hamowanie hamulcem - czy aby pewne nawyki są dobre?
Posty: 42
• Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
dzizas ludzie...jakbyście nigdy nie hamowali...
Było milion razy, że jak na suchym to:
-najpier można zacząć tył spowalniać, po czym prawie równocześnie ułamki sekund później od tyłu zacząć przednim i w miarę przenoszenia masy moto na przód i kompresji teleskopów płynnie odpuszczać tył by się nie zblokował.
-na mokrym zasada taka żeby po prostu nie zblokować żadnego z kół - ogólnie ostrożnie i z wyczuciem - jedziesz wolniej bo slisko to i hamowanie może (musi) być spokojniejsze - ja zaczynam tak samo jak suchym ale wszystko delikatniej.
-przy pałowaniu wszystko jak na suchym z tym, że w między czasie redukcje z przegazówka by silnikiem pomóc.
-jeżeli chodzi o zapieranie się czymkolwiek to łapy luźno to podstawa, a zapieramy się udami o bak przesuwając się minimalnie do przedu rozluźniając łokcie. Jak z dużych prędkości to wychyl się płynnie dodatkowo zza owiewki (strzał na klate z wiatru - spowalnia mocno i skutecznie).
Przy tych zabiegach wyhamowanie moto z >200km/h stosując i redukcje i opory wiatru i hample jak pisałem jest ULTRA skuteczne - nieważne czy masz klocki organiczne czy pełne syntetyczne.
POZDRAWIAM I MAM NADZIEJE, że rozwiałem sporo "problemów".
Było milion razy, że jak na suchym to:
-najpier można zacząć tył spowalniać, po czym prawie równocześnie ułamki sekund później od tyłu zacząć przednim i w miarę przenoszenia masy moto na przód i kompresji teleskopów płynnie odpuszczać tył by się nie zblokował.
-na mokrym zasada taka żeby po prostu nie zblokować żadnego z kół - ogólnie ostrożnie i z wyczuciem - jedziesz wolniej bo slisko to i hamowanie może (musi) być spokojniejsze - ja zaczynam tak samo jak suchym ale wszystko delikatniej.
-przy pałowaniu wszystko jak na suchym z tym, że w między czasie redukcje z przegazówka by silnikiem pomóc.
-jeżeli chodzi o zapieranie się czymkolwiek to łapy luźno to podstawa, a zapieramy się udami o bak przesuwając się minimalnie do przedu rozluźniając łokcie. Jak z dużych prędkości to wychyl się płynnie dodatkowo zza owiewki (strzał na klate z wiatru - spowalnia mocno i skutecznie).
Przy tych zabiegach wyhamowanie moto z >200km/h stosując i redukcje i opory wiatru i hample jak pisałem jest ULTRA skuteczne - nieważne czy masz klocki organiczne czy pełne syntetyczne.
POZDRAWIAM I MAM NADZIEJE, że rozwiałem sporo "problemów".
http://www.tinyurl.pl?PlJBVNPo Przegląd Twojego moto w P-N!
-
Przemo_rene - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2982
- Dołączył(a): 11/3/2009, 13:27
- Lokalizacja: Poznań / TL1000R
W pelni zgadzam sie z Przemo. Niestety hamuje czesto samym silnikiem i przednim, a tylny sobie odpuszczam 

http://pl.youtube.com/watch?v=Ygm6irGpy ... re=related | | Pamietamy... [*]
-
s_extrem* - Świeżak
- Posty: 294
- Dołączył(a): 18/5/2008, 14:43
- Lokalizacja: Leszno
Dopiero jeżdżę od 2 m-cy na motocyklu ale część Waszych pytań utwierdza mnie w przekonaniu jak wiele dało mi paroletnie jeżdżenie na rowerze... chociażby w kwestii zachowania się jednośladu na różnych nawierzchniach + używania hamulców.
Ja tam wiem jedno, na śliskiej nawierzchni po mieście jadę średnio 20-30km/h mniej niż bym jechał po suchej, większa odległość od poprzedzającego pojazdu a na zakrętach jeszcze wolniej niż by było sucho.
Co prawda na mokrym asfalcie miałem raz sytuację gdzie musiałem wyhamować ze sporej prędkości i zrobiłem to tak: 1. przedni lekko, 2. redukcja o 1 bieg, 3. tylni dość mocno -> efekt był taki, że wrzuciło mnie w koleinę zatrzymanym tylnym kołem ale dopiero w końcowej części hamowania więc troszkę mi tył zarzuciło ale szczęśliwie się zatrzymałem
Uważam tak: jeśli się nie zna drogi (jaki jest stan jej nawierzchni) to podczas deszczu należy być super czujnym a ponadto we wszystkich przypadkach myśleć za wszystkich użytkowników danej drogi, a ponadto wyłączyć chęć ostrego przyśpieszania i odpuścić sobie wyprzedzanie innych w ruchu ulicznym.
A najlepiej to w ogóle nie hamować gwałtownie:P
Ja tam wiem jedno, na śliskiej nawierzchni po mieście jadę średnio 20-30km/h mniej niż bym jechał po suchej, większa odległość od poprzedzającego pojazdu a na zakrętach jeszcze wolniej niż by było sucho.
Co prawda na mokrym asfalcie miałem raz sytuację gdzie musiałem wyhamować ze sporej prędkości i zrobiłem to tak: 1. przedni lekko, 2. redukcja o 1 bieg, 3. tylni dość mocno -> efekt był taki, że wrzuciło mnie w koleinę zatrzymanym tylnym kołem ale dopiero w końcowej części hamowania więc troszkę mi tył zarzuciło ale szczęśliwie się zatrzymałem

Uważam tak: jeśli się nie zna drogi (jaki jest stan jej nawierzchni) to podczas deszczu należy być super czujnym a ponadto we wszystkich przypadkach myśleć za wszystkich użytkowników danej drogi, a ponadto wyłączyć chęć ostrego przyśpieszania i odpuścić sobie wyprzedzanie innych w ruchu ulicznym.
A najlepiej to w ogóle nie hamować gwałtownie:P
Honda cb 450s -> FZS600
- mianps
- Świeżak
- Posty: 490
- Dołączył(a): 20/5/2009, 19:49
- Lokalizacja: Radom/Opole/Tomaszów Maz.
i dlatego miałeś bloka tylnego bo zrobiłeś błąd podczas dozowania i rozkładania siły na przód/tył. Tak jak pisałem.
Reszta jak najbardziej trafna jeżeli chodzi o uwagi.
Dodam do tego może, że jak już tak zrobiłeś jak zrobiłeś to trzeba było odpuścić całkowicie tylny hampel przed ostatnim metrem do zatrzymania (gdzie masa moto jest na przód w dużej mierze)
Ogólnie to ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć - jak ze wszystkim co sie tyczy moto.
Reszta jak najbardziej trafna jeżeli chodzi o uwagi.
Dodam do tego może, że jak już tak zrobiłeś jak zrobiłeś to trzeba było odpuścić całkowicie tylny hampel przed ostatnim metrem do zatrzymania (gdzie masa moto jest na przód w dużej mierze)
Ogólnie to ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć - jak ze wszystkim co sie tyczy moto.
http://www.tinyurl.pl?PlJBVNPo Przegląd Twojego moto w P-N!
-
Przemo_rene - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2982
- Dołączył(a): 11/3/2009, 13:27
- Lokalizacja: Poznań / TL1000R
Daleko mi do tego żeby uważać się za specjalistę w tym temacie. Moje doświadczenie to zaledwie 2 tyś. km na T-cat. Ale nikt nie wspomniał o chyba najważniejszym odruchu do wyuczenia. Odpuszczeniu jak tylko zablokuje się koło. Z tyłem problem mały, ale przód zblokowany i nie odpuszczony to gleba pewna. Ja ćwiczyłem blokadę przodu na prostej, przy prędkościach od 50 do 80 km/h. Niżej nie chciał blokować, a wyżej nie próbowałem. Nie taki diabeł straszny. Jak potrenujesz i dociskasz hebel coraz mocniej i czekasz kiedy ci przód zblokuje, w pełnej gotowości na odpust, to potem w razie czego wiesz, że jak ci przodem zaczyna telepać, to hamulec sam się puszcza. Ja ćwicząc zostawiałem około półmetrowe ślady hamowania przedniego koła. Widać jak te ślady uciekały delikatnie na bok kładąc moto. Efekt jest taki, że przy jedynym jak do tej pory hamowaniu awaryjnym, zaliczyłem blokadę przodu i się niewyglebiłem. Jenak prze ten moment hamowania zmniejszyłem prędkość na tyle ze mogłem przeszkodę ominąć. Bez wcześniejszych ćwiczeń hamowania i przeciwskrętu, byłby dzwon, albo gleba. Po wszystkim byłem równie przestraszony co dumny z manewru. Jak coś wyskoczy odruch jest jeden. Hebel. Idealnie by było żeby hamować na granicy poślizgu, ale mało kto tak umie, a poza tym asfalt jest różny, temperatura różna i ta granica będzie raz bliżej, raz dalej. I nie ma siły, jak ktoś jeździ nawet czuje moto na maksa, to i tak czasem przyblokuje przód. I tu trzeba mieć odruch do odpuszczenia. I poprawienia lub omijania. I wszytko jedno czy zblokujesz na suchym czy na mokrym. Zrobić trzeba to samo i efekty tez będą podobne.
- Marbax
- Świeżak
- Posty: 1
- Dołączył(a): 30/6/2009, 09:55
- Lokalizacja: Łomża
-
Przemo_rene - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2982
- Dołączył(a): 11/3/2009, 13:27
- Lokalizacja: Poznań / TL1000R
Marbax napisał(a):Daleko mi do tego żeby uważać się za specjalistę w tym temacie. Moje doświadczenie to zaledwie 2 tyś. km na T-cat. Ale nikt nie wspomniał o chyba najważniejszym odruchu do wyuczenia. Odpuszczeniu jak tylko zablokuje się koło. Z tyłem problem mały, ale przód zblokowany i nie odpuszczony to gleba pewna. Ja ćwiczyłem blokadę przodu na prostej, przy prędkościach od 50 do 80 km/h. Niżej nie chciał blokować, a wyżej nie próbowałem. Nie taki diabeł straszny. Jak potrenujesz i dociskasz hebel coraz mocniej i czekasz kiedy ci przód zblokuje, w pełnej gotowości na odpust, to potem w razie czego wiesz, że jak ci przodem zaczyna telepać, to hamulec sam się puszcza. Ja ćwicząc zostawiałem około półmetrowe ślady hamowania przedniego koła. Widać jak te ślady uciekały delikatnie na bok kładąc moto. Efekt jest taki, że przy jedynym jak do tej pory hamowaniu awaryjnym, zaliczyłem blokadę przodu i się niewyglebiłem. Jenak prze ten moment hamowania zmniejszyłem prędkość na tyle ze mogłem przeszkodę ominąć. Bez wcześniejszych ćwiczeń hamowania i przeciwskrętu, byłby dzwon, albo gleba. Po wszystkim byłem równie przestraszony co dumny z manewru. Jak coś wyskoczy odruch jest jeden. Hebel. Idealnie by było żeby hamować na granicy poślizgu, ale mało kto tak umie, a poza tym asfalt jest różny, temperatura różna i ta granica będzie raz bliżej, raz dalej. I nie ma siły, jak ktoś jeździ nawet czuje moto na maksa, to i tak czasem przyblokuje przód. I tu trzeba mieć odruch do odpuszczenia. I poprawienia lub omijania. I wszytko jedno czy zblokujesz na suchym czy na mokrym. Zrobić trzeba to samo i efekty tez będą podobne.
Masz rację, mi odruch puszczania już kilkanaście razy uratował dupala, jednak gorzej jak masz przeszkodę blisko Ciebie i mega mało czasu - wtedy chyba jedyna szansa to ominąć(jeśli zdarzy się nam zblokować). Jednak czasem jest tak, że zblokowanie koła skończy się wypadkiem.
Kawasaki ER5 2005
-
Traperoso - Mieszkaniec forum
- Posty: 1645
- Dołączył(a): 29/7/2006, 19:47
- Lokalizacja: Szczecin
ode mnie:
prawidłowe hamowanie (ostre)
to przede wszystkim przód jest to hamulec główny w motocyklu do tego asekuracja tyłem ale bardzo czuła aby go nie zblokować, do tego zrzutka biegów do jedynki. bardzo istotne jest hamowanie silnikiem. nogi na hamulcu nie trzyma się gdyż możesz powodować delikatne dociskanie klocków do tarczy. tak sam jak nie trzyma się paluchów na klamce sprzęgła tylko na klamce hamulca. Tak mnie uczono i jest to dobra stara szkoła.
prawidłowe hamowanie (ostre)
to przede wszystkim przód jest to hamulec główny w motocyklu do tego asekuracja tyłem ale bardzo czuła aby go nie zblokować, do tego zrzutka biegów do jedynki. bardzo istotne jest hamowanie silnikiem. nogi na hamulcu nie trzyma się gdyż możesz powodować delikatne dociskanie klocków do tarczy. tak sam jak nie trzyma się paluchów na klamce sprzęgła tylko na klamce hamulca. Tak mnie uczono i jest to dobra stara szkoła.
-
YZF R1 - Moderator
- Posty: 2765
- Dołączył(a): 14/5/2008, 12:16
- Lokalizacja: Warszawa
YZF R1 napisał(a):ode mnie:
prawidłowe hamowanie (ostre)
to przede wszystkim przód jest to hamulec główny w motocyklu do tego asekuracja tyłem ale bardzo czuła aby go nie zblokować, do tego zrzutka biegów do jedynki. bardzo istotne jest hamowanie silnikiem. nogi na hamulcu nie trzyma się gdyż możesz powodować delikatne dociskanie klocków do tarczy. tak sam jak nie trzyma się paluchów na klamce sprzęgła tylko na klamce hamulca. Tak mnie uczono i jest to dobra stara szkoła.
no ale szybciej bedziesz redukowal jak bedziesz mial palce na klamce sprzegla, o jedna czynnosc mniej wykonujesz

-
WeWonItThreeTimes - Świeżak
- Posty: 237
- Dołączył(a): 3/8/2008, 18:02
- Lokalizacja: Miasto W/Oss
O, to ciekawe. W Pro-motorze mnie uczyli, żebym sobie wyrobił nawyk trzymania palców na obu klamkach. Możesz rozwinąć dlaczego nie powinienem tego robić jeśli chodzi o sprzęgło?
http://gomoto.tv/ | naszym motorem jest pasja
-
duddits - Świeżak
- Posty: 167
- Dołączył(a): 10/4/2009, 20:10
- Lokalizacja: Warszawa
Jesli chodzi o chamowanie w deszczu to nalezy pamietac o wczesniejszym "przesuszeniu" tarcz, a pozniej dopiero hebel do konca... (jeden i drugi ale delikatnie).
Ja trzymam palce na klamce hamulca, na sprzegle tylko jak zrzucam biegi.
Pzdr
Ja trzymam palce na klamce hamulca, na sprzegle tylko jak zrzucam biegi.
Pzdr
Pzdr
Yamaha Majesty 250
Yamaha Majesty 250
- eBuch
- Świeżak
- Posty: 342
- Dołączył(a): 26/3/2009, 10:48
- Lokalizacja: Wawa
WeWonItThreeTimes napisał(a):YZF R1 napisał(a):ode mnie:
prawidłowe hamowanie (ostre)
to przede wszystkim przód jest to hamulec główny w motocyklu do tego asekuracja tyłem ale bardzo czuła aby go nie zblokować, do tego zrzutka biegów do jedynki. bardzo istotne jest hamowanie silnikiem. nogi na hamulcu nie trzyma się gdyż możesz powodować delikatne dociskanie klocków do tarczy. tak sam jak nie trzyma się paluchów na klamce sprzęgła tylko na klamce hamulca. Tak mnie uczono i jest to dobra stara szkoła.
no ale szybciej bedziesz redukowal jak bedziesz mial palce na klamce sprzegla, o jedna czynnosc mniej wykonujesz
za szybko redukować też nie należy,bo zblokujesz koło,efekt taki sam jak w przypadku depnięcia hamulca do końca...wszystko z wyczuciem
-Jechałem 90 ...
-A kto jechał 200 ?
-Nie wiem,a to tak szybko można panie władzo ?
-A kto jechał 200 ?
-Nie wiem,a to tak szybko można panie władzo ?
-
blackbird1200 - Świeżak
- Posty: 68
- Dołączył(a): 20/10/2008, 18:38
Sprzeglo spokojnie wytrzyma trzymanie palcow na klamce
, Promotor uczy tego zeby mozna bylo ew. szybciej zrzucac biegi.
Sa jednak sytuacje gdy na zrzucanie biegow i kilka innych czynnosci czasu nie ma i wybor jest tylko miedzy omijam i hamuje. Jesli hamuje awaryjnie na suchym to uzywam wszystkiego co mam, natomiast awaryjne hamowanie na mokrym w mojej opinii nie istnieje.
Dlatego na mokrym stosujemy zabezpieczanie sie przed "awaria" - jazda wolniejsza, z utrzymaniem dystansu i delikatna operacja gazem i hamulcem.

Sa jednak sytuacje gdy na zrzucanie biegow i kilka innych czynnosci czasu nie ma i wybor jest tylko miedzy omijam i hamuje. Jesli hamuje awaryjnie na suchym to uzywam wszystkiego co mam, natomiast awaryjne hamowanie na mokrym w mojej opinii nie istnieje.
Dlatego na mokrym stosujemy zabezpieczanie sie przed "awaria" - jazda wolniejsza, z utrzymaniem dystansu i delikatna operacja gazem i hamulcem.
- Adam M.
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 786
- Dołączył(a): 5/2/2008, 02:56
Posty: 42
• Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości