowania młodych ludzi. Druga sprawa, ze większość bywalców technikum, bo o zawodówkach wogole chyba nie ma co mówić, to ludzie z przypadku którzy myślą żeby zrobić cos głupiego a nie się uczyć. Trzecia rzecz to brak odpowiedniej literatury w serwisach i naprawy metodami prób i błędów. Czwarty problem to brak zainteresowania importerów doszkalaniem własnego personelu i dbania o wizerunek marki. Tylko kasa i dobre wyniki w tabelkach się liczą. I potem jest jak jest. <br><hr>IrekST
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ale jak najbardziej masz rację - takie kwiatki również wychodzą z ręki "poważnych" mechaników pracujących czasami w "poważnych" warsztatach. <br><hr>PawelKomentatorzy napisał(a):Zapewne autor jest wlascicielem warsztatu i ze swojej pozycji ciska gromy na amatorowo i "panow Mietkow". To moze jako przeciwwaga trzy patenty, ktore trafily do mnie z autoryzowanych, lub "powaznych" serwisow:
1. Moj wlasny KTM EXC-F- przeglad po pierwszej motogodzinie. Serwisant nie zalozyl przewodu odmy na krociec w pokrywie zaworowej. Drugi koniec przewodu jest spiety z kroccem ssacym zaraz za przepustnica. co to oznacza w motocyklu offroadowym, nie trzeba tlumaczyc. Przypadkiem zauważyłem.
2. FZ 750 Fazer- popuszczone mostki walkow rozrzadu, bo serwisant nie ogarnal 20 zaworow pod szklankami. Silnik mialem na stole, bo koles mial wypadek zaraz po wyjezdzie z serwisu i przez przypadek zauwazylem luzne sruby. Po dokreceniu podparlo zawory i znikla kompresja... Robota od nowa, winnych nie bylo.
3. GL 1500- wymiana uszczelek pod glowicami- serwisant pogubil podkladki hydrosztosow. Silnik klepal jak diesel. Klient zostal poinformowany, ze tak ma byc bo jakis czas beda sie napelniac. Po dwoch dniach powiedziano mu to samo.... Winnych nie bylo. "On tak tu przyjechal".<br><hr>KenLee<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Idealnie utrafiłeś w sedno problemu. Od siebie dodam, że przed zakupem robię research na temat potencjalnej bazy technicznej w mojej okolicy i to również ma istotny wpływ na to, do którego salonu udam się na zakupy. Bo wbrew marketingowym filmikom, życie to nie tylko błyszczący motór sunący w słoneczny dzień po pustej drodze.<br><hr>pirxKomentatorzy napisał(a):A to wszystko wynik braku odpowiedniego przeszkolenia i nakierunkowania młodych ludzi. Druga sprawa, ze większość bywalców technikum, bo o zawodówkach wogole chyba nie ma co mówić, to ludzie z przypadku którzy myślą żeby zrobić cos głupiego a nie się uczyć. Trzecia rzecz to brak odpowiedniej literatury w serwisach i naprawy metodami prób i błędów. Czwarty problem to brak zainteresowania importerów doszkalaniem własnego personelu i dbania o wizerunek marki. Tylko kasa i dobre wyniki w tabelkach się liczą. I potem jest jak jest. <br><hr>IrekST<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 7
• Strona 1 z 1
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości