Najwięksi wrogowie i przyjaciele Motocyklistów!
Posty: 91
• Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Najwięksi wrogowie i przyjaciele Motocyklistów!
Jestem ciekaw, które pojazdy spotykając na drodze zapalają Wam w głowie czerwoną lampkę ostrzegawczą i dodatkowo wzmagają czujność. Oczywiste jest, że na naszym miejscu wszelkie pojazdy stanowią zagrożenie i winny wzmagać naszą czujność, ale jednocześnie na pewno są jakieś, które silniej oddziałują na psychikę... Jakie w Waszym przypadku? Jakie z kolei budzą w Was większą swobodę?
W moim przypadku wzmagam czujność zbliżając się do:
- Starszych modeli BMW serii 3. Nie wiem dlaczego, ale te samochody ( zgadza się, samochody, nie kierowcy. Weźmy to jako fikcję komunikacyjną i skupmy się tylko na samochodach, gdyż ich wybór bardzo często definiuje kierowcę ) w zdecydowanej większości spotkań wywierały na mnie presję. Przykład. Jedziesz za puszką z prędkością 50 kph, chcesz jechać to 70, bo warunki pogodowe i natężenie ruchu spokojnie na to pozwalają. Wyprzedzasz... jedziesz swoje wywalczone 70 kph, patrzysz w lusterko a kierowca ( BMW ) praktycznie chce wjechać Ci do tyłka jadąc w odstępie 2 cm za Tobą. Brzmi znajomo? Naprawdę sporo moich spotkań z tymi samochodami wygląda mniej więcej tak...
- Fiat 126p/125p Budzą we mnie lęk, bo chociaż rzadko jest je już spotkać, to często zachowują się nieobliczalnie. Kilka lat temu prawie wjechałem w "malczana" dodatkowo z mojej winy. Te samochody zamiast kierunkowskazów mają wszczepione żarówki z lampki choinkowej z Biedronki. Po prostu łatwo nie zauważyć kierunkowskazu, a o zjechaniu pojazdu do środka jezdni i tym samym zasygnalizowanie "językiem ciała" zamiaru skrętu - w przyrodzie chyba nie istnieje.
Trochę ogólnie - pojazdy po przeszczepach.. Doklejone spoilery, naklejki (agro) TUNING itp... Chociaż zazwyczaj występujące pod postaciami Opla Calibra, Seat Ibiza zachowują się w przyrodzie podobnie jak wspomniane wyżej BMW.
- Samochody luksusowe, SUV i drogie limuzyny. Zazwyczaj jadące środkiem drogi z prędkością 0,000001 kph/h powód chyba oczywisty.
-Ścigacze z przedziału 250-600 Tutaj dość skomplikowana sprawa, gdyż niektóre okazy zachowują się na drodze nadzwyczaj kulturalnie i profesjonalnie, inne zaś można z sukcesem porównać do dzikich koni.
- Skutery. W szczególności klasy 50 cm3 Dodatkowo poza dyskomfortem odczuwam również pewną motocyklową złość widząc te pojazdy. przykładowo dzisiaj uniknąłem dość sporej kraksy. Wyprzedzając w dozwolonym miejscu, z użyciem kierunkowskazów, prędkością ok 70 kph wspomniany skuter klasy 50 cm3, zajechał mi drogę bez użycia sygnałów świetlnych. Awaryjne hamowanie i jednoczesne przechylenie motocykla pozwoliło mi minąć skuter po prawej stronie o nie więcej niż 20 cm. Niesmak pozostał. Chociaż spory był już znacznie wcześniej.
Pojazdy, które lubię spotykać na drodze to większe Choppery. W znakomitej większości przypadków zachowują się bardzo kulturalnie, a ich spora gromadka wygląda przecież całkiem sympatycznie.
- Ścigacze klasy 600<
Zachowują się czasami agresywnie, ale bardziej przypominają drapieżniki. Dzikie koty, które z niesamowitą precyzją polują na swoje ofiary. Raczej dostojne, ale manifestujące otwarcie swoją moc. Giną i odnoszą okaleczenia zazwyczaj jak prawdziwe drapieżniki. Z winy głupoty człowieka w stalowej puszcze.
Samochody kompaktowe i... "służbowe" Toyoty, Ople Vectra, Passaty i inne pracujące pojazdy.
Co ciekawe mniejsze ciężarówki, samochody dostawcze budzą we mnie mniejsze poczucie zagrożenia, niż te, które wymieniłem na samym początku...
A co w Waszym przypadku? Rozumiem, że można bardzo skutecznie przypisać do pewnych pojazdów staż pracy za kółkiem, wiek kierowcy, stan materialny i pewne cechy charakteru, ale nie o to mi akurat chodzi, gdyż nie jest to reguła.
W moim przypadku wzmagam czujność zbliżając się do:
- Starszych modeli BMW serii 3. Nie wiem dlaczego, ale te samochody ( zgadza się, samochody, nie kierowcy. Weźmy to jako fikcję komunikacyjną i skupmy się tylko na samochodach, gdyż ich wybór bardzo często definiuje kierowcę ) w zdecydowanej większości spotkań wywierały na mnie presję. Przykład. Jedziesz za puszką z prędkością 50 kph, chcesz jechać to 70, bo warunki pogodowe i natężenie ruchu spokojnie na to pozwalają. Wyprzedzasz... jedziesz swoje wywalczone 70 kph, patrzysz w lusterko a kierowca ( BMW ) praktycznie chce wjechać Ci do tyłka jadąc w odstępie 2 cm za Tobą. Brzmi znajomo? Naprawdę sporo moich spotkań z tymi samochodami wygląda mniej więcej tak...
- Fiat 126p/125p Budzą we mnie lęk, bo chociaż rzadko jest je już spotkać, to często zachowują się nieobliczalnie. Kilka lat temu prawie wjechałem w "malczana" dodatkowo z mojej winy. Te samochody zamiast kierunkowskazów mają wszczepione żarówki z lampki choinkowej z Biedronki. Po prostu łatwo nie zauważyć kierunkowskazu, a o zjechaniu pojazdu do środka jezdni i tym samym zasygnalizowanie "językiem ciała" zamiaru skrętu - w przyrodzie chyba nie istnieje.
Trochę ogólnie - pojazdy po przeszczepach.. Doklejone spoilery, naklejki (agro) TUNING itp... Chociaż zazwyczaj występujące pod postaciami Opla Calibra, Seat Ibiza zachowują się w przyrodzie podobnie jak wspomniane wyżej BMW.
- Samochody luksusowe, SUV i drogie limuzyny. Zazwyczaj jadące środkiem drogi z prędkością 0,000001 kph/h powód chyba oczywisty.
-Ścigacze z przedziału 250-600 Tutaj dość skomplikowana sprawa, gdyż niektóre okazy zachowują się na drodze nadzwyczaj kulturalnie i profesjonalnie, inne zaś można z sukcesem porównać do dzikich koni.
- Skutery. W szczególności klasy 50 cm3 Dodatkowo poza dyskomfortem odczuwam również pewną motocyklową złość widząc te pojazdy. przykładowo dzisiaj uniknąłem dość sporej kraksy. Wyprzedzając w dozwolonym miejscu, z użyciem kierunkowskazów, prędkością ok 70 kph wspomniany skuter klasy 50 cm3, zajechał mi drogę bez użycia sygnałów świetlnych. Awaryjne hamowanie i jednoczesne przechylenie motocykla pozwoliło mi minąć skuter po prawej stronie o nie więcej niż 20 cm. Niesmak pozostał. Chociaż spory był już znacznie wcześniej.
Pojazdy, które lubię spotykać na drodze to większe Choppery. W znakomitej większości przypadków zachowują się bardzo kulturalnie, a ich spora gromadka wygląda przecież całkiem sympatycznie.
- Ścigacze klasy 600<
Zachowują się czasami agresywnie, ale bardziej przypominają drapieżniki. Dzikie koty, które z niesamowitą precyzją polują na swoje ofiary. Raczej dostojne, ale manifestujące otwarcie swoją moc. Giną i odnoszą okaleczenia zazwyczaj jak prawdziwe drapieżniki. Z winy głupoty człowieka w stalowej puszcze.
Samochody kompaktowe i... "służbowe" Toyoty, Ople Vectra, Passaty i inne pracujące pojazdy.
Co ciekawe mniejsze ciężarówki, samochody dostawcze budzą we mnie mniejsze poczucie zagrożenia, niż te, które wymieniłem na samym początku...
A co w Waszym przypadku? Rozumiem, że można bardzo skutecznie przypisać do pewnych pojazdów staż pracy za kółkiem, wiek kierowcy, stan materialny i pewne cechy charakteru, ale nie o to mi akurat chodzi, gdyż nie jest to reguła.

<b>ZxR 636 2006</b>
-
PrimoGhost - Stały bywalec
- Posty: 1148
- Dołączył(a): 21/11/2010, 20:07
- Lokalizacja: z DW-957
Passaty to zło.
Wszelkie Mercedesy (nie ważnie czy nowy czy stary gruchot) chamstwo i tyle.
Tanie, małe, oklejone służbówki ze sfrustrowanymi kierowcami.
Warszawskie blachy (no sorry
).
Baby za kierownicą, nie dość że robi coś idiotycznego to na zwrócenie uwagi reaguje oburzeniem.
Buce myślące że ich golf od rodziców z podtlenkiem LPG jest sportowym samochodem i da się tym jeździć dynamicznie. Zapierdalanie jest ok, ale nienawidzę jak ktoś zasuwa prawie z zamkniętymi oczami w myśl zasady: jakoś to będzie, skoro on potrafi tyle tędy pojechać to czemu nie ja.
Skuterowcy. Chyba nie muszę tłumaczyć? Sorry Iro
Sporty, fajnie można się złapać z niektórymi jak się spotka na mieście.
motocykliści zazwyczaj chętnie ustąpią pierwszeństwa itd.
Wszelkie Mercedesy (nie ważnie czy nowy czy stary gruchot) chamstwo i tyle.
Tanie, małe, oklejone służbówki ze sfrustrowanymi kierowcami.
Warszawskie blachy (no sorry

Baby za kierownicą, nie dość że robi coś idiotycznego to na zwrócenie uwagi reaguje oburzeniem.
Buce myślące że ich golf od rodziców z podtlenkiem LPG jest sportowym samochodem i da się tym jeździć dynamicznie. Zapierdalanie jest ok, ale nienawidzę jak ktoś zasuwa prawie z zamkniętymi oczami w myśl zasady: jakoś to będzie, skoro on potrafi tyle tędy pojechać to czemu nie ja.
Skuterowcy. Chyba nie muszę tłumaczyć? Sorry Iro

Sporty, fajnie można się złapać z niektórymi jak się spotka na mieście.
motocykliści zazwyczaj chętnie ustąpią pierwszeństwa itd.
-
Invi - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6274
- Dołączył(a): 15/7/2008, 14:12
Skoro na blachy tez zwróciłeś uwagę. Krakowskie KR i Bielskie SB
W Krakowie zwolnisz o 1 kph, żeby upewnić się, czy w dobrą ulice wjedziesz to strąbi człowieka, jak psa. Na "moim" terenie jak wjedzie tą swoją puchą na górskie drogi, to nie przekroczy 50 kph.. ( nowy asfalt, naprawdę super droga pod samą przełęcz krowiarki ) Nienawidzę ich u siebie.. wrrr...
Dodając też, że w zdecydowanej większości kierowcy sportów to naprawdę dobrzy motocykliści. Mniejsze pojemności, albo nawet 600 nie trudno zaobserwować, gdy zrzucają biegi pod światłami, albo kręcą do odcinki a przed zakrętem zwalniają do zera. Amatorów na 600' jest coraz więcej, niestety.
W Krakowie zwolnisz o 1 kph, żeby upewnić się, czy w dobrą ulice wjedziesz to strąbi człowieka, jak psa. Na "moim" terenie jak wjedzie tą swoją puchą na górskie drogi, to nie przekroczy 50 kph.. ( nowy asfalt, naprawdę super droga pod samą przełęcz krowiarki ) Nienawidzę ich u siebie.. wrrr...
Dodając też, że w zdecydowanej większości kierowcy sportów to naprawdę dobrzy motocykliści. Mniejsze pojemności, albo nawet 600 nie trudno zaobserwować, gdy zrzucają biegi pod światłami, albo kręcą do odcinki a przed zakrętem zwalniają do zera. Amatorów na 600' jest coraz więcej, niestety.

<b>ZxR 636 2006</b>
-
PrimoGhost - Stały bywalec
- Posty: 1148
- Dołączył(a): 21/11/2010, 20:07
- Lokalizacja: z DW-957
w londynie: brodate araby w turbanach prowadzacych swoje SUV, ci to jezdza jak chca.
Wszelkiego rodzaju male pipidowate puszeczki. Kierowcy tych konserw zazwyczaj je kupuja bo nie potrafia jezdzic czyms wiekszym.
Wielkie krowy typu range rover toczace sie 20 km/h przy ograniczeniu 50.
Wszelkiej masci kierowcy z dziecmi....tych nienawidze na dogach. Zamula taki ruch tlumaczc sie bezpieczenstwem swoich bachorow.
no i oczywiscie 99% puszek w niedziele
Kogo lubie:
Kierowcow BMW (tych nowszych), ciezarowki, i motocyklistow ktorzy pozdrawiaja swoich
Wszelkiego rodzaju male pipidowate puszeczki. Kierowcy tych konserw zazwyczaj je kupuja bo nie potrafia jezdzic czyms wiekszym.
Wielkie krowy typu range rover toczace sie 20 km/h przy ograniczeniu 50.
Wszelkiej masci kierowcy z dziecmi....tych nienawidze na dogach. Zamula taki ruch tlumaczc sie bezpieczenstwem swoich bachorow.
no i oczywiscie 99% puszek w niedziele
Kogo lubie:
Kierowcow BMW (tych nowszych), ciezarowki, i motocyklistow ktorzy pozdrawiaja swoich

tea who you yea bunny
-
zxer - Stały bywalec
- Posty: 1277
- Dołączył(a): 9/10/2010, 11:53
- Lokalizacja: Londyn / inowroclaw
zdecydowanie w wawie to trzeba uwazac na babe za kierownica.na 1000 moze jedna zjedzie i cie pusci,nie mowiac o tym,ze nagle sie c.pie zachciewa zaparkowac na drugiej stronie ulicy,zmienic pas ze skrajnego prawego na trzypasmowce na lewy zeby zawrocic albo potrafi stanac deba bo kaluze zobaczyla.
no i oczywiscie panowie w ok.70-tki tez wiele potrafia.
no i oczywiscie panowie w ok.70-tki tez wiele potrafia.
- fz6
- Świeżak
- Posty: 389
- Dołączył(a): 30/6/2010, 23:40
Nie lubię skuterowców - wyprzedzają wszędzie gdzie się da. Jak np. jadę za puszką 50 km/h na prawej koleinie, to jeszcze między moto a krawężnikiem mi się kuter wpierdzieli...
Nie lubię ogólnie kierowców jadących z przeciwka, którzy na szerszych drogach wyprzedzają nie zważając na to, że ja jadę, bo przecież mogę sobie na pobocze zjechać.
Lubię ciężarówki, bo w rodzinie jest kilku kierowców, jeździłem już w trasy po Europie z ojcem i wiem na czym polega taka jazda. No i ciężarowe szybko się wyprzedza i nie chcą się z tobą ścigać
Swoją drogą na mnie chyba pierwszy raz dzisiaj ktoś trąbił. Jestem w Poznaniu, stoję sobie na pole position, a że teraz tyle remontów to nie wyczaiłem, że sygnalizacja nie działa i jest na dole taka tymczasowa mała. Ale pan kulturalnie na mnie trąbnął i pokazał gestem gdzie mam jechać. Więc wyszedłem z zadumy i już mnie tam nie było
Nie lubię ogólnie kierowców jadących z przeciwka, którzy na szerszych drogach wyprzedzają nie zważając na to, że ja jadę, bo przecież mogę sobie na pobocze zjechać.
Lubię ciężarówki, bo w rodzinie jest kilku kierowców, jeździłem już w trasy po Europie z ojcem i wiem na czym polega taka jazda. No i ciężarowe szybko się wyprzedza i nie chcą się z tobą ścigać

Swoją drogą na mnie chyba pierwszy raz dzisiaj ktoś trąbił. Jestem w Poznaniu, stoję sobie na pole position, a że teraz tyle remontów to nie wyczaiłem, że sygnalizacja nie działa i jest na dole taka tymczasowa mała. Ale pan kulturalnie na mnie trąbnął i pokazał gestem gdzie mam jechać. Więc wyszedłem z zadumy i już mnie tam nie było

GS500F --> SV650S --> Bandit 600N --> XV535 Virago
-
C-bool - Mieszkaniec forum
- Posty: 2915
- Dołączył(a): 23/8/2007, 21:26
- Lokalizacja: Poznań
ostatnimi czasy rowerzyści, dosłyszeli (choć nie do końca) co mogą:
- wjeżdżają w martwe pola, więc czasmi jak siedzę na koniu to naprawdę wolę 5 razy patrzeć w lewe i prawe zwierciadło
- walą na czerwonym przez skrzyzowania,
- jeżdżą po chodnikach i pokazuja jacy to są oburzeni, gdy nie moga przejechać po przejściu dla pieszych, gdy ich nie przepuszczasz
- wjeżdżają w martwe pola, więc czasmi jak siedzę na koniu to naprawdę wolę 5 razy patrzeć w lewe i prawe zwierciadło
- walą na czerwonym przez skrzyzowania,
- jeżdżą po chodnikach i pokazuja jacy to są oburzeni, gdy nie moga przejechać po przejściu dla pieszych, gdy ich nie przepuszczasz
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
-
madcap - Administrator
- Posty: 5896
- Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
- Lokalizacja: wieje wiatr?
madcap napisał(a):ostatnimi czasy rowerzyści, dosłyszeli (choć nie do końca) co mogą:
- wjeżdżają w martwe pola, więc czasmi jak siedzę na koniu to naprawdę wolę 5 razy patrzeć w lewe i prawe zwierciadło
- walą na czerwonym przez skrzyzowania,
- jeżdżą po chodnikach i pokazuja jacy to są oburzeni, gdy nie moga przejechać po przejściu dla pieszych, gdy ich nie przepuszczasz
Zgodzić się można z każdym z tych punktów poza ostatnim... jeżeli rowerzysta przejeżdża przez przejście ale zwalnia tak, żeby każdy kierowca (ogarnięty) mógł go spokojnie dostrzec to co w tym złego? Prędkość ta sama jak pieszego... gorzej jak taki wjeżdża na takie przejście bez zatrzymania
- deejayslonio
Pedał na pasach, to zło. Jak jade puszką, to nie zwalniam. Jak pajaca trącę, to mi na jego koszt zderzak wyklepią. Jak lecę moto, to niestety nie mogę sobie na to pozwolić i muszę uważać. Pedałów powinno się zamykać. Do tego wpuścili to tałatajstwo na drogi, dali matołom uprawnienia a nie nakazali wykupienia OC.
- pan_wiewiorka
pan_wiewiorka napisał(a):Pedał na pasach, to zło. Jak jade puszką, to nie zwalniam. Jak pajaca trącę, to mi na jego koszt zderzak wyklepią. Jak lecę moto, to niestety nie mogę sobie na to pozwolić i muszę uważać. Pedałów powinno się zamykać. Do tego wpuścili to tałatajstwo na drogi, dali matołom uprawnienia a nie nakazali wykupienia OC.
Powinieneś się leczyć!
- deejayslonio
Goście na rowerach na coraz więcej sobie pozwalają, dziś jadąc pod sporą górę jechali sobie w trójkę całym pasem jeden obok drogiego ~10km/h, ma gdzieś ze jedziesz 'trochę' szybciej i nie masz jak go wyprzedzić bo jadą z przeciwka a jak nie daj boże zatrąbisz to by Cię zjadł wzrokiem i gestami. Robiąc ~300km dzisiaj samochodem spotkałem kilkunastu nieciekawych rowerzystów. Czasem jeszcze dają się zauważyć kierowcy starych BMW, ale do tego już przywykłem.

- proceder
- Świeżak
- Posty: 15
- Dołączył(a): 9/3/2009, 21:49
Rowerzyści to największe buraki, jedzie taki zawalidroga w gejowskich obcisłych szmatach dajmy na to 30kmh a za nim autobus miejski nie ma jak wyprzedzic, a za autobustem momentalnie robi sie sznur aut i kierowcy sie wnerwiaja.
A wracając do tematu, najgorsze sa lachony w SUV i innych dużych/drogich furach. Jak widze taką blondi (koniecznie w ciemnych okularach na poł twarzy) w bmw x5 to zawsze oczekuje jakiegos irracjonalnego manewru
(Bo faceci są cwani, wie taki że laska tępa to wkłada ją w duże bezpieczne auto to może sie nie zabije).
Lubie tych z naklejkami patrz w lusterka
z wiadomych powodów.
A wracając do tematu, najgorsze sa lachony w SUV i innych dużych/drogich furach. Jak widze taką blondi (koniecznie w ciemnych okularach na poł twarzy) w bmw x5 to zawsze oczekuje jakiegos irracjonalnego manewru
(Bo faceci są cwani, wie taki że laska tępa to wkłada ją w duże bezpieczne auto to może sie nie zabije).
Lubie tych z naklejkami patrz w lusterka

-
Cross88 - Świeżak
- Posty: 161
- Dołączył(a): 3/6/2008, 18:44
Sytuacja: jade do roboty na moto ul. Towarową w stronę placu Zawiszy... koras jak zwykle tam taki, ze glowa mala... grzecznie powolutku przeciskam sie miedzy samochodami... wiekszosc milusio zjezdza robiac mi miejsce... zlota polska jesien, sliczny wrzesniowy poranek, usmiech na twarzy sie sam pojawia..ale to byloby zbyt piekne ku..wa! pan cierpiarz-złotówa sfrustrowany staniem w korku na lewym pasie zjezdza mi perfidnie do prawej, zebym tylko przypadkiem się nie zmieścił... no ale luz... staje, spokojnie czekam...zielone swiatlo...ruszamy powoli...złotówa cały czas jedzie tak, zebym sie nie zmiescil...a ni cholery nie mialem jak sie zawinac, zeby jakos ominac.. znow czerwone... laska w polo na prawym pasie widzi, co sie dzieje i puszcza mi śliiiiczny uśmiech i odbija do prawej zebym sie zmieścił..milusio!:) juz jade...a je..any pan taksówkarz drzwi otwiera! hebel i wiazanka na maxa...bo co innego mialem zrobic?:) ergo: nie lubimy taxiarzy...oj nie lubimy! ocyzwiscie bez generalizowania;)
HULAJ DUSZA PIEKŁA NIE MA!;)
-
DeSpot - Świeżak
- Posty: 10
- Dołączył(a): 16/9/2011, 21:56
- Lokalizacja: Warszawa
pan_wiewiorka napisał(a):deejayslonio napisał(a):Powinieneś się leczyć!
Na nogi się leczę, na głową stanowczo za późno. Planuję zamontować pług i całe to drogowe śmieciowisko będę spychać na pobocze. Poza tym waląc w jadącego po pasach pedała wina jest po jego stronie.
Twoje podejście do rowerzystów jest takie sam jak taksówkarza do motocyklistów, które opisał DeSpot. Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia ale traktowanie wszystkich na równo (czyli każdy w samochodzie lub na rowerze to zło) jest takim samym podejściem jak każdy motocyklista to samobójca, dawca nerek itp!
- deejayslonio
ja osobiście właśnie najbardziej nie lubię cierpiarzy, bo im się wydaje że skoro pracują na ulicy (!) to mają jakieś szczególne prawa. Mogą się zatrzymywać gdzie chcą, mogą nie włączać kierunkowskazów bo po co, a często się zdarzają tacy, którzy celowo blokują. Na pierwszym miejscu ex-equo z sarnami. Nie miałem nigdy (nie)przyjemności, ale boję się ich panicznie. W każdym większym lesie wytrzeszcz obligatoryjny i ręce na klamkach
GSX1400
-
maciejka69 - Stały bywalec
- Posty: 1091
- Dołączył(a): 4/8/2011, 12:50
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
deejayslonio napisał(a):Twoje podejście do rowerzystów jest takie sam jak taksówkarza do motocyklistów, które opisał DeSpot. Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia ale traktowanie wszystkich na równo (czyli każdy w samochodzie lub na rowerze to zło) jest takim samym podejściem jak każdy motocyklista to samobójca, dawca nerek itp!
Patrzysz ale nie widzisz. Wpuszczenie pedałów na drogi było głupotą ponieważ nie ma określonych przepisów technicznych dopuszczających rower do poruszania się po drogach publicznych. Wiesz ile razy bym zgarnął pedała z marginesu, bo nie był oświetlony? A co z OC? Wjedzie mi taki młot w samochód albo doprowadzi do szlifa. Co wówczas? I odnośnie pedałowania na przejściu, to stwarzają zagrożenie również dla pieszych. Pedały na drogach publicznych to zło, do tego nie znają przepisów (może lecieć prawą stroną pasa i przy krawędzi a nie środkiem po linii, czego zdaje się nie wiedzą). I tyle.
- pan_wiewiorka
deejayslonio napisał(a):I znów generalizujesz. Nie każdy nie zna przepisów, nie każdy śmiga środkiem, nie każdy zapierdziela po pasach stwarzając niebezpieczeństwo.
No to co? Nie zmienia to faktu, że nie powinni poruszać się po drogach publicznych. Są wyjątkowe przypadki, kiedy mogą, ale określają to przepisy. Pedały jednak, zdaje się, nie dostrzegają tego i czują się jak u siebie na polu. Mają ścieżki, to niech po nich jeżdżą. Jak nie mają, to rower na plecy i drzeć z buta chodnikiem.
Ostatnio edytowano 19/9/2011, 10:08 przez pan_wiewiorka, łącznie edytowano 1 raz
- pan_wiewiorka
Posty: 91
• Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości