Pierwsze moto - daleka turystyka.
Posty: 36
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Pierwsze moto - daleka turystyka.
cześć,
Potrzebuje porady, szukam maszynę ST sport touring do 17 tyś zł na trase z Poznania do Mannhaim 870km czyli typowego turysty po autobanach. Mam tylko zdane prawko za pierwszym razem i patrze na klasę ST sport touringi ale to są większości litrowe i więcej maszyny. Od razu powiem że nie może to być klasa czoper, naked, enduro tylko ST. Zawiesiłem oko na Honda VFR 800 VTEC rocznikowo 2003 do 2007.
http://www.factorypro.com/Prod_Pages/prodh91.html VFR 800 czy ta maszynka jest w moim zasięgu ??? i czy to dobry wybór bo o litrach czy JFR to mam zapomnieć jako początkujący.
Siedzę w tym Oplu na tych autobanach i już korby dostaje jak widzę chłopaków z Polski jak śmigają obok mnie.
Potrzebuje porady, szukam maszynę ST sport touring do 17 tyś zł na trase z Poznania do Mannhaim 870km czyli typowego turysty po autobanach. Mam tylko zdane prawko za pierwszym razem i patrze na klasę ST sport touringi ale to są większości litrowe i więcej maszyny. Od razu powiem że nie może to być klasa czoper, naked, enduro tylko ST. Zawiesiłem oko na Honda VFR 800 VTEC rocznikowo 2003 do 2007.
http://www.factorypro.com/Prod_Pages/prodh91.html VFR 800 czy ta maszynka jest w moim zasięgu ??? i czy to dobry wybór bo o litrach czy JFR to mam zapomnieć jako początkujący.
Siedzę w tym Oplu na tych autobanach i już korby dostaje jak widzę chłopaków z Polski jak śmigają obok mnie.
- volta
- Świeżak
- Posty: 10
- Dołączył(a): 14/5/2015, 15:24
VFR to nie jest dobra opcja na początek, V4 jednak już swoje potrafi i wymaga. W ogóle moim zdaniem jazda na moto po autostradzie to porażka, ale to może być tylko moja opinia .
Co do motocykli, GSF 650S, GSX 650F, CBF 600S, XJ6 DiversionF, ja wiem, że 600-ki mogą trochę "puchnąć" na autostradzie, ale na mocniejsze sprzęty, tylu FZ6S2 czy Z750S sadzanie kogoś bez doświadczenia, nie jest zbyt rozsądnym pomysłem, o litrach i wszelakich V4 nie wspominając.
Ogólnie wierz mi, albo nie, jak chcesz, ale po kilku godzinach jazdy autostradą z autostradowymi prędkościami, Ty i Twój tyłek, będziecie mieli serdecznie dosyć motocykli, a do wszystkiego dołączy się może i kręgosłup. Zrobisz oczywiście jak zechcesz, ale osobiście na autostradę wybrał bym wygodne i komfortowe 4 kółka niż motocykl .
Co do motocykli, GSF 650S, GSX 650F, CBF 600S, XJ6 DiversionF, ja wiem, że 600-ki mogą trochę "puchnąć" na autostradzie, ale na mocniejsze sprzęty, tylu FZ6S2 czy Z750S sadzanie kogoś bez doświadczenia, nie jest zbyt rozsądnym pomysłem, o litrach i wszelakich V4 nie wspominając.
Ogólnie wierz mi, albo nie, jak chcesz, ale po kilku godzinach jazdy autostradą z autostradowymi prędkościami, Ty i Twój tyłek, będziecie mieli serdecznie dosyć motocykli, a do wszystkiego dołączy się może i kręgosłup. Zrobisz oczywiście jak zechcesz, ale osobiście na autostradę wybrał bym wygodne i komfortowe 4 kółka niż motocykl .
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
-
Glenroy - Moderator
- Posty: 2835
- Dołączył(a): 31/8/2011, 20:06
- Lokalizacja: LPU
nie nie nie! moto i autostrada i JA to jedna prawidłowa całość tyłek niech odpada, niech się leje na łeb ja i tak jadę i koparę cieszę . Zapominać że jest takie stare przysłowie "nie ma złej pogody, są tyle żle ubrani motocykliści". A tak poważnie człowiek robi prawko zakłada że motorem będzie jechał turystycznie 800km i jedyne rozsądne rozwiązanie to prosta droga czyli autostrada i sport turing i co ??? Kawał dobrego sport turinga to FJR1300, K1300GT, Honda ST1300, 1400 itd. Wygląda na to że temat turystycznego poruszania się po Europie dla człowiek który zdał co dopiero prawko jest zamknięty bo na tych maszyna sobie nie poradzi. Pozostaje mu 600 i kręcenie się w koło komina przez 2 lata i kilka gleb aby pretendować do klasy ST.
- volta
- Świeżak
- Posty: 10
- Dołączył(a): 14/5/2015, 15:24
Bez sensu. Nie miałeś okazji jeszcze zrobić takiej trasy, więc nie wiesz czy Ci to będzie odpowiadać. Prawdę powiedziawszy na jazdę autostradą to możesz sobie kupić cokolwiek. Jeśli będziesz jechał zgodnie z przepisami to raczej ciężko się rozwalić nawet bez jakichkolwiek umiejętności...
Jak koledzy wyżej napisali, 800km autostradą na moto to zło konieczne i żadnej w tym przyjemności. Moto fajnie się śmiga po bocznych, jednopasmowych drogach.
Już pomijam, że przed taką trasą wypadałoby zrobić te kilkaset km "w koło komina", żebyś ogarnął względnie poprawną pozycję na moto i przyzwyczaił mięśnie do tego typu obciążenia. Inaczej to po 300-400km takiej autostradowej jazdy pewnie by Cię obsługa stacji benzynowej musiała ściągać z maszyny .
Jak koledzy wyżej napisali, 800km autostradą na moto to zło konieczne i żadnej w tym przyjemności. Moto fajnie się śmiga po bocznych, jednopasmowych drogach.
Już pomijam, że przed taką trasą wypadałoby zrobić te kilkaset km "w koło komina", żebyś ogarnął względnie poprawną pozycję na moto i przyzwyczaił mięśnie do tego typu obciążenia. Inaczej to po 300-400km takiej autostradowej jazdy pewnie by Cię obsługa stacji benzynowej musiała ściągać z maszyny .
- bachu12
- Świeżak
- Posty: 251
- Dołączył(a): 3/1/2015, 01:46
bachu12 załóżmy że te 870km do przejechania to zło konieczne z czym nie do końca się zgadzam to tym bardziej jechanie bocznymi trasami a nie autostradą będzie bardziej męczące i o wiele dłuższe. Po zakupie maszyn na pewno od razu nie wyskoczę na taką trasę pewnie zaliczę klika zlotów w PL, kilka krótszych tras i trochę pokręcę się w koło komina. Ale najbardziej to rozchodzi się o dobór jednak maszyny pod autostrady dla świeżaka a 600 na autostradę jak mi parę osób powiedziało na taki dystans się nie nadaje do tego jest ST i cały czas te koło się zamyka. Kurcze jak zbierałem kasę na moto to myślałem że kasa to jedyny problem jaki mnie czeka a teraz widzę że jest na samym końcu hehehe.
Powielam moje pytanie świeżak po prawku, 17 tyś w kieszeni, trasa 870 km i tylko autostrada i jakie moto zakupić ??? )) żeby tam dojechać.
Powielam moje pytanie świeżak po prawku, 17 tyś w kieszeni, trasa 870 km i tylko autostrada i jakie moto zakupić ??? )) żeby tam dojechać.
- volta
- Świeżak
- Posty: 10
- Dołączył(a): 14/5/2015, 15:24
VFR 800 to trochę wymagające moto. Na autostradzie tak naprawdę wielkiej różnicy nie odczujesz a poza nią łatwiej będzie na trochę "prostszym" moto. W sumie to BMW też jest dość mocne na początek, ale masz na nim większe szanse niż na VFR.
Ujmę to inaczej. Sam zacząłem od VFR 750. Tyle, że ja miałem w miarę realne wyobrażenie jak będę moto użytkował. Czytając twoje wypowiedzi, może się okazać, że jednak Ci w ogóle nie podejdzie "wymarzony" typ jazdy.
Poza tym pozostają kwestie praktyczne. Jakbym teraz brał pierwsze moto to poważnie zastanowiłbym się nad SV650S z ABSem. Tańsze w utrzymaniu i jest ABS a to jedna z fajniejszych rzeczy jakie w moto możesz mieć. Do mojej jazdy chyba by starczyło na początek. Do tego w SV masz półowiewkę, z którą są dużo mniejsze problemy w razie gleby. Niestety, jak przekonałem się na sobie, o glebę na początku kariery łatwo. W pełni obudowane moto to potencjalnie duże koszta naprawy.
Ostateczna decyzja należy do Ciebie, ale licz się z tym, że VFR 800 będzie trudniejsze do nauki jazdy, drogie w utrzymaniu i kosztowne w naprawie po glebie. Napisałbym o szacunku do manetki i zdawania sobie sprawy z braku umiejętności, ale moim zdaniem na każdym z tych moto można się zabić podobnie łatwo. Generalnie im więcej mocy tym większa musi być twoja precyzja w operowaniu motocyklem.
Ujmę to inaczej. Sam zacząłem od VFR 750. Tyle, że ja miałem w miarę realne wyobrażenie jak będę moto użytkował. Czytając twoje wypowiedzi, może się okazać, że jednak Ci w ogóle nie podejdzie "wymarzony" typ jazdy.
Poza tym pozostają kwestie praktyczne. Jakbym teraz brał pierwsze moto to poważnie zastanowiłbym się nad SV650S z ABSem. Tańsze w utrzymaniu i jest ABS a to jedna z fajniejszych rzeczy jakie w moto możesz mieć. Do mojej jazdy chyba by starczyło na początek. Do tego w SV masz półowiewkę, z którą są dużo mniejsze problemy w razie gleby. Niestety, jak przekonałem się na sobie, o glebę na początku kariery łatwo. W pełni obudowane moto to potencjalnie duże koszta naprawy.
Ostateczna decyzja należy do Ciebie, ale licz się z tym, że VFR 800 będzie trudniejsze do nauki jazdy, drogie w utrzymaniu i kosztowne w naprawie po glebie. Napisałbym o szacunku do manetki i zdawania sobie sprawy z braku umiejętności, ale moim zdaniem na każdym z tych moto można się zabić podobnie łatwo. Generalnie im więcej mocy tym większa musi być twoja precyzja w operowaniu motocyklem.
- bachu12
- Świeżak
- Posty: 251
- Dołączył(a): 3/1/2015, 01:46
volta napisał(a):nie nie nie! moto i autostrada i JA to jedna prawidłowa całość tyłek niech odpada, niech się leje na łeb ja i tak jadę i koparę cieszę . Zapominać że jest takie stare przysłowie "nie ma złej pogody, są tyle żle ubrani motocykliści". A tak poważnie człowiek robi prawko zakłada że motorem będzie jechał turystycznie 800km i jedyne rozsądne rozwiązanie to prosta droga czyli autostrada i sport turing i co ??? Kawał dobrego sport turinga to FJR1300, K1300GT, Honda ST1300, 1400 itd. Wygląda na to że temat turystycznego poruszania się po Europie dla człowiek który zdał co dopiero prawko jest zamknięty bo na tych maszyna sobie nie poradzi. Pozostaje mu 600 i kręcenie się w koło komina przez 2 lata i kilka gleb aby pretendować do klasy ST.
Bachu12 dobrze prawi. Człowiek nie jeżdżąc może się bardzo pomylić co do tego co tak na prawdę mu przypasuje na dłuższą metę. Wypożycz sobie jakiś motocykl, który teoretycznie powinien sprostać Twoim oczekiwaniom i zrób dwie trasy po 800km. Jeśli po tych trasach na szybkim ST nie dostaniesz "pozdrowień w wakacji" w formie słitfoci z fotoradarów, albo od razu nie przechwyci Cię jakiś nieoznakowany zadowolony (statystyki), że nawet na autobanie nie trudno komuś zabrać prawko (patrz zmiany taryfikatora wprowadzone od 18 maja), przy okazji rujnując cały budżet odłożony na moto, to być może zupełnie zmienisz widzenie na typ motocykla. Mam wielu znajomych "globetrotterów", którzy turystykę zaczynali od PanEuropy, FJR, hajki, czy XX, a wszyscy szybko skończyli na ciężkich turystycznych endurach, którymi poruszają się właściwie tylko po asfalcie (Varadero, BMW serii GS, KTM LC8, Triumph Tiger itp). Sam też myślałem, że po pierwszej 500-tce kupię wymarzonego XXa, objuczę go w kufry i ruszę w świat. A jak zobaczyłem film Sjaaka Lucessena (otwórz link), to w ogóle byłem w 100% pewny czego chcę. Cóż... po jednym sezonie zmieniłem kierunek na V-Stroma, a po pierwszym dalszym wyjeździe odpuściłem wszystko co waży więcej niż 200kg, niema obręczy 21/18 i prześwitu przynajmniej 25cm. I cały plan poszedł w pisssdu. Jeśli więc masz możliwość, to pożycz od kogoś moto (ryzykowne). Jeśli nie, to zanim kupisz moto docelowe, na które ustukałeś kupkę talarów, kup coś tańszego, pojeździj i sprzedaj. I tak z 3-4 razy Kumpel rekordzista w zeszłym roku zmienił motocykl 8 razy, spróbował chyba wszystkiego, od typowej 500-tki, przez litra (GSX-R), przez chwilę miał duże Varadero, dwie armatury, jedną lekką virażkę, drugą wagi cięższej (chyba VTX), przez chwilę zasiadł na WRkę żeby sprawdzić jak się krzaczy po polach i lasach, coś tam jeszcze po drodze i ostatecznie wrócił do szybkiego litra, bo mu podszedł najbardziej, chyba również "pod kolegów".
- Artur_
- Świeżak
- Posty: 358
- Dołączył(a): 30/5/2008, 06:23
- Lokalizacja: Zabrze
VFR 800 to prawie 250 kg trasa na moto przednia z masą długich tuneli tak na prostej autostradzie. Niestety w okolicach Mannheim sporo gór, zjazdów, ostrych nachyleń, serpentyn i kapryśna pogoda. Bez doświadczenia po 800km drogi, w deszczu HOHOHO KOLEGO !!!! Na tej VFR zabijesz się. Ja po tylu latach na zygzaku 1.2 jak tylko zaczyna kropić to kołek w tyłku nawet miejscowi Niemcy schodzą z moto. Tu już nie chodzi o pojemność a waga tych maszyn.
-
oflex - Świeżak
- Posty: 63
- Dołączył(a): 8/5/2015, 09:06
- Lokalizacja: Wrocław
leff napisał(a):uwierz chlopie ... zrobilem tysiace km po autostradach na moto ..... teraz jade w alpy ale biore busa zeby tam zawiezc moto, szkoda sprzeta, mojego czasu i nerwow
Jazda po authobanie jest nudna jak flaki z olejem a do tego zero komfortu.
Po ostatnim dalszym wypadzie stwierdIłem, że tylko auto plus przeczepka inaczej nie jadę.
Co do większego sprzętu to o ile jazda po autostradzie jest łatwizną ale na pewno bedziesz śmigał też po miescie i innych pobocznych drogach.
Wymienione przez Ciebie motocykle to dość ciężkie sprzety wymagające pewnego doświadczenia.
Zrobisz jak uważasz ale warto zacząć od mniejszego moto i nabrać doswiadczenia ...
-
Croowab - Bywalec
- Posty: 755
- Dołączył(a): 12/6/2013, 19:51
weź sobie V-stroma pojeździj nim dużo, DL 650 jest mega wygodnym motocyklem, pali niewiele, można tym spokojnie jechać 150-160km/h co spokojnie wystarczy do nawijania km. Szybę doposażysz w deflektor, kierownice w osłony na ręce i masz problem z wiatrem z głowy. VFR jest fajny, duży allrounder bardzo chwalony i miałem przyjemność, jest wygodny, z akcesoryjną szybą MRA Touring, podgrzewanymi manetkami, jest 6 razy wygodniejszy niż mój hornet, na trasę rewelacja ale jest kilka ALE. silnik jest dość zrywny i ładnie się zbiera i całkiem przyzwoicie hamuje (hamowanie silnikiem) ma to bezpośredni wpływ na życie tylnej opony - ok 6000 mil. Jest ciężki czego nie czuć bo jest pięknie zbalansowany i środek ciężkości jest w miarę nisko ale czuć masę przy hamowaniu w porównaniu do hornecika. jak się ją goni to pali, no i co 16 tys mil trzeba zajrzeć do zaworów (tzw duży serwis w VFR) który może zaboleć. W Anglii duży serwis to koszt 450-750 funtów (oczywiście ze wszystkimi płynami i filtrami) z czego połowa to robocizna dlatego że długo z tym schodzi dla porównania koszt serwisu horneta kosztował mnie 130 funtów. VFR to jest genialna machina i brzmi obłędnie.
black matt=grey (color by honda)
-
lagiboy - Moderator
- Posty: 2690
- Dołączył(a): 1/4/2014, 23:35
lagiboy napisał(a):weź sobie V-stroma pojeździj nim dużo, DL 650 jest mega wygodnym motocyklem, pali niewiele, można tym spokojnie jechać 150-160km/h co spokojnie wystarczy do nawijania km. Szybę doposażysz w deflektor, kierownice w osłony na ręce i masz problem z wiatrem z głowy. VFR jest fajny, duży allrounder bardzo chwalony i miałem przyjemność, jest wygodny, z akcesoryjną szybą MRA Touring, podgrzewanymi manetkami, jest 6 razy wygodniejszy niż mój hornet, na trasę rewelacja ale jest kilka ALE. silnik jest dość zrywny i ładnie się zbiera i całkiem przyzwoicie hamuje (hamowanie silnikiem) ma to bezpośredni wpływ na życie tylnej opony - ok 6000 mil. Jest ciężki czego nie czuć bo jest pięknie zbalansowany i środek ciężkości jest w miarę nisko ale czuć masę przy hamowaniu w porównaniu do hornecika. jak się ją goni to pali, no i co 16 tys mil trzeba zajrzeć do zaworów (tzw duży serwis w VFR) który może zaboleć. W Anglii duży serwis to koszt 450-750 funtów (oczywiście ze wszystkimi płynami i filtrami) z czego połowa to robocizna dlatego że długo z tym schodzi dla porównania koszt serwisu horneta kosztował mnie 130 funtów. VFR to jest genialna machina i brzmi obłędnie.
Jechałem Transalpem i enduro to zupełnie nie moja bajka, za wielkie, za wysoki, siedzi się jak na koniu. Kiedyś walne sobie v-storma jako drugie moto na wyprawy z kumplami. F4 600 to coś co mnie przekonało w ogóle do motorów usiadłem na tym i już byłem w domu. Ta maszynka pużniej śniła mi się po nocach przez dwa lata i tylko dzięki niej uzbieram kasę. Zero kumpli zero bab kuzwa nic, sucha buła w pracy by tylko uzbierać. To musi być turystyczny ścig i koniec i dam sobie rade:) Widziałem ostatnio kobiete max 60 kg chuda jak patyk na paskudnej hayabusie 1300 i okresowo pierdzi mi nią pod oknem co jakiś czas. Eee nie mam nic do kobiet ale ale z góry jest to płeć słabsza i jechała na tym kolosem którego waga jest wieksza jak 250 kg. Dzisiaj człowiek widzi motor i go kupuje a sukcesem jest że zrobił prawko wcześniej na 600 co jest dobrym pomysłem bo ktoś przewidział że i tak kupują mocniejsze maszyny.
- volta
- Świeżak
- Posty: 10
- Dołączył(a): 14/5/2015, 15:24
volta napisał(a):Jechałem Transalpem i enduro to zupełnie nie moja bajka, za wielkie, za wysoki, siedzi się jak na koniu. Kiedyś walne sobie v-storma jako drugie moto na wyprawy z kumplami. F4 600 to coś co mnie przekonało w ogóle do motorów usiadłem na tym i już byłem w domu. Ta maszynka pużniej śniła mi się po nocach przez dwa lata i tylko dzięki niej uzbieram kasę. Zero kumpli zero bab kuzwa nic, sucha buła w pracy by tylko uzbierać. To musi być turystyczny ścig i koniec i dam sobie rade:) Widziałem ostatnio kobiete max 60 kg chuda jak patyk na paskudnej hayabusie 1300 i okresowo pierdzi mi nią pod oknem co jakiś czas. Eee nie mam nic do kobiet ale ale z góry jest to płeć słabsza i jechała na tym kolosem którego waga jest wieksza jak 250 kg. Dzisiaj człowiek widzi motor i go kupuje a sukcesem jest że zrobił prawko wcześniej na 600 co jest dobrym pomysłem bo ktoś przewidział że i tak kupują mocniejsze maszyny.
Kup Haykę! ...na pewno dasz radę, spoko, przecież mała kobietka daje sobie na niej radę, to czemu taki macho jak Ty miał by jej nie podołać, a to że ta kobietka ma nakulane może dziesiątki tysięcy kilometrów na innych szpejach to już tylko taka ciekawostka, na prawdę. Upatrzyłeś sobie już jakieś moto, masz gdzieś nasze rady, to kupuj to co sobie upatrzyłeś, bo tutaj nikt Ci nie przyklaśnie ani VFR-ki, ani Cebry, ani niczego co na pierwszego szpeja się po prostu nie nadaje.
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
-
Glenroy - Moderator
- Posty: 2835
- Dołączył(a): 31/8/2011, 20:06
- Lokalizacja: LPU
leff napisał(a):uwierz chlopie ... zrobilem tysiace km po autostradach na moto ..... teraz jade w alpy ale biore busa zeby tam zawiezc moto, szkoda sprzeta, mojego czasu i nerwow
hehee, skąd ja to znam Na początku wręcz z pogardą patrzałem na wyprawy z dojazdem busem, bo to takie nie motocyklowe. Kilka tras po kilka tys.km, z czego połowa to nudna dojazdówka i się wyleczyłem. Teraz nawet do Rumunii wolę się dojechać nocą lawetą niż się męczyć tracąc dodatkowe 2 dni na tranzyt, który nie wnosi nic poza zużyciem moto i zmęczeniem.
Ale... jak ma być ścig do turystyki, to niech będzie. Każdy od czegoś zaczynał i popełniał jakieś błędy Ale a nóż przypasi jak ulał
- Artur_
- Świeżak
- Posty: 358
- Dołączył(a): 30/5/2008, 06:23
- Lokalizacja: Zabrze
kup litrową CBF jest szansa że Cię mocno nie przeczołga. Obowiązkowo większa szyba i możesz lecieć w trasy. Ale to nadal jest litr. Mam znajomego któremu też się marzyło duże ST czy tam GT jako pierwsza maszyna. Mówił do mnie że to pestka, że prawko zrobił od strzału, że moto mu dobrze leży w rękach. I co i kupił ostatecznie małego DL . I wydawałoby się że będzie na nim latał jak na rowerze (przecież to mniejsze od fjr czy paneuropy), ale pierwsza i ostatnia(jak na razie) wspólna przejażdżka ujawniła mega braki w umiejętnościach. I nie żebym ja był jakimś wyczynowcem, ciągle się uczę i i też nie jeden mnie objeżdża, ale to co zobaczyłem to była masakra.
-
setup - Świeżak
- Posty: 225
- Dołączył(a): 30/10/2012, 10:08
- Lokalizacja: Ruda śląska
Posty: 36
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Powrót do Chcę kupić motocykl - kat A
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości