Shimmy - wasze doświadczenia, co robicie?
Posty: 60
• Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Shimmy - wasze doświadczenia, co robicie?
Temat dla tych, którym to się zdarza/zdarzyło.
Głównym celem jest ustalenie, co w takiej sytuacji najlepiej robić, jakie są wasze doświadczenia.
W moim przypadku wyglądało to tak: wjeżdżałem, jak co dzień, jechałem Wydawniczą i w planach miałem wjechanie na Płowiecką. Podstawowy błąd jaki popełniłem, to pomyślenie sobie "fuck this shit, po co mam zwalniać", kompletnie nie biorąc pod uwagę wyboistej jezdni na którą skręcałem. Tak więc składam się na zakręcie, na początku wszystko dobrze, kolano opuszczone, ostro skręcam - ale nagle, kombinacja zimnych opon i słabej nawierzchni zawiodła, opona zaczęła się wyślizgiwać, przywaliłem kolanem o asfalt... szczęściem udało mi się wyprostować przewracające się moto, ale to nie koniec atrakcji, byłem na wyboistej części drogi w tym momencie, kierownica wpadła w shimmę, motocykl zaczął mnie zrzucać z siebie, to był moment już prawie rezygnacji, czułem całym sobą że to już koniec, zaakceptowałem mentalnie że zaraz będę leżał na ziemi - na szczęście zadziałały odruchy, jakoś złapałem się mocniej motocykla, wspiąłem się z powrotem na miejsce, i wydaje mi się że ponownie chwytając kierownicę prawą ręką dodałem gazu. Motocykl uspokoił się i dalej już pojechałem normalnie.
Doświadczenie dosyć nie przyjemne, od tego czasu w mieście dużo mniej agresywnie pokonuję nawet dobre zakręty. Pozostało mi w głowie pytanie, co powinno się robić kiedy następuje shimma? Hamować tyłem? Czy rzeczywiście dodanie gazu mogło pomóc? Czy może wyjście z shimmy to tylko kwestia szczęścia i nic nie można zrobić?
Podzielcie się swoimi doświadczeniami.
Głównym celem jest ustalenie, co w takiej sytuacji najlepiej robić, jakie są wasze doświadczenia.
W moim przypadku wyglądało to tak: wjeżdżałem, jak co dzień, jechałem Wydawniczą i w planach miałem wjechanie na Płowiecką. Podstawowy błąd jaki popełniłem, to pomyślenie sobie "fuck this shit, po co mam zwalniać", kompletnie nie biorąc pod uwagę wyboistej jezdni na którą skręcałem. Tak więc składam się na zakręcie, na początku wszystko dobrze, kolano opuszczone, ostro skręcam - ale nagle, kombinacja zimnych opon i słabej nawierzchni zawiodła, opona zaczęła się wyślizgiwać, przywaliłem kolanem o asfalt... szczęściem udało mi się wyprostować przewracające się moto, ale to nie koniec atrakcji, byłem na wyboistej części drogi w tym momencie, kierownica wpadła w shimmę, motocykl zaczął mnie zrzucać z siebie, to był moment już prawie rezygnacji, czułem całym sobą że to już koniec, zaakceptowałem mentalnie że zaraz będę leżał na ziemi - na szczęście zadziałały odruchy, jakoś złapałem się mocniej motocykla, wspiąłem się z powrotem na miejsce, i wydaje mi się że ponownie chwytając kierownicę prawą ręką dodałem gazu. Motocykl uspokoił się i dalej już pojechałem normalnie.
Doświadczenie dosyć nie przyjemne, od tego czasu w mieście dużo mniej agresywnie pokonuję nawet dobre zakręty. Pozostało mi w głowie pytanie, co powinno się robić kiedy następuje shimma? Hamować tyłem? Czy rzeczywiście dodanie gazu mogło pomóc? Czy może wyjście z shimmy to tylko kwestia szczęścia i nic nie można zrobić?
Podzielcie się swoimi doświadczeniami.
SV 650
-
theriddlen - Świeżak
- Posty: 144
- Dołączył(a): 25/9/2012, 19:13
- Lokalizacja: Warszawa
Zależy o czym mówimy, jak lekko 2-3 razy zatrzepie to najlepiej się tym wcale nie przejmować i robić dalej swoje. Takie trzepnięcie zdarza mi się na ulicy nawet z amorkiem skrętu. Ale to żadna tam shimma.
Prawdziwy tankslap to jest jak ci napierdziela waląc z wielką siłą raz w jeden ogranicznik, raz w drugi, z częstotliwością kilku Hz A sam latasz jak szmata z jednej w drugą.
Pilnowanie sprawności zawieszenia i opon (tył i przód) też jest tutaj ważne.
Najlepiej to mieć amortyzator skrętu, i to mocno skręcony lub zalany gęstym olejem. Wtedy olewasz bo nawet jak trzepnie to nie tracisz kontroli nad moto tylko dalej robisz swoje (miałem raz akcję że jednocześnie shimowałem n garbach, hamowałem i uciekałem na pobocze żeby ominąć tico skręcające do biedry, udało się ). Ogólnie to nie wyobrażam sobie jak można solidnie napierdzielać na ulicy bez amorka czymś z agresywną geometrią.
Zależy też gdzie to złapiesz. Jak masz równy asfalt to powinno się udać z tego wyjść, jak cały czas doły to lipa.
Niby mówią że wystarczy luźno trzymać kierownicę i samo przejdzie.
Nie prawda, jak się rozkręci to nie przejdzie. Z moich doświadczeń wynika że łapiesz mocno kierę próbujesz zmusić moto do normalnej jazdy, jak masz duża dźwignię to dasz rady, na sporcie z wąskimi cliponami będzie ciężej.
Jak potrafisz zrobić to w takiej sytuacji i masz dość miejsca to walnij przynajmniej minimalnie na gumę, natychmiast przejdzie. Aczkolwiek taki krzywy start może się źle skończyć.
Prawdziwy tankslap to jest jak ci napierdziela waląc z wielką siłą raz w jeden ogranicznik, raz w drugi, z częstotliwością kilku Hz A sam latasz jak szmata z jednej w drugą.
Pilnowanie sprawności zawieszenia i opon (tył i przód) też jest tutaj ważne.
Najlepiej to mieć amortyzator skrętu, i to mocno skręcony lub zalany gęstym olejem. Wtedy olewasz bo nawet jak trzepnie to nie tracisz kontroli nad moto tylko dalej robisz swoje (miałem raz akcję że jednocześnie shimowałem n garbach, hamowałem i uciekałem na pobocze żeby ominąć tico skręcające do biedry, udało się ). Ogólnie to nie wyobrażam sobie jak można solidnie napierdzielać na ulicy bez amorka czymś z agresywną geometrią.
Zależy też gdzie to złapiesz. Jak masz równy asfalt to powinno się udać z tego wyjść, jak cały czas doły to lipa.
Niby mówią że wystarczy luźno trzymać kierownicę i samo przejdzie.
Nie prawda, jak się rozkręci to nie przejdzie. Z moich doświadczeń wynika że łapiesz mocno kierę próbujesz zmusić moto do normalnej jazdy, jak masz duża dźwignię to dasz rady, na sporcie z wąskimi cliponami będzie ciężej.
Jak potrafisz zrobić to w takiej sytuacji i masz dość miejsca to walnij przynajmniej minimalnie na gumę, natychmiast przejdzie. Aczkolwiek taki krzywy start może się źle skończyć.
-
Invi - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 6277
- Dołączył(a): 15/7/2008, 14:12
Zdarzyło mi się raz podczas ostrego heblowania, sytuacja pod bramkowa. Tylko nie wiem czy to było shimmy?Czy efekt zablokowanego koła? - w każdym bądź razie kierą telepotało ostro Bo ogólnie spotkałem się z opinią, że shimmy powstaje tylko podczas ostrego przyśpieszania. Może to zabrzmi śmiesznie, ale jakoś odruchowo dołożyłem stopę do asfaltu. I motocykl się jakby "zrównoważył". W sumie to mi uratowało dupę bo już miałem zeskakiwać z moto.
everything was free and everything was fast
-
wrider - Świeżak
- Posty: 325
- Dołączył(a): 20/1/2012, 21:45
- Lokalizacja: WRA
Shimmy to jest jak ci mało obuch ograniczników skrętu nie powybija i lecisz z tym telepaniem ze 100metrów, nie jakieś tam zablokowanie koła Zablokowanie koła to nawet warte uwagi nie jest.
Ogólnie to z amorkiem to nawet częściej mi coś się dzieje przy hamowaniu niż przy przyśpieszaniu. Szczególnie kiedy z zaskoczenia trzeba ostro zbić prędkość na kiepskiej nawierzchni i niekoniecznie zrobi się to poprawnie, przy normalnej pozycji nic się nie dzieje. Ale jak takie coś miałem to nawet do ogranicznika nie dobijało, odbiło się ze 3 razy i wciąż można było świadomie zmieniać kierunek, nawet się człowiek obsrać nie zdążył. Przy stopalu też potrafi zdrowo trzepnąć, ale to też nie problem bo samo z siebie ustaje niemal od razu nawet bez amora, chociaż może to dlatego że moje lipne stopale nie idą z więcej jak 100km/h
Ogólnie to z amorkiem to nawet częściej mi coś się dzieje przy hamowaniu niż przy przyśpieszaniu. Szczególnie kiedy z zaskoczenia trzeba ostro zbić prędkość na kiepskiej nawierzchni i niekoniecznie zrobi się to poprawnie, przy normalnej pozycji nic się nie dzieje. Ale jak takie coś miałem to nawet do ogranicznika nie dobijało, odbiło się ze 3 razy i wciąż można było świadomie zmieniać kierunek, nawet się człowiek obsrać nie zdążył. Przy stopalu też potrafi zdrowo trzepnąć, ale to też nie problem bo samo z siebie ustaje niemal od razu nawet bez amora, chociaż może to dlatego że moje lipne stopale nie idą z więcej jak 100km/h
-
Invi - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 6277
- Dołączył(a): 15/7/2008, 14:12
Ja mam taki efekt (no może nie taki, że łamie mi ograniczniki skrętu) czasem po zejściu z gumy. Początkowo byłem zesrany, teraz jakoś z tym sobie radze, aczkolwiek nie mogę przewidzieć kiedy będzie kolejny raz, nie ma zależności. Fakt motur stary, bez amora sketu i historie pisane są mu różne
-
power_bit - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 1258
- Dołączył(a): 27/9/2010, 15:42
- Lokalizacja: Września
Z mojego doświadczenia "przeczekanie" shimmy nie działa.
U mnie zaczęło się od szybkiego pokonywania łuku(orając podnóżkiem), trochę za dużo gazu i tył zaczął uciekać, tradycyjnie płynnie zamknąłem rollgaz ale tym razem moto złapało shimme... przejechałem tak parenaście metrów, szczerze to nie pamiętam co robiłem, chyba hamowałem ale na pewno nie próbowałem na hamca "uspokoić" kiery. Niestety albo stety to nie był "koniec zakrętu"(ślimak zjazdowy z ekspresówki:D) i byłem na kursie na trawnik oddzielający dwa pasy jezdni, mimo dosyć małego konta "najazdu" na krawężnik się udało się wjechać po czym przeleciałem większość trawnika i lądowanie po drugiej stronie drogi(na szczęscie środek nocy więc nic nie jechało z przeciwka). Po lądowaniu shimmy w końcu nie było ale nie polecam mojej metody:D
Moto to zdecydowanie niesportowe er 5, prędkość w trakcie to około 90-100km/h
Po tym zdarzeniu zmieniłem olej w lagach, wcześniej było bardzo miękko i mam nadzieję, że się nie powtórzy. To był pierwszy i jedyny raz kiedy miałem wrażenie, że jestem tylko pasażerem i nie mam wpływu na to gdzie jadę:D
U mnie zaczęło się od szybkiego pokonywania łuku(orając podnóżkiem), trochę za dużo gazu i tył zaczął uciekać, tradycyjnie płynnie zamknąłem rollgaz ale tym razem moto złapało shimme... przejechałem tak parenaście metrów, szczerze to nie pamiętam co robiłem, chyba hamowałem ale na pewno nie próbowałem na hamca "uspokoić" kiery. Niestety albo stety to nie był "koniec zakrętu"(ślimak zjazdowy z ekspresówki:D) i byłem na kursie na trawnik oddzielający dwa pasy jezdni, mimo dosyć małego konta "najazdu" na krawężnik się udało się wjechać po czym przeleciałem większość trawnika i lądowanie po drugiej stronie drogi(na szczęscie środek nocy więc nic nie jechało z przeciwka). Po lądowaniu shimmy w końcu nie było ale nie polecam mojej metody:D
Moto to zdecydowanie niesportowe er 5, prędkość w trakcie to około 90-100km/h
Po tym zdarzeniu zmieniłem olej w lagach, wcześniej było bardzo miękko i mam nadzieję, że się nie powtórzy. To był pierwszy i jedyny raz kiedy miałem wrażenie, że jestem tylko pasażerem i nie mam wpływu na to gdzie jadę:D
Er 5 -> ZX6-R
- Corr
- Świeżak
- Posty: 154
- Dołączył(a): 29/3/2012, 16:46
a kto ma konto na youtube lub gdzie mozna go wrzucić żeby się nie rejestrować tak beznadziejnie jak na youtube?? muszę go tylko jakimś programem skrócić i nie jest to shima od ogranicznika do ogranicznika bo amortyzator jednak był ( muszę wyważyć to przednie kolo w końcu ).
TL1000R- Odszedł została Hayabusa i
Nowy nabytek KTM RC8
Nowy nabytek KTM RC8
-
RUTRA.RD - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 4149
- Dołączył(a): 14/10/2010, 11:58
- Lokalizacja: Satanistyczna pustka umysłowa
nie sprawdzałem czy działa. pierwszy link po wpisaniu w google "jak skrócic filmik w mp4"
http://www.dobreprogramy.pl/FormatFacto ... 13295.html
czyste lenistwo ;]]
http://www.dobreprogramy.pl/FormatFacto ... 13295.html
czyste lenistwo ;]]
r6
-
czajnik88 - Świeżak
- Posty: 297
- Dołączył(a): 19/6/2011, 17:31
Posty: 60
• Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości