Kask : NAXA vs LS2.

[unearth]

Tak jak pisze Corr. Według mnie powyżej pewnej granicy płaci się za jakość wykonania, komfort i logo a nie bezpieczeństwo. Nie będę przywoływać znanych testów [które raczej potwierdzają te słowa], bo budzą kontrowersje.

Jedno jest tylko pewne. Po zakupie kasku za 300zł, za sezon, max dwa najdzie każdego ochota na jego zmianę na coś z wyższej pólki

[Nal]

Ja bym głowy w jeden ani drugi nie wsadził. Na tym oszczędzać nie warto. Co do LS2 to kumpel jeździ w ciut droższym modelu. W jego kasku czasem sobie lubi spaść blenda - od tak sama z siebie. Po czasie uszczelka robi się sztywna i podczas deszczu przedostają się krople wody do środa, a cieknąca kropla po policzku i szyi nie należy do przyjemności. O komforcie jazdy i głośności kasku już nie wspomnę. Mechanizm wizjera z czasem się wyrobi. Co co naxy do też nie mają lepszych opinii.
Na Twoim miejscu dodał bym parę złotych i zakręcił się np za jakimś AVG. Na na swoim Shoei zrobiłem już 31 tyś. km i kask jest używany już kilka lat. Uszczelki pracują nadal jak pracowały, wizjer otwieram prawie na każdych światłach i wszystko działa jak należy. Reasumując: na kasku nie warto oszczędzać.

[cycu_rsko]

http://moto.allegro.pl/hjc-csr1-r1-cs-r ... 49051.html poszukaj tego kasku. Jest w podobnej cenie (kiedys kosztowal ponad 500zl ). Jest to stary model ale bedzie lepszy od tych z linkow w piewszym poscie.