[Honda CBR 1000F] Usprawnić napinacz- patent
Posty: 26
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Siema Panowie!
Mam SC24 '91 i MIAŁEM problem z napinaczami... Zjadłem na tym zęby i duużo nerwów, ale już jest wszystko w porządku. Mogę zrobić wykład nt. problemów z rzęrzącym łańcuchem rozrządu... i to do czego doszedłem. Po pierwsze to zanim zrobiłem AUTOMATYCZNY i bezproblemowy napinacz to wymieniłem cztery oryginalne prosto z półki z Hondy. Hałas łańcucha zależy też BARDZO od dobrego wyregulowania gaźników oraz ich stanu mechanicznego, a także od wyregulowania wałka wyrównoważającego silnika... A na sam koniec od napinacza, który w skrajnym wypadku (nowy) kończy się po 2 tysiącach kilometrów... Jak w zeszłą zimę oglądałem podobne propozycje ze śrubą to sobie myślałem: na całym świecie jeżdżą moto w których nie trzeba regulować napinacza rozrządu, a ja mam kręcić śrubą? I to po godzinie rozbierania? NIE! Nie będę tego robił. Będę lepszy i zbuduję coś lepszego niż część Hondowska i skuteczniejszego niż gwintowany pręt z kontrą... (SORKI dla wszystkich, którzy taki patent zrobili) I tak powstał mój napinacz, który sam napina i się poprawia przy rozciąganiu łańcucha, jest cichy i nie ma nic wspólnego z wadliwym hydraulicznym amortyzatorem drgań z seryjnego napinacza. Bo jeśli chodzi o ścisłość to sam napinacz w naszych moto działa, pada ten cholerny amortyzator. A od tego jak jest wyregulowane moto zależy jak szybko pada. Stąd biorą się legendy, że póki był pierwszy napinacz to wszystko działało, a po wymianie się psuje. Psuje się zwykle nie od wymiany, ale od towarzyszących im nieumiejętnych regulacji, albo ich braku. Przejeździłem cały sezon (ok. 10 tyś) i wszystko gra. Rozbierałem rozrząd w międzyczasie dwa razy żeby mieć pewność, że nic z mojego patentu nie pęka ani się nie łamie i wszystko okazywało się działać zgodnie z założeniem. Jeśli ktoś chce to powiem jak zrobić, albo wręcz zrobię drugi egzemplarz, nawet z montażem. Niestety nie robiłem żadnych zdjęć, więc musicie mi wierzyć na słowo. Mogę zdradzić, że element odpowiedzialny pochodzi z innego, bardzo współczesnego moto... Pozdrawiam i zapraszam na YouTube: kanał KOYOTGARAGE.
Mój adres: koyotgarage@o2.pl
Mam SC24 '91 i MIAŁEM problem z napinaczami... Zjadłem na tym zęby i duużo nerwów, ale już jest wszystko w porządku. Mogę zrobić wykład nt. problemów z rzęrzącym łańcuchem rozrządu... i to do czego doszedłem. Po pierwsze to zanim zrobiłem AUTOMATYCZNY i bezproblemowy napinacz to wymieniłem cztery oryginalne prosto z półki z Hondy. Hałas łańcucha zależy też BARDZO od dobrego wyregulowania gaźników oraz ich stanu mechanicznego, a także od wyregulowania wałka wyrównoważającego silnika... A na sam koniec od napinacza, który w skrajnym wypadku (nowy) kończy się po 2 tysiącach kilometrów... Jak w zeszłą zimę oglądałem podobne propozycje ze śrubą to sobie myślałem: na całym świecie jeżdżą moto w których nie trzeba regulować napinacza rozrządu, a ja mam kręcić śrubą? I to po godzinie rozbierania? NIE! Nie będę tego robił. Będę lepszy i zbuduję coś lepszego niż część Hondowska i skuteczniejszego niż gwintowany pręt z kontrą... (SORKI dla wszystkich, którzy taki patent zrobili) I tak powstał mój napinacz, który sam napina i się poprawia przy rozciąganiu łańcucha, jest cichy i nie ma nic wspólnego z wadliwym hydraulicznym amortyzatorem drgań z seryjnego napinacza. Bo jeśli chodzi o ścisłość to sam napinacz w naszych moto działa, pada ten cholerny amortyzator. A od tego jak jest wyregulowane moto zależy jak szybko pada. Stąd biorą się legendy, że póki był pierwszy napinacz to wszystko działało, a po wymianie się psuje. Psuje się zwykle nie od wymiany, ale od towarzyszących im nieumiejętnych regulacji, albo ich braku. Przejeździłem cały sezon (ok. 10 tyś) i wszystko gra. Rozbierałem rozrząd w międzyczasie dwa razy żeby mieć pewność, że nic z mojego patentu nie pęka ani się nie łamie i wszystko okazywało się działać zgodnie z założeniem. Jeśli ktoś chce to powiem jak zrobić, albo wręcz zrobię drugi egzemplarz, nawet z montażem. Niestety nie robiłem żadnych zdjęć, więc musicie mi wierzyć na słowo. Mogę zdradzić, że element odpowiedzialny pochodzi z innego, bardzo współczesnego moto... Pozdrawiam i zapraszam na YouTube: kanał KOYOTGARAGE.
Mój adres: koyotgarage@o2.pl
- koyotcbr1000f
- Świeżak
- Posty: 1
- Dołączył(a): 15/3/2009, 18:25
- Lokalizacja: pruszków
Pytanko
Witam, mam pytanko. Wykrecilem napinacz i niby sprezyna dociaga do konca tylko na gornym mocowaniu slizgu mam straszny luz. Czy istnieje mozliwosc, ze to jest powodem dzwonienia rozrzadu? Jesli tak to czy mozna gdzies kupic sam slizg?
- MaverickMW
- Świeżak
- Posty: 3
- Dołączył(a): 14/3/2010, 19:56
- Lokalizacja: Wrocław
Po regeneracji
No wiec zrobiłem wszystko tak jak opisane było wyżej i jest super, dzwonienie ostało
Dzisiaj przejechałem pierwsze 100km i wszystko działa, mam nadzieje, że tak zostanie... 


- MaverickMW
- Świeżak
- Posty: 3
- Dołączył(a): 14/3/2010, 19:56
- Lokalizacja: Wrocław
Moja CBR-ka też już po zabiegu...
I w końcu brak dzwonienia łańcucha - poezja
Jako iż mało tutaj informacji o samym dobraniu sie do napinacza to pozwolę sobie na małą relację. W zasadzie roboty jest na jeden dzionek dla niewprawnego mechanika który robił coś takiego pierwszy raz w życiu - czytaj mnie
Po zdjęciu pokrywy zaworów trzeba zdjąć jeden wałek, i w zasadzie napinacz jest na wierzchu. Jak mamy dorobiony mechaniczny napinacz to pozostaje nam jedynie zmagać sie z rozwierceniem otworu pod nit - ja dałem nit stalowy 4mm. Nie wiem czy bez wiertarki stołowej dałbym radę. Próbowałem na 3 różnych wiertłach które ostrzyłem co chwilę gdyż materiał jest z wierzchu utwardzany i to dość solidnie. Fotka na której widać te małe nawiercenie to efekt ok 15 minut zmagań
Jednak jak przebijemy tą utwardzaną powłokę to już jest z górki
Potem należy wszystko spasować, znitować i dospawać dekielek do regulacji. Następnie złożyć wszystko do kupy a potem delektować się ciszą jaką nam daje to usprawnienie napinacza
Nie należy zbyt mocno napinać tej śruby - u mnie w zasadzie obyło się na dokręceniu kluczem z minimalnym wyczuwalnym oporem (jak dokręciłem za mocno to łańcuch świstał i moto gasło, jak i nie chciało dobrze odpalać). Pojeżdżę ok 100km, zwale wszystko raz jeszcze, sprawdzę i złożę na amen
Dodatkowym atutem jest to iż po naciągnięciu łańcucha moto odpala lepiej oraz idealnie trzyma obroty, widać przy wyciągniętym łańcuchu miało tendencję do "gubienia faz rozrządu" czy jak sie tam to nazywa.
(otwórz link)
(otwórz link)
(otwórz link)
(otwórz link)
(otwórz link)
(otwórz link)













Pozdrawiam.
- Tomekjan
- Świeżak
- Posty: 82
- Dołączył(a): 9/4/2009, 03:36
- Lokalizacja: Kujawsko-Pomorskie
Posty: 26
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Powrót do Mechanika motocyklowa
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości