Zobacz wątek - <i>[biblioteka]</i> Czy potrzebujemy więcej customów?
NAS Analytics TAG

[biblioteka] Czy potrzebujemy więcej customów?

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 20/2/2016, 02:16

Komentatorzy napisał(a):Ostatnio jest bardzo mało ciekawych artykułów w ścigaczu, w ogole w więkrzości portali czy gazet o tematyce motocyklowej. Same jakieś płytkie opisy odświeżonych motocykli. Do tego jakieś bzdury, niby testy uzywanych sprzętów, opisujące kolory, lusterka, i wygodę siedzenia i co dzieje się po przebiegu np. 15, czy 25 tyś km. Brak podstawowych danych eksploatacyjnych, typowych usterek, spalania, np. po przebiegu 100 tyś, czy 80 tyś. Albo jakieś bzdury, ukazane w tym artykule: czy lepeij kupić kustoma, czy smartfona i co zrobia koncerny za 10 lat? A co tak na prawde nas zwykłych użtkowników to obchodzi? Nas interesuje np. czy dany motocykl sie nie psuje ile pali, czy jest łatwy w serwisowaniu. A nie, że niby wkładane są stare silniki do nowych motocykli? To nieprawda, yamaha ma same nowe rozwiązania w tych niby kustomach. Panie redaktorze, trochę jest Pan do tyłu. Albo opisywanie podróży motocyklowych w najbogatszym wydaniu. A przecież mozna zwiedzać świat na motocyklu z namiotem, spać na kempingach, żaecie kupować w sklepach, albo w tanich barach. Nie trzeba mieć GPS-a, tylko dobre mapy, przewodniki, znać podstawy angielskiego, niemieckiego albo rosyjskiego. To wystarczy. napiszcie kilka takich artykułów, to na pewno zwiększy się poczytność waszego portalu. Szanowny Panie redaktorze, wystarczy trochę się wysilić, a nie tylko wymyślać bzdury dla zgarnięcia kaski za wierszówkę. :) :) :)<br><hr>Max<br>
zgadzam sie ze nie potrzeba gps...na ostatnim pokazie MCE London byl koles ktory obejzdzil afryke tylko z mala mapa pokazujaca stolice krajow, facet byl generalnie max hardcore szukajacych wrazen no i mu sie to udalo :-) nazywa sie Spencer Conway <a href="http://www.africa-bike-adventure.com/home.htm......facet" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.africa-bike-adventure.com/home.htm......facet</a> mnie rozwalil podejsciem do sprawy, mozna sie wiele od nie go nauczyc..dwie prace by zarobic na rodzine i wyjazd prze ponad rok itd....do dzis mi sie mozg gotuje po tym co mi opowiedzial...jedyne nasze ograniczenia to wyobraznia. <br><hr>Lucifer
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 20/2/2016, 02:18

Komentatorzy napisał(a):Ostatnio jest bardzo mało ciekawych artykułów w ścigaczu, w ogole w więkrzości portali czy gazet o tematyce motocyklowej. Same jakieś płytkie opisy odświeżonych motocykli. Do tego jakieś bzdury, niby testy uzywanych sprzętów, opisujące kolory, lusterka, i wygodę siedzenia i co dzieje się po przebiegu np. 15, czy 25 tyś km. Brak podstawowych danych eksploatacyjnych, typowych usterek, spalania, np. po przebiegu 100 tyś, czy 80 tyś. Albo jakieś bzdury, ukazane w tym artykule: czy lepeij kupić kustoma, czy smartfona i co zrobia koncerny za 10 lat? A co tak na prawde nas zwykłych użtkowników to obchodzi? Nas interesuje np. czy dany motocykl sie nie psuje ile pali, czy jest łatwy w serwisowaniu. A nie, że niby wkładane są stare silniki do nowych motocykli? To nieprawda, yamaha ma same nowe rozwiązania w tych niby kustomach. Panie redaktorze, trochę jest Pan do tyłu. Albo opisywanie podróży motocyklowych w najbogatszym wydaniu. A przecież mozna zwiedzać świat na motocyklu z namiotem, spać na kempingach, żaecie kupować w sklepach, albo w tanich barach. Nie trzeba mieć GPS-a, tylko dobre mapy, przewodniki, znać podstawy angielskiego, niemieckiego albo rosyjskiego. To wystarczy. napiszcie kilka takich artykułów, to na pewno zwiększy się poczytność waszego portalu. Szanowny Panie redaktorze, wystarczy trochę się wysilić, a nie tylko wymyślać bzdury dla zgarnięcia kaski za wierszówkę. :) :) :)<br><hr>Max<br>
Komentatorzy napisał(a):zgadzam sie ze nie potrzeba gps...na ostatnim pokazie MCE London byl koles ktory obejzdzil afryke tylko z mala mapa pokazujaca stolice krajow, facet byl generalnie max hardcore szukajacych wrazen no i mu sie to udalo :-) nazywa sie Spencer Conway <a href="http://www.africa-bike-adventure.com/home.htm......facet" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.africa-bike-adventure.com/home.htm......facet</a> mnie rozwalil podejsciem do sprawy, mozna sie wiele od nie go nauczyc..dwie prace by zarobic na rodzine i wyjazd prze ponad rok itd....do dzis mi sie mozg gotuje po tym co mi opowiedzial...jedyne nasze ograniczenia to wyobraznia. <br><hr>Lucifer<br>
<a href="http://www.mcnmotorcycleshow.com" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.mcnmotorcycleshow.com</a>/ poprwaka ;)<br><hr>Lucifer
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 20/2/2016, 17:42

Komentatorzy napisał(a):"Nasi dziadkowie na małych dwusuwach objeżdżali świat, a dziś bez dużej mocy, elektroniki, GPS-ów i pełnego wyposażenia turystycznego nikt się nie rusza poza miasto." Dokładnie, ludziom w dupach się poprzewracało i stali się marionetkami elektroniki i mediów. Jeszcze dwadzieścia kilka lat temu było sporo MZ-etek i Jawek, była frajda z jazdy i nikt nie gadał bzdet w stylu "motocykl jest jak wódka i mniej niż pół litra nie opłaca się kupować". Dziś o sprzęcie 75 konnym mówi się, że dobry na początek, podczas gdy wtedy to był demon przyspieszenia. Kolega kupił 600-setę i już o litrze myśli. A myśli dlatego, że inny już to mają i gadają, że to cel prawdziwego motocyklisty ujeżdżać litra. Ciekawe ilu litrowców wykorzystuje pełny potencjał swojej maszyny. <br><hr>Felix<br>
Nasi dziadkowie rzadko robili trasy po 5000 km, a jeśli już, to wieźli ze sobą pokaźny komplet kluczy, nowy tłok, pierścienie, linki, dętki itd. Obecnie na swoim motocyklu (literek, a co!) oblatuję całe Bałkany i tylko leję benzynę. Podczas normalnej jazdy (80-120 km/h) nie przekraczam połowy obrotomierza, a motocykl pali poniżej 5 litrów. Niestety, mniejsze pojemności trzeba bardziej żyłować, częściej mieszać biegami, a także często więcej palą.<br><hr>SV1000
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/2/2016, 10:25

Komentatorzy napisał(a):"Nasi dziadkowie na małych dwusuwach objeżdżali świat, a dziś bez dużej mocy, elektroniki, GPS-ów i pełnego wyposażenia turystycznego nikt się nie rusza poza miasto." Dokładnie, ludziom w dupach się poprzewracało i stali się marionetkami elektroniki i mediów. Jeszcze dwadzieścia kilka lat temu było sporo MZ-etek i Jawek, była frajda z jazdy i nikt nie gadał bzdet w stylu "motocykl jest jak wódka i mniej niż pół litra nie opłaca się kupować". Dziś o sprzęcie 75 konnym mówi się, że dobry na początek, podczas gdy wtedy to był demon przyspieszenia. Kolega kupił 600-setę i już o litrze myśli. A myśli dlatego, że inny już to mają i gadają, że to cel prawdziwego motocyklisty ujeżdżać litra. Ciekawe ilu litrowców wykorzystuje pełny potencjał swojej maszyny. <br><hr>Felix<br>
Komentatorzy napisał(a):Nasi dziadkowie rzadko robili trasy po 5000 km, a jeśli już, to wieźli ze sobą pokaźny komplet kluczy, nowy tłok, pierścienie, linki, dętki itd. Obecnie na swoim motocyklu (literek, a co!) oblatuję całe Bałkany i tylko leję benzynę. Podczas normalnej jazdy (80-120 km/h) nie przekraczam połowy obrotomierza, a motocykl pali poniżej 5 litrów. Niestety, mniejsze pojemności trzeba bardziej żyłować, częściej mieszać biegami, a także często więcej palą.<br><hr>SV1000<br>
Tylko że litr litrowi nie równy: inną charakterystykę ma 1000 turystyczne, inne supersport, a jeszcze inne cruiser. Bywają 600-tki mocniejsze i szybsze od litrów. Chodziło mi o to, że ten litr stał się jakimś bożkiem, bez którego prawdziwy motocyklista nie zazna szczęścia, co jest absurdem. Jeszcze niedawno takie pojemności były w sferze abstrakcji, a jeździło się ćwiartkami, 350 i 500 - i też było dobrze.
Pewnie, że większa pojemność jest lepsza, jeśli ktoś robi dłuższe wypady. Chociaż jakiś polski pisarz wybrał się w podróż YBR 125 z Krakowa do Jerozolimy i też się dało. Kto potrzebuje litra, niech kupuje, ale - wbrew powszechnym opiniom - da się też być szczęśliwym i spełnionym do końca życia na 500/600-tce. Dla wielu ich dynamika będzie wystarczająca.<br><hr>Felix
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/2/2016, 11:18

Komentatorzy napisał(a):"Nasi dziadkowie na małych dwusuwach objeżdżali świat, a dziś bez dużej mocy, elektroniki, GPS-ów i pełnego wyposażenia turystycznego nikt się nie rusza poza miasto." Dokładnie, ludziom w dupach się poprzewracało i stali się marionetkami elektroniki i mediów. Jeszcze dwadzieścia kilka lat temu było sporo MZ-etek i Jawek, była frajda z jazdy i nikt nie gadał bzdet w stylu "motocykl jest jak wódka i mniej niż pół litra nie opłaca się kupować". Dziś o sprzęcie 75 konnym mówi się, że dobry na początek, podczas gdy wtedy to był demon przyspieszenia. Kolega kupił 600-setę i już o litrze myśli. A myśli dlatego, że inny już to mają i gadają, że to cel prawdziwego motocyklisty ujeżdżać litra. Ciekawe ilu litrowców wykorzystuje pełny potencjał swojej maszyny. <br><hr>Felix<br>
Komentatorzy napisał(a):Nasi dziadkowie rzadko robili trasy po 5000 km, a jeśli już, to wieźli ze sobą pokaźny komplet kluczy, nowy tłok, pierścienie, linki, dętki itd. Obecnie na swoim motocyklu (literek, a co!) oblatuję całe Bałkany i tylko leję benzynę. Podczas normalnej jazdy (80-120 km/h) nie przekraczam połowy obrotomierza, a motocykl pali poniżej 5 litrów. Niestety, mniejsze pojemności trzeba bardziej żyłować, częściej mieszać biegami, a także często więcej palą.<br><hr>SV1000<br>
Komentatorzy napisał(a):Tylko że litr litrowi nie równy: inną charakterystykę ma 1000 turystyczne, inne supersport, a jeszcze inne cruiser. Bywają 600-tki mocniejsze i szybsze od litrów. Chodziło mi o to, że ten litr stał się jakimś bożkiem, bez którego prawdziwy motocyklista nie zazna szczęścia, co jest absurdem. Jeszcze niedawno takie pojemności były w sferze abstrakcji, a jeździło się ćwiartkami, 350 i 500 - i też było dobrze.
Pewnie, że większa pojemność jest lepsza, jeśli ktoś robi dłuższe wypady. Chociaż jakiś polski pisarz wybrał się w podróż YBR 125 z Krakowa do Jerozolimy i też się dało. Kto potrzebuje litra, niech kupuje, ale - wbrew powszechnym opiniom - da się też być szczęśliwym i spełnionym do końca życia na 500/600-tce. Dla wielu ich dynamika będzie wystarczająca.<br><hr>Felix<br>
Zgadzam się w całej rozciągłości - mania pojemności i wyścig zbrojeń serwują nam coraz potężniejsze maszyny (motocykle i samochody), chociaż dynamikę do wygodnej i przyjemnej jazdy osiągnięto już dawno. Mało produkuje się fajnych 500 czy 600, chyba że chińczyki.<br><hr>Patryk
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/2/2016, 22:08

Bardzo trafne spostrzeżenia autora co do mody wśród producentów na odświeżone oldtimery.Faktycznie.Podzielam pogląd, że jest ta moda podyktowana chęcią spełnienia pragnień starszego pokolenia - pojeżdżenia czymś co pamiętają z młodych lat ale w takiej "współczesnej"-odświeżonej wersji i najlepiej z tym całym pakietem elektroniki. Myślę że rzeczywiście obecnie producenci nie mają pomysłu z czym trafić do młodego pokolenia.
W przypadku naszego rynku kluczem mimo wszystko jest oferowanie sprzętu za o wiele niższe ceny.Wtedy będzie większe zainteresowanie nowymi motocyklami.
Za PRL-u nowa ETZ 250 kosztowała 60.000 ówczesnych zł(rok 1982).Była to równowartość ok.5-6 pensji.Ale w PRL oprócz pensji dorabiało się "po godzinach". Więc tak za 3-4 miesiące pracy można było kupić nówkę sztukę motocykla który był obiektem marzeń większości młodych motocyklistów.To tak - jak dziś dla porównania - Honda CBF 500 lub Yamaha MT-07.
Tymczasem przeciętne pensje wynoszą obecnie ok.2-3 tys. zł(nie mówię o Warszawie).Więc można wyliczyć, że taka Honda lub Yamaha powinny kosztować ok. 10-12 tys. zł.Wtedy nie byłoby problemu z jakimiś tam scramblerami czy innymi odkurzonymi gratami.Motocykle samy by się sprzedawały.
A tak na marginesie : ile miesięcy musi pracować młody człowiek w RFN czy we Francji aby kupić taką Yamahę czy Hondę?
Pozdrawiam
Jacek z Jarocina<br><hr>Jacek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/2/2016, 16:05

Custom ma być robiony przez klienta, a nie fabrykę. Natomiast faktem jest że młode lemingi poślą motocykle do grobu. Przecież ta banda debili bardziej jest zajarana kolejnym rdzeniem procesora w telefonie niż tym po ile jest paliwo. Niedługo dmuchane lalki zastąpią im soczyste picze ;)<br><hr>rafal
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 26/2/2016, 12:51

Komentatorzy napisał(a):Custom ma być robiony przez klienta, a nie fabrykę. Natomiast faktem jest że młode lemingi poślą motocykle do grobu. Przecież ta banda debili bardziej jest zajarana kolejnym rdzeniem procesora w telefonie niż tym po ile jest paliwo. Niedługo dmuchane lalki zastąpią im soczyste picze ;)<br><hr>rafal<br>
"Custom ma być robiony przez klienta, a nie fabrykę" - bo co? Jeśli nie mam czasu ani ochoty samemu dłubać lub zlecać komuś dłubaniny, a podoba mi się nowy dajmy na to Bonneville to źle, bo wielmożny pan na forum tak napisał?
"ta banda debili" - co Cię boli kto się czym interesuje? Może to Ty jesteś debil, bo sprawdzasz po ile jest paliwo, a nie interesujesz się nowymi technologiami?

Swoją drogą - ile kupiłeś nowych motocykli z salonu? Jak bardzo wsparłeś tę branże do tej pory?<br><hr>Nano
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 26/2/2016, 14:42

Komentatorzy napisał(a):Custom ma być robiony przez klienta, a nie fabrykę. Natomiast faktem jest że młode lemingi poślą motocykle do grobu. Przecież ta banda debili bardziej jest zajarana kolejnym rdzeniem procesora w telefonie niż tym po ile jest paliwo. Niedługo dmuchane lalki zastąpią im soczyste picze ;)<br><hr>rafal<br>
Komentatorzy napisał(a):"Custom ma być robiony przez klienta, a nie fabrykę" - bo co? Jeśli nie mam czasu ani ochoty samemu dłubać lub zlecać komuś dłubaniny, a podoba mi się nowy dajmy na to Bonneville to źle, bo wielmożny pan na forum tak napisał?
"ta banda debili" - co Cię boli kto się czym interesuje? Może to Ty jesteś debil, bo sprawdzasz po ile jest paliwo, a nie interesujesz się nowymi technologiami?

Swoją drogą - ile kupiłeś nowych motocykli z salonu? Jak bardzo wsparłeś tę branże do tej pory?<br><hr>Nano<br>
"Jeśli nie mam czasu ani ochoty samemu dłubać lub zlecać komuś dłubaniny, a podoba mi się nowy dajmy na to Bonneville to źle"
A wiesz co to znaczy "custom" ? Bo chyba na tym polega problem - kupa ludzi nie ma pojęcia o co w customach chodzi.<br><hr>Patryk
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 26/2/2016, 20:18

Komentatorzy napisał(a):Custom ma być robiony przez klienta, a nie fabrykę. Natomiast faktem jest że młode lemingi poślą motocykle do grobu. Przecież ta banda debili bardziej jest zajarana kolejnym rdzeniem procesora w telefonie niż tym po ile jest paliwo. Niedługo dmuchane lalki zastąpią im soczyste picze ;)<br><hr>rafal<br>
Komentatorzy napisał(a):"Custom ma być robiony przez klienta, a nie fabrykę" - bo co? Jeśli nie mam czasu ani ochoty samemu dłubać lub zlecać komuś dłubaniny, a podoba mi się nowy dajmy na to Bonneville to źle, bo wielmożny pan na forum tak napisał?
"ta banda debili" - co Cię boli kto się czym interesuje? Może to Ty jesteś debil, bo sprawdzasz po ile jest paliwo, a nie interesujesz się nowymi technologiami?

Swoją drogą - ile kupiłeś nowych motocykli z salonu? Jak bardzo wsparłeś tę branże do tej pory?<br><hr>Nano<br>
Nie- po prostu nie rozumiesz pojecia "custom". "Customer" po angielsku to "klient", a "custom-made" to "zrobiony na zyczenie". Wytwory fabryki to nie customy. Bonewille to masowo produkowany retro-bike. Nie custom. Customem moze stac sie dopiero poddany jednostkowemu procesowi indywidualizacji i to dosc znaczacej. Pare postow nizej napisalem o analogicznym zjawisku z lat 80-tych. Teraz robi sie to z wiekszym wyczuciem, ale to nadal masowka.<br><hr>KenLee
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 29/2/2016, 09:39

Komentatorzy napisał(a):Custom ma być robiony przez klienta, a nie fabrykę. Natomiast faktem jest że młode lemingi poślą motocykle do grobu. Przecież ta banda debili bardziej jest zajarana kolejnym rdzeniem procesora w telefonie niż tym po ile jest paliwo. Niedługo dmuchane lalki zastąpią im soczyste picze ;)<br><hr>rafal<br>
Komentatorzy napisał(a):"Custom ma być robiony przez klienta, a nie fabrykę" - bo co? Jeśli nie mam czasu ani ochoty samemu dłubać lub zlecać komuś dłubaniny, a podoba mi się nowy dajmy na to Bonneville to źle, bo wielmożny pan na forum tak napisał?
"ta banda debili" - co Cię boli kto się czym interesuje? Może to Ty jesteś debil, bo sprawdzasz po ile jest paliwo, a nie interesujesz się nowymi technologiami?

Swoją drogą - ile kupiłeś nowych motocykli z salonu? Jak bardzo wsparłeś tę branże do tej pory?<br><hr>Nano<br>
uderz w stół a debil coś napisze :) Przecież ty lebiodo nie wiesz co to jest ten custom... pojęcia kretynie nie masz czym jest rdzenny motocyklizm, a mimo to się wypowiadasz. Zamknij się i idź po iPhona i wspieraj kretyńskie technologie full leming HD i wrzucaj na fejsa foty jakim to nie jesteś bajkerem<br><hr>rafal
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 5/3/2016, 16:55

Komentatorzy napisał(a):Bardzo trafne spostrzeżenia autora co do mody wśród producentów na odświeżone oldtimery.Faktycznie.Podzielam pogląd, że jest ta moda podyktowana chęcią spełnienia pragnień starszego pokolenia - pojeżdżenia czymś co pamiętają z młodych lat ale w takiej "współczesnej"-odświeżonej wersji i najlepiej z tym całym pakietem elektroniki. Myślę że rzeczywiście obecnie producenci nie mają pomysłu z czym trafić do młodego pokolenia.
W przypadku naszego rynku kluczem mimo wszystko jest oferowanie sprzętu za o wiele niższe ceny.Wtedy będzie większe zainteresowanie nowymi motocyklami.
Za PRL-u nowa ETZ 250 kosztowała 60.000 ówczesnych zł(rok 1982).Była to równowartość ok.5-6 pensji.Ale w PRL oprócz pensji dorabiało się "po godzinach". Więc tak za 3-4 miesiące pracy można było kupić nówkę sztukę motocykla który był obiektem marzeń większości młodych motocyklistów.To tak - jak dziś dla porównania - Honda CBF 500 lub Yamaha MT-07.
Tymczasem przeciętne pensje wynoszą obecnie ok.2-3 tys. zł(nie mówię o Warszawie).Więc można wyliczyć, że taka Honda lub Yamaha powinny kosztować ok. 10-12 tys. zł.Wtedy nie byłoby problemu z jakimiś tam scramblerami czy innymi odkurzonymi gratami.Motocykle samy by się sprzedawały.
A tak na marginesie : ile miesięcy musi pracować młody człowiek w RFN czy we Francji aby kupić taką Yamahę czy Hondę?
Pozdrawiam
Jacek z Jarocina<br><hr>Jacek<br>
Dokładnie to samo miałem napisać.
Owszem, scramblery to moda, ale również tańsze rozwiązanie. Bo czym się kierujemy w życiu jak nie pieniędzmi?
Zarabiam średnio 3tyś.
Mam scramblera za 5koła,
Mam bobbera wartego 8tyÅ›
Mam też starego turystyka za 3 tyś
Sprzęty z lat 90tych, nie psujące się, łatwe w obsłudze.
Po co mam kupować nowe motocykle za 30-40tyś? Skoro za 7koła kupić starego turystyka z duszą. Tym bardziej że każdy z nas jeździ coraz rzadziej bo praca, dzieci itp itd<br><hr>Rysiu
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość




na górê