Za, którym razem zdałeś (aś) egzamin na kat. A ?
w rozwinięciu tego co napisał puff
część WK rozpoczyna procedurę od razu po otrzymaniu dokumentów z WORD (arkusz przebiegu egzaminu, który dostałeś po egzaminie jest tylko dla ciebie, dla WK nie jest on jakąkolwiek informacją - tylko dokumenty odesłane z WORD) i płacisz przy odbiorze prawka
niektóre WK (np w Nidzicy - sprawdzone, sytuacja dotyczyła jednej z członkiń rodziny) ) pomimo otrzymania dokumentów z WORD nie rozpoczną procedury decyzji i przesłania wniosku do Wytwórni Papierów Wartościowych dopuki nie uiścisz opłaty
także tak jak napisał puff, lepiej zadzwoń do WK
część WK rozpoczyna procedurę od razu po otrzymaniu dokumentów z WORD (arkusz przebiegu egzaminu, który dostałeś po egzaminie jest tylko dla ciebie, dla WK nie jest on jakąkolwiek informacją - tylko dokumenty odesłane z WORD) i płacisz przy odbiorze prawka
niektóre WK (np w Nidzicy - sprawdzone, sytuacja dotyczyła jednej z członkiń rodziny) ) pomimo otrzymania dokumentów z WORD nie rozpoczną procedury decyzji i przesłania wniosku do Wytwórni Papierów Wartościowych dopuki nie uiścisz opłaty
także tak jak napisał puff, lepiej zadzwoń do WK
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
-
madcap - Administrator
- Posty: 5894
- Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
- Lokalizacja: wieje wiatr?
Za którym razem zdales egzamin na prawo jazdy?
Za pierwszym razem (A i B) 

-
justynazx9 - Świeżak
- Posty: 6
- Dołączył(a): 19/4/2010, 14:13
A1 - za 3 razem
ponieważ na pierwszych dwóch miałem tego samego skur******, dopiero za 3 razem gdy trafiłem na innego to zdałem bez zadnego problemu 


-
Motocyklista_2010 - Świeżak
- Posty: 36
- Dołączył(a): 20/3/2010, 23:29
- Lokalizacja: Kraków
Warszawa na Odlewniczej. Za drugim razem. Pierwsze podejście negatywne bo dwa razy zapomniałem wyłączyć kierunek po wyjściu z zakrętu.
Drugie ok, chociaz muszę przyznać, że po tym co zaobserwowałem dzisiaj na placu jestem zdania, że jednak trafienie na dobrego egzaminatora to połowa albo i więcej sukcesu.
Dwie grupy po trzy osoby. Moja dostała konkretnego typa, w miarę grzecznego (poprzedni był zwykłym chamem i gburem, ani 'dzień dobry', ani 'do widzenia', ja nie wiem czy odrobina kultury niektórym ludziom szkodzi?), który na wstępie powiedział, że mamy nie wykonywać bzdur typu oczekiwanie aż pieszy całkowicie opuści przejście, nie korzystanie z uprzejmości innych itp. Był jednak wyjątkowo dokładny i bezlitosny, każdy błąd momentalnie odhaczał.
Natomiast druga grupa trafiła na dziadzia w skórzanym kapeluszu, takiego, że do rany przyłóż. Na pierwszy ogień poszła jakaś dziewusia, co to się chwaliła, że dwa lata nie jeździła, a kurs to w ogóle miała jak na świecie prądu nie było. Napisała jakieś tam podanie i nie jeździła YBRem tylko starym Suzuki.
Nie rozejrzała się ani razu, ani przy ruszaniu, ani na ósemce. Po slalomie jeździła jak po pijaku, prawie kończąc na przeciwległym placyku. Pomijam fakt, że przy drugim podejściu do ósemki, już przy końcu, gdy dziadzio machnął ręką, że może wyjeżdżać, odkręciła na jedynce i pognała jak głupia ze środka skrzyżowania, przez dwie linie, wyjeżdżając jakoś bokiem... Dziadzio oczywiście ani dydy.
Potem następna dziewczyna. Najpierw nie mogła sobie dać rady z podpórką boczną. Dziadzio podszedł, wytłumaczył, że za blisko stoi, pokazał jak składać. Potem nie mogła wrzucić luzu, żeby omówić światełka. Dziadzio znów podszedł, wrzucił luz.
Że tak powiem, dwa światy tuż obok siebie
Drugie ok, chociaz muszę przyznać, że po tym co zaobserwowałem dzisiaj na placu jestem zdania, że jednak trafienie na dobrego egzaminatora to połowa albo i więcej sukcesu.
Dwie grupy po trzy osoby. Moja dostała konkretnego typa, w miarę grzecznego (poprzedni był zwykłym chamem i gburem, ani 'dzień dobry', ani 'do widzenia', ja nie wiem czy odrobina kultury niektórym ludziom szkodzi?), który na wstępie powiedział, że mamy nie wykonywać bzdur typu oczekiwanie aż pieszy całkowicie opuści przejście, nie korzystanie z uprzejmości innych itp. Był jednak wyjątkowo dokładny i bezlitosny, każdy błąd momentalnie odhaczał.
Natomiast druga grupa trafiła na dziadzia w skórzanym kapeluszu, takiego, że do rany przyłóż. Na pierwszy ogień poszła jakaś dziewusia, co to się chwaliła, że dwa lata nie jeździła, a kurs to w ogóle miała jak na świecie prądu nie było. Napisała jakieś tam podanie i nie jeździła YBRem tylko starym Suzuki.
Nie rozejrzała się ani razu, ani przy ruszaniu, ani na ósemce. Po slalomie jeździła jak po pijaku, prawie kończąc na przeciwległym placyku. Pomijam fakt, że przy drugim podejściu do ósemki, już przy końcu, gdy dziadzio machnął ręką, że może wyjeżdżać, odkręciła na jedynce i pognała jak głupia ze środka skrzyżowania, przez dwie linie, wyjeżdżając jakoś bokiem... Dziadzio oczywiście ani dydy.
Potem następna dziewczyna. Najpierw nie mogła sobie dać rady z podpórką boczną. Dziadzio podszedł, wytłumaczył, że za blisko stoi, pokazał jak składać. Potem nie mogła wrzucić luzu, żeby omówić światełka. Dziadzio znów podszedł, wrzucił luz.
Że tak powiem, dwa światy tuż obok siebie

A philosopher once asked, "Are we human because we gaze at the stars, or do we gaze at them because we are human?" Pointless, really... ”Do the stars gaze back?" Now *that's* a question.
-
barjed - Świeżak
- Posty: 34
- Dołączył(a): 16/3/2010, 14:31
Powiem Ci tak , ja zdawałem w Krakowskim MORD'zie i miałem podobną sytuację. Niestety zdałem dopiero za 3 razem , ponieważ za dwoma pierwszymi miałem takiego dziadka mroza , który traktował ludzi jak debili. Za pierwszym razem oblał mnie za to że w złych warunkach atmosferycznych ( silny deszcz , listopad, mróz , 6:15 , a więc ciemno) jechałem 45 km/h na 70. Po wjechaniu na teren ośrodka powiedział mi jeszcze "że z taką prędkością to sobie mogę na chodniku jechać". Za drugim razem trafiłem znów na niego. Plac zdany , natomiast na mieście miałem taką sytuację , że w kasku słyszałem 7 różnych głosów , ponieważ obok były hipermarkety i podejrzewam , że fale na których egzaminatorzy mówią pokrywają się z falami ochroniarzy. No i skręciłem w złą uliczkę i za to mnie oblał.
Za 3 razem trafiłem już na normalnego egzaminatora. U niego zdałem bez żadnego problemu. Także podsumowując - zdanie egzaminu na prawo jazdy to nie tylko umiejętności , to także fart i dobry egzaminator
Serdecznie pozdrawiam Qba.
Za 3 razem trafiłem już na normalnego egzaminatora. U niego zdałem bez żadnego problemu. Także podsumowując - zdanie egzaminu na prawo jazdy to nie tylko umiejętności , to także fart i dobry egzaminator

Serdecznie pozdrawiam Qba.
-
Qba. - Świeżak
- Posty: 125
- Dołączył(a): 8/6/2010, 16:23
- Lokalizacja: Kraków
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości