Zobacz wątek - Żegnam0
NAS Analytics TAG

Żegnam0

O wszystkim
_________

Postprzez Karol_85 » 12/5/2007, 22:56

A ja szanuje kolesia za to ze potrafi sie przyznać do swoich słabości.
Karol_85
VIP Ścigacz.pl
 
Posty: 303
Dołączył(a): 20/10/2006, 08:24
Lokalizacja: Łomianki


Postprzez carambas » 12/5/2007, 23:00

Thrillco napisał(a):(..)
Dlatego, że jestem tym i to jest mna. Dlatego, że to jest moje zycie i tym życiem żyje na co dzień i kocham to życie. Nie ogladam się na ryzyko
(...)


Nie mam więcej pytań. To na pewno nie jestem ja.

Ja swój motocykl (Yamaha XJ600 91' - ktoś pytał jaki dokładnie) kupiłem, bo szukam jakiejś pasji. Pomimo mojego ostrożnego nastawienia i, wyśmiewanej zasady - myśl, potem rób. Niestety, jak na razie bez skutku. Motor okazał się nietrafiony nie z powodu dziewczyny/żony/dzieci/pracy. Nie miałem żadnego poważnego wypadku. Tzn, żadnego poważnego w Waszym rozumieniu tego słowa. Zacząłem mieć wątpliwości po drugich "plecach" (pierwsze na egzaminie;]). Jechałem za samochodem z wojskowymi, może 20 km/h w korku. Zagapiłem się zupełnie, lubię to robić na drodze. Jak przyszło co do czego trzeba było się zatrzymać w miejscu i nie dałem rady. Upadłem.

Nic mi się nie stało, ale tu nie chodzi o to. Chodzi o to, co mogło się stać, spadłem na lewy pas jezdni.

Zazdroszczę (bez ironii) niektórym z Was braku wyobraźni, czy po prostu braku zainteresowania ryzykiem, jakie każdy z nas podejmuje. Ja nie jestem na tyle pewien mojego sprzętu i moich umiejętności, żeby stawiać wszystko na jedną kartę. Codziennie. Ile osób z Was zna kogoś, kto po upadku na motorze nie wstał albo był na tyle pokiereszowany, że nie chciał wstawać? Być może niewiele. A być może sądzicie, że ci, którzy nie wychodzą z domu, bo nie mogą zaakceptować swojego kalectwa to inni ludzie. Nie wiem, ja przestałem ich uważać za "nierealnych", wiem, że wózek mógłby zakończyć moje życie.



Ok, nie chcę tego aż tak przewlekać. Nikogo nie odwiodę od jednośladów przecież. Cieszę się, że udalo mi się wycofać kiedy poczułem taką potrzebę, że nie jeżdżę już wbrew sobie. Nie każdy będzie wyrywał fajne panny na stunt. A ciąg dalszy? Nie sprzedałem skóry, rękawic, pasa, kasku. Zobaczymy.

Pzdr
Zieeef
Avatar użytkownika
carambas
Świeżak
 
Posty: 24
Dołączył(a): 29/10/2006, 13:19
Lokalizacja: Wrocław


Postprzez Thrillco » 12/5/2007, 23:18

stary...mi się ostatnio na srodku ronda w służbowym aucie felga rozpadła na kawałki. Jak napisałem-kto nie podejmuje ryzyka ten siedzi w domu. Możesz jutro wyjść z domu i spadnie ci cegła na głowę i finito (oczywiście nie zyczę ci tego). Szanuje Twoje zdanie, bo to jest Twoje zdanie, ale podejście masz już nieco dziwne. Może po prostu myslisz za dużo? Bo pomysl...codziennie wsiadasz do autobusu, tramwaju, metra, pociągu, samochodu....i to sa tylko maszyny sterowane przez ludzi, którzy popełniają błędy. Nie masz gwarancji, ze nic się nie stanie, bo może isę stac w kazdej chwili ale...jak głosi slynna już teza Alonza...gdyby nie młodzież (która jest siłą napędową we wszystkich dziedzinach życia) to nadal siedzielibyśmy w jaskiniach. Kto sie boi siedzi w jaskini do dziś. To nie brak rozsadku czy wyobraxni...to...no nie wiem...normalne zycie, które trzeba jakoś sobie urozmaicac, bo inaczej to bedziesz stał w miejscu czyli się cofał, a za lat ileśdziesiąt zaczniesz żałowac ilu rzeczy nie zrobiłes a mógłbyś, tylko teraz jesteś już za stary....może o tym pomyśl
brak opisu...
Avatar użytkownika
Thrillco
Mieszkaniec forum
 
Posty: 2598
Dołączył(a): 22/2/2006, 20:57
Lokalizacja: Białystok

Postprzez SpeedyG » 12/5/2007, 23:19

Powiem jedno- współczuję ludziom którzy zaczynając na motorze, zaczynają wogóle swoje doświadczenia na drodze.
Ja wsiadając ok4lat temu na moto miałem już 14-lat praktyki za kółkiem a i tak niejeden raz coś mnie zaskoczyło tnąc przecinakiem.
Poziom kierujących jest jaki jest, do tego dochodzi stan dróg i można się zrazić.
Lepiej wcześniej niż za późno jeżeli podjąłeś taką decyzję!
Avatar użytkownika
SpeedyG
Świeżak
 
Posty: 341
Dołączył(a): 13/1/2007, 20:46

Postprzez kamp » 13/5/2007, 08:20

Thrillco napisał(a):Jak napisałem-kto nie podejmuje ryzyka ten siedzi w domu. Możesz jutro wyjść z domu i spadnie ci cegła na głowę i finito (oczywiście nie zyczę ci tego).


Skąd ja to znam :roll: heheh ja dostałem cegiełką w łepetynkę :twisted: w wieku 6 lat -> tydzień w szpitalu :lol: Po tym wypadku już nie byłem tym samym człowiekiem :P

Odważni nie żyją wiecznie
Ostrożni nie żyją wcale

^^ I tego się trzymam 8) przecież trzeba na coś umrzeć -> żyć wiecznie nie można :twisted:
Bezmyślność zabija... innych.
Kawasaki ER-6F 2010 ->
Avatar użytkownika
kamp
Świeżak
 
Posty: 270
Dołączył(a): 17/4/2007, 12:32
Lokalizacja: Rzeszów

Poprzednia strona


Powrót do Hydepark



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości




na gr