[biblioteka] Dieselgate czy tak naprawdÄ™ EUgate?
Posty: 34
• Strona 2 z 2 • 1, 2
No nie do końca. VW poległ nie przez CO2 a NOxy, a te są cholernie szkodliwe i tu normy są jak najbardziej wskazane<br><hr>FelekKomentatorzy napisał(a):hmm Lovtza, niby masz trochę racji. Sam otaczam kultem olejaki i stare V ósemki, najfanjnieszje dizle to były w starych mercach i vw, a katalizator to wymysł szatana od dławienia osiągów... Z tymże stałem na ulicy w średniej wielkości azjatyckim mieście - gdzie nikt się żadnymi normami nie przejmuje, i mogę ten mikroklimat porównać z jego odpowiednikiem pod względem zaludnienia w Europie w której mamy te nowsze, bardziej badziewne pojazdy z normami; niech nawet będzie to np Londyn. To trza przeżyć. Kaszel, czerwone spojówki, zapuchnięte oczy w ciągu godziny, a z nosa wydmuchasz czarne gluty; i nie to nie kwestia tego limitowanego co2. Realnym i przekrwionym okiem spojrzysz wtedy na ten problem raz jeszcze. I piszę z doświadczenia.<br><hr>lex<br>Komentatorzy napisał(a):No właśnie, to nie kwestia CO2, a większość norm UE mówi właśnie o emisji CO2 ignorując dużo bardziej niebezpieczne toksyny wypluwane przez silniki. W związku z tym producenci tną mało istotne CO2 a toksyny mają w d..., bo przecież nic o nich nie ma w normach.<br><hr>techt<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Cala ta afera z silnikami diesla od VW jest smieszna, urzedasy nagle dostaly wiadrem zimnych spalin w twarz co wyrwalo ich z krainy czarow, w ktorej zyje cala UE i USA. Ludzie rwia wlosy, Greenpeace przykuwa sie do kolejek linowych, a Femen szczuje cycem, viva la liberte! Ciekawe kiedy na odstrzal pojda filtry czastek stalych - jak sama nazwa wskazuje sa to filtry, a filtr ma to do siebie, ze nie czysci w magiczny sposob wszystkiego co jest "be!", tylko to wylapuje i ... wlasnie, co? Osad z sadzy, zawierajacy mnogosc metali ciezkich i rakotworczych zwiazkow z uszlachetniaczy paliwa nie jest neutralizowany tylko dopalany, i to dopalany we wzglednie niskiej temperaturze kilkuset stopni Celsujsza. Caly ten syf nie jest calkowicie wyczyszczony tylko najzwyklej w swiecie rozdrobniony i wypuszczony przez tlumik nie w postaci mikroczasteczek, tylko juz jako nanoczasteczki, ktorych wplyw na ludzkie zdrowie jest na chwile obecna niedokladnie zbadany. Wiadomo, ze czastki okreslane juz jako "nano-" sa tak mikroskopijnych rozmiarow, ze moga przenikac w pecherzykach plucnych do krwiobiegu, a z krwiobiegu do kazdej komorki w ciele. Ale to urzedasy maja w powazaniu, bo silnik z takim filtrem dumnie prezy sie zielona nalepka EURO. <br><hr>Ekomlot
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie bardzo rozumiem skąd się bierze cała ta niechęć do prób ograniczenia zanieczyszczeń. Zaraz pojawia się milion kontr argumentów, a czemu ograniczają tylko CO2 a nie inne szkodliwe substancje, a w ogóle to oceany emitują więcej, a w Chinach to można a u nas nie. Określenie EKO stało się najgorszą obelgą zaraz obok lewactwa, UE i pedofilów.
Czy nam się to podoba czy nie żyjemy w jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych rejonów świata (tak wiem Polska = bieda, 1000 zł na rękę), który to chce mieć wysokie standardy a za to trzeba płacić. Wole raczej dążyć to poziomu (także norm i standardów) Niemiec czy UK. Wolę żeby było mnie stać na nowy motocykl co 3 lata, nawet jeśli będzie na baterie niż jeździć z przez następne 10 lat swoi starym olejakiem dumnie unosząc głowę że żaden brukselski euro-socjalista nie ogranicza mojej wolności. <br><hr>_T_
Czy nam się to podoba czy nie żyjemy w jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych rejonów świata (tak wiem Polska = bieda, 1000 zł na rękę), który to chce mieć wysokie standardy a za to trzeba płacić. Wole raczej dążyć to poziomu (także norm i standardów) Niemiec czy UK. Wolę żeby było mnie stać na nowy motocykl co 3 lata, nawet jeśli będzie na baterie niż jeździć z przez następne 10 lat swoi starym olejakiem dumnie unosząc głowę że żaden brukselski euro-socjalista nie ogranicza mojej wolności. <br><hr>_T_
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie bardzo rozumiem skąd się bierze cała ta niechęć do prób ograniczenia zanieczyszczeń. Zaraz pojawia się milion kontr argumentów, a czemu ograniczają tylko CO2 a nie inne szkodliwe substancje, a w ogóle to oceany emitują więcej, a w Chinach to można a u nas nie. Określenie EKO stało się najgorszą obelgą zaraz obok lewactwa, UE i pedofilów.
Czy nam się to podoba czy nie żyjemy w jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych rejonów świata (tak wiem Polska = bieda, 1000 zł na rękę), który to chce mieć wysokie standardy a za to trzeba płacić. Wole raczej dążyć to poziomu (także norm i standardów) Niemiec czy UK. Wolę żeby było mnie stać na nowy motocykl co 3 lata, nawet jeśli będzie na baterie niż jeździć z przez następne 10 lat swoi starym olejakiem dumnie unosząc głowę że żaden brukselski euro-socjalista nie ogranicza mojej wolności. <br><hr>_T_
Czy nam się to podoba czy nie żyjemy w jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych rejonów świata (tak wiem Polska = bieda, 1000 zł na rękę), który to chce mieć wysokie standardy a za to trzeba płacić. Wole raczej dążyć to poziomu (także norm i standardów) Niemiec czy UK. Wolę żeby było mnie stać na nowy motocykl co 3 lata, nawet jeśli będzie na baterie niż jeździć z przez następne 10 lat swoi starym olejakiem dumnie unosząc głowę że żaden brukselski euro-socjalista nie ogranicza mojej wolności. <br><hr>_T_
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
"ałe 3,3 proc. globalnej emisji CO2"
Kochany, ale te 3% to jest *dodatkowy* dwutlenek węgla w atmosferze, zmagazynowany dotychczas w postaci ropy naftowej pod ziemią. Pompujemy go już od 50 lat, więc poziom CO2 wzrósł do stopnia w ktorym zaczął zmieniać klimat.
<br><hr>sigviper
Kochany, ale te 3% to jest *dodatkowy* dwutlenek węgla w atmosferze, zmagazynowany dotychczas w postaci ropy naftowej pod ziemią. Pompujemy go już od 50 lat, więc poziom CO2 wzrósł do stopnia w ktorym zaczął zmieniać klimat.
<br><hr>sigviper
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Chyba nie bardzo zrozumiałeś sens artykułu.EKOterroryści udowadniają, że człowiek a nie przyroda jest odpowiedzialny za wzrost emisji CO2.Kolega w artykule wykazał , że tak nie jest.Dlatego narzucanie producentom pojazdów wyśrubowanych wymagań co do emisji przez silniki CO2 jest krótko mówiąc BZDURĄ.Komentatorzy napisał(a):Nie bardzo rozumiem skąd się bierze cała ta niechęć do prób ograniczenia zanieczyszczeń. Zaraz pojawia się milion kontr argumentów, a czemu ograniczają tylko CO2 a nie inne szkodliwe substancje, a w ogóle to oceany emitują więcej, a w Chinach to można a u nas nie. Określenie EKO stało się najgorszą obelgą zaraz obok lewactwa, UE i pedofilów.
Czy nam się to podoba czy nie żyjemy w jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych rejonów świata (tak wiem Polska = bieda, 1000 zł na rękę), który to chce mieć wysokie standardy a za to trzeba płacić. Wole raczej dążyć to poziomu (także norm i standardów) Niemiec czy UK. Wolę żeby było mnie stać na nowy motocykl co 3 lata, nawet jeśli będzie na baterie niż jeździć z przez następne 10 lat swoi starym olejakiem dumnie unosząc głowę że żaden brukselski euro-socjalista nie ogranicza mojej wolności. <br><hr>_T_<br>
A na marginesie - "Zarabiając w Polsce (jak wspomniałeś) 1000 zł na miesiąc" - nigdy nie będzie Cię stać na jakikolwiek motocykl.
Włącz myślenie.
Pozdrawiam
Jacek z Jarocina<br><hr>Jacek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Brawo Lovtza- podpisuję się pod artykułem ,,obiema ręcami''. Ale tak na marginesie- coraz nowsza a tym samym coraz bardziej g..na technologia nie tylko generuje wzrost cen pojazdów czy czegoś tam oraz zwiększa zanieczyszczenie środowiska. Robi coś coraz gorszego- pozbawia nas wolnego czasu. W pogoni za nowym (bo stare szlag trafił zaraz po upływie gwarancji) ciągle kupujemy te same rzeczy- a to samochód czy motocykl, a to komórkę czy telewizor. Siedzimy coraz dłużej w robocie, nie mamy czasu na normalne używanie tych sprzętów, dla siebie, dla najbliższych... A tymczasem prezesi koncernów do spóły z ekologami zacierając ręce bogacą się coraz bardziej naszym kosztem. Ekologia w przypadku pojazdów to bzdura. Koniki muszą pić, a jeśli tak to problem leży w paliwie a nie w silnikach. Jeśli mają zamiar ograniczać emisję CO i innego świństwa to tylko zmiana paliwa np na wodór gwarantuje brak toksycznych spalin. Niestety taka opcja mimo znanych technologii nie wchodzi w grę bo zbyt wiele straciły by gospodarki narodowe i międzynarodowe koncerny paliwowe. Lepiej więc robić ludziom wodę z mózgu i drenować ich kieszenie wmawiając im że to dla ich dobra i dla ochrony środowiska...<br><hr>marian65
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Obawiam się, że to ty nie do końca zrozumiałeś. Napisałeś: "EKOterroryści udowadniają, że człowiek a nie przyroda jest odpowiedzialny za wzrost emisji CO2. Kolega w artykule wykazał , że tak nie jest."Komentatorzy napisał(a):Nie bardzo rozumiem skąd się bierze cała ta niechęć do prób ograniczenia zanieczyszczeń. Zaraz pojawia się milion kontr argumentów, a czemu ograniczają tylko CO2 a nie inne szkodliwe substancje, a w ogóle to oceany emitują więcej, a w Chinach to można a u nas nie. Określenie EKO stało się najgorszą obelgą zaraz obok lewactwa, UE i pedofilów.
Czy nam się to podoba czy nie żyjemy w jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych rejonów świata (tak wiem Polska = bieda, 1000 zł na rękę), który to chce mieć wysokie standardy a za to trzeba płacić. Wole raczej dążyć to poziomu (także norm i standardów) Niemiec czy UK. Wolę żeby było mnie stać na nowy motocykl co 3 lata, nawet jeśli będzie na baterie niż jeździć z przez następne 10 lat swoi starym olejakiem dumnie unosząc głowę że żaden brukselski euro-socjalista nie ogranicza mojej wolności. <br><hr>_T_<br>Komentatorzy napisał(a):Chyba nie bardzo zrozumiałeś sens artykułu.EKOterroryści udowadniają, że człowiek a nie przyroda jest odpowiedzialny za wzrost emisji CO2.Kolega w artykule wykazał , że tak nie jest.Dlatego narzucanie producentom pojazdów wyśrubowanych wymagań co do emisji przez silniki CO2 jest krótko mówiąc BZDURĄ.
A na marginesie - "Zarabiając w Polsce (jak wspomniałeś) 1000 zł na miesiąc" - nigdy nie będzie Cię stać na jakikolwiek motocykl.
Włącz myślenie.
Pozdrawiam
Jacek z Jarocina<br><hr>Jacek<br>
No cóż jeśli nie człowiek to kto? kamienie? kangury? może oceany mają przebiegły plan na wykończenie nas zwiększając emisję CO2? Tak się niefortunnie składa, że postępujące od jakiegoś czasu zmiany klimatyczne jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności pokrywają się z okresem ostatnich 150 lat przemysłowego rozwoju ludzkości . Dla historii ziemi 150 lat to nic, mgnienie.
Poza tym nie bardzo rozumiem jak można udowodnić wzrost podając jednostkowe dane. Stwierdzenie, że oceany produkują 41,4 proc globalnego CO2 nie mówi nic. Tak naprawdę nie wiemy jak wpływa te 3,3 proc., które produkuje człowiek. Może jest to nieistotna wartość a może to pętla, którą sami zakładamy sobie na szyję. Ale oczywiście najłatwiej sprowadzić dyskusję na poziom emocji nazywając się ekoterrorystami.
Pozdrawiam<br><hr>_T_
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Cóż to za niesamowita bzdura ! A erupcję wulkanów nie uwalniają całej tablicy mendelejewa do atmosfery ? W tym również takie ilości CO2, której nigdy ludzkość nie wyprodukowała ! Poczytaj o roślinach, o procesie fotosyntezy, o tym jak na nie działa zwiększona ilość CO2 w atmosferze i dopiero spróbuj zrozumieć zagadnienie. Warto też poczytać jakie stężenie CO2 było za czasów dinozaurów, gdy rosly gigantyczne rośliny, które absorbując węgiel dały nam go dzisiaj do pieca <br><hr>marianKomentatorzy napisał(a):"ałe 3,3 proc. globalnej emisji CO2"
Kochany, ale te 3% to jest *dodatkowy* dwutlenek węgla w atmosferze, zmagazynowany dotychczas w postaci ropy naftowej pod ziemią. Pompujemy go już od 50 lat, więc poziom CO2 wzrósł do stopnia w ktorym zaczął zmieniać klimat.
<br><hr>sigviper<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Święta prawda. Należy jeszcze dodać, że ekologom nie chodzi o ekologię tylko o kasę. Teraz jest to jedna z bardziej dochodowych gałęzi gospodarki - produkcja DPFów, katalizatorów, EGRów, itd, itp.
Wystarczyło ogłupić ludzi i już się interes kręci.
<br><hr>olos
Wystarczyło ogłupić ludzi i już się interes kręci.
<br><hr>olos
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Pamiętam czasy, kiedy nie było norm Euro i katalizatorów. Był smród, dym, przy drogach nie dało się ani mieszkać, ani chodzić. Po wprowadzeniu wtrysków i katalizatorów jest czysto, można w mieście chodzić chodnikiem bez zagrożenia zdrowia. Zobacz, wyjdź na ulicę - setki samochodów a smrodu nie ma. To argument organoleptyczny, prawdziwym powodem wprowadzenia katalizatorów było dopalanie tlenku węgla. To gaz bezwonny, bezbarwny, nieco lżejszy od powietrza i niezwykle trujący (kłania się szkolna chemia). Silniki gaźnikowe produkują kilka procent CO w spalinach, zasilane wtryskiem 0,1 - 0,2%. Gdyby nie te wyklinane przez Ciebie katalizatory, podusilibyśmy się spalinami milionów samochodów.
Czytałem Motocykl w czasie wprowadzania Euro 3. Motocykle przestawiane na wtrysk zazwyczaj paliły mniej. Były wyjątki, ale regułą było zmniejszenie spalania, to nieprawda, że układy wtryskowe zwiększają spalanie. Nieco malała moc, silnik reagował twardziej, ale palił mniej. Były wyjątki, np. Bandit brał o 0,5 l/100 więcej, ale miał całkowicie nowy silnik.
Problem VW wynika jednak z innego powodu. Silniki wysokoprężne są doskonałe do napędzania lokomotyw, statków, TIRów, czy kombajnów zbożowych, ale nie samochodów osobowych. Mają mały zakres prędkości obrotowej, małą elastyczność, duże masy wirujące, wymagają stałej temperatury pracy, zimne dymią, a przy przyspieszaniu kopcą. Wytwarzają mikrocząsteczki sadzy niszczące płuca, powodujące POChP, astmę i raka. Filtry cząstek stałych je wyłapują, ale w mieście się zatykają. Samochodami z silnikami diesla praktycznie nie można jeździć po mieście. Zapytaj się znajomych, którzy mają takie silniki, czy już zdemontowali te filtry, czy dopiero zamierzają je zdemontować. Moi już je usunęli, jeżeli nie od razu, to postawieni przed koniecznością wymiany za 5k pln. Efekty widać na ulicach. Piękne Audi kopcą przy przyspieszaniu jak traktory. Głównym problemem są jednak tlenki azotu. Gazy trujące jak samo jak CO, ale dla odmiany żółtawe i śmierdzące. Każdy silnik spalinowy je wytwarza, jednak w silniku z zapłonem iskrowym mogą być zredukowane wzbogaceniem mieszanki, powoduje to wytarzanie CO, który jest dopalany w katalizatorze i jest OK. W silniku diesla nie da ich się wyeliminować, ponieważ w cylindrach jest większa temperatura, a wzbogacanie wtrysku daje kłęby dymu. Nie ma skutecznych i tanich dopalaczy NOx, W ciężarówkach stosują wynalazki jak proces SCR z zastosowaniem mocznika jako reduktora, skuteczny, ale skomplikowany i drogi. Aby silnik wysokoprężny mógł być zastosowany w samochodzie osobowym musi mieć: turbosprężarkę, skomplikowany układ wytryskowy, rozbudowaną kompensację drgań (koło dwumasowe), filtr cząstek stałych, filtr SCR. Będzie wtedy działał, ale będzie ciężki, drogi i mułowaty. VW wiedział o tym wszystkim i cynicznie zapewniał, że trudności techniczne, realnie nie do pokonania są nieistotne i udało im się wyprodukować nietrującego, zrywnego diesla. Nakręcili marketing, Das Auto, bluemotion, wiesz, co masz, z pełną świadomością, że to kupę warte. Ale kasa szła. Diesle były 2-3k euro droższe od benzynowych. Inne firmy były ostrożne, zobacz oferty Toyoty, czy Mazdy. Tylko Europa poszła w ślad za VW, zwłaszcza Ford i Francuzi, ale nie tak po chamsku. Cyniczne było także (tu się z Tobą zgadzam) argumentowanie, że wyprodukowanie skomplikowanego samochodu, który się po 10 latach rozleci jest ekologiczne. VW w pełni sobie zasłużył na aferę i nie ekolodzy, ani unijni urzędnicy są temu winni. Swoją drogą jednak, kilka motocykli gaźnikowych środowiska nie zniszczy, Bandit olejak, jest dużo bardziej ekologiczny niż Das Auto z turbosprężarkami, filtrami i wtryskiem common rail. <br><hr>karol
Czytałem Motocykl w czasie wprowadzania Euro 3. Motocykle przestawiane na wtrysk zazwyczaj paliły mniej. Były wyjątki, ale regułą było zmniejszenie spalania, to nieprawda, że układy wtryskowe zwiększają spalanie. Nieco malała moc, silnik reagował twardziej, ale palił mniej. Były wyjątki, np. Bandit brał o 0,5 l/100 więcej, ale miał całkowicie nowy silnik.
Problem VW wynika jednak z innego powodu. Silniki wysokoprężne są doskonałe do napędzania lokomotyw, statków, TIRów, czy kombajnów zbożowych, ale nie samochodów osobowych. Mają mały zakres prędkości obrotowej, małą elastyczność, duże masy wirujące, wymagają stałej temperatury pracy, zimne dymią, a przy przyspieszaniu kopcą. Wytwarzają mikrocząsteczki sadzy niszczące płuca, powodujące POChP, astmę i raka. Filtry cząstek stałych je wyłapują, ale w mieście się zatykają. Samochodami z silnikami diesla praktycznie nie można jeździć po mieście. Zapytaj się znajomych, którzy mają takie silniki, czy już zdemontowali te filtry, czy dopiero zamierzają je zdemontować. Moi już je usunęli, jeżeli nie od razu, to postawieni przed koniecznością wymiany za 5k pln. Efekty widać na ulicach. Piękne Audi kopcą przy przyspieszaniu jak traktory. Głównym problemem są jednak tlenki azotu. Gazy trujące jak samo jak CO, ale dla odmiany żółtawe i śmierdzące. Każdy silnik spalinowy je wytwarza, jednak w silniku z zapłonem iskrowym mogą być zredukowane wzbogaceniem mieszanki, powoduje to wytarzanie CO, który jest dopalany w katalizatorze i jest OK. W silniku diesla nie da ich się wyeliminować, ponieważ w cylindrach jest większa temperatura, a wzbogacanie wtrysku daje kłęby dymu. Nie ma skutecznych i tanich dopalaczy NOx, W ciężarówkach stosują wynalazki jak proces SCR z zastosowaniem mocznika jako reduktora, skuteczny, ale skomplikowany i drogi. Aby silnik wysokoprężny mógł być zastosowany w samochodzie osobowym musi mieć: turbosprężarkę, skomplikowany układ wytryskowy, rozbudowaną kompensację drgań (koło dwumasowe), filtr cząstek stałych, filtr SCR. Będzie wtedy działał, ale będzie ciężki, drogi i mułowaty. VW wiedział o tym wszystkim i cynicznie zapewniał, że trudności techniczne, realnie nie do pokonania są nieistotne i udało im się wyprodukować nietrującego, zrywnego diesla. Nakręcili marketing, Das Auto, bluemotion, wiesz, co masz, z pełną świadomością, że to kupę warte. Ale kasa szła. Diesle były 2-3k euro droższe od benzynowych. Inne firmy były ostrożne, zobacz oferty Toyoty, czy Mazdy. Tylko Europa poszła w ślad za VW, zwłaszcza Ford i Francuzi, ale nie tak po chamsku. Cyniczne było także (tu się z Tobą zgadzam) argumentowanie, że wyprodukowanie skomplikowanego samochodu, który się po 10 latach rozleci jest ekologiczne. VW w pełni sobie zasłużył na aferę i nie ekolodzy, ani unijni urzędnicy są temu winni. Swoją drogą jednak, kilka motocykli gaźnikowych środowiska nie zniszczy, Bandit olejak, jest dużo bardziej ekologiczny niż Das Auto z turbosprężarkami, filtrami i wtryskiem common rail. <br><hr>karol
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Kolego. Nie dopatrzyłem się w artykule tego, że ludzkość nie wpływana na zmiany środowiskowe. Co więcej, Lovtza jasno pokazuje zalety wprowadzenia norm ograniczających emisję spalin. Jedyne, do czego się doczepia, to śrubowanie tych norm w nieskończoność, a to już niekoniecznie musi być ekologiczne. Bo nadchodzi kiedyś moment, że dalsze ograniczanie powoduje niespółmierne podniesienie kosztów i zużycia innych zasobów. A to już ekologiczne nie jest.Komentatorzy napisał(a):Nie bardzo rozumiem skąd się bierze cała ta niechęć do prób ograniczenia zanieczyszczeń. Zaraz pojawia się milion kontr argumentów, a czemu ograniczają tylko CO2 a nie inne szkodliwe substancje, a w ogóle to oceany emitują więcej, a w Chinach to można a u nas nie. Określenie EKO stało się najgorszą obelgą zaraz obok lewactwa, UE i pedofilów.
Czy nam się to podoba czy nie żyjemy w jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych rejonów świata (tak wiem Polska = bieda, 1000 zł na rękę), który to chce mieć wysokie standardy a za to trzeba płacić. Wole raczej dążyć to poziomu (także norm i standardów) Niemiec czy UK. Wolę żeby było mnie stać na nowy motocykl co 3 lata, nawet jeśli będzie na baterie niż jeździć z przez następne 10 lat swoi starym olejakiem dumnie unosząc głowę że żaden brukselski euro-socjalista nie ogranicza mojej wolności. <br><hr>_T_<br>Komentatorzy napisał(a):Chyba nie bardzo zrozumiałeś sens artykułu.EKOterroryści udowadniają, że człowiek a nie przyroda jest odpowiedzialny za wzrost emisji CO2.Kolega w artykule wykazał , że tak nie jest.Dlatego narzucanie producentom pojazdów wyśrubowanych wymagań co do emisji przez silniki CO2 jest krótko mówiąc BZDURĄ.
A na marginesie - "Zarabiając w Polsce (jak wspomniałeś) 1000 zł na miesiąc" - nigdy nie będzie Cię stać na jakikolwiek motocykl.
Włącz myślenie.
Pozdrawiam
Jacek z Jarocina<br><hr>Jacek<br>Komentatorzy napisał(a):Obawiam się, że to ty nie do końca zrozumiałeś. Napisałeś: "EKOterroryści udowadniają, że człowiek a nie przyroda jest odpowiedzialny za wzrost emisji CO2. Kolega w artykule wykazał , że tak nie jest."
No cóż jeśli nie człowiek to kto? kamienie? kangury? może oceany mają przebiegły plan na wykończenie nas zwiększając emisję CO2? Tak się niefortunnie składa, że postępujące od jakiegoś czasu zmiany klimatyczne jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności pokrywają się z okresem ostatnich 150 lat przemysłowego rozwoju ludzkości . Dla historii ziemi 150 lat to nic, mgnienie.
Poza tym nie bardzo rozumiem jak można udowodnić wzrost podając jednostkowe dane. Stwierdzenie, że oceany produkują 41,4 proc globalnego CO2 nie mówi nic. Tak naprawdę nie wiemy jak wpływa te 3,3 proc., które produkuje człowiek. Może jest to nieistotna wartość a może to pętla, którą sami zakładamy sobie na szyję. Ale oczywiście najłatwiej sprowadzić dyskusję na poziom emocji nazywając się ekoterrorystami.
Pozdrawiam<br><hr>_T_<br>
Rzeczywiście nie wiemy, jak wpływa te 3,3% emitowane przez ludzkość (z tego nikły ułamek przez motoryzację). Chociaż akurat ja zaryzykowałbym stwierdzenie, że ten wpływ jest jakieś 12 razy mniejszy niż oceanów, czy innych wulkanów. O ile można przyjąć z grubsza, że oceany emitują co rok podobna ilość CO2, to sorry, ale wulkany już nie bardzo starają się wypełnić "roczne cele". Raz emitują mniej, a drugi raz znaaacznie więcej, niż wyliczona średnia. To taki przykład na stwierdzenie, że ludzkość to 3,3% "na górkę". Oczywiście, że mamy wpływ, ale, jak napisałeś, może go niepotrzebnie demonizujemy.
I uwierz mi, zmiana samochodu, motocykla, pralki. lodówki, komputera co 3 lata, na 5% oszczędniejsze/mniej emitujące nie ma nic wspólnego z ekologią To jest tylko potrzebne korporacjom, żeby sprzedawać towary. W ten sposób marnowane są zasoby naszej planety i tworzone miliardy ton śmieci. Ale pieniądz się kręci W tym świetle słowo ekoterrorysta nie jest wcale takie dziwne, bo dla mnie to jest taka osoba, która ograniczając jeden czynnik, przyczynia się do znaczącego powiększenia innych.
Pozdrawiam<br><hr>ArekC
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Lovtza: BMW z silnikiem z 4 sprężarkami będzie kosztował pewnie z 200-400tys. pln, więc jeśli koszt wymiany 4 sprężarek bedzie wynosić 70tys., to wszystko jest w porządku. Co prawda prawdopodobieństwo padnięcia wszystkich 4 na raz jest małe, raczej będą padać pojedynczo.
Kwestia 2.0TDI jest po pierwsze mocniejszy, a poza tym ma standardowo dwumasę i jest najnormalniej w świecie cięższy od 1.9tdi. Zresztą 1.9TDI jest tyle modyfikacji, że mały przepał i wieczna bezawaryjność tak naprawdę dotyczą nastarszych wersji.
Stare auta mniej paliły, tak bo były mniejsze, porównaj sobie GolfaII i Golfa V, ten pierwszy jest sporo mniejszy i lżejszy, ale za to przy uderzeniu czołowym składa się jak kartka.
Postęp ma swoje wady, ale ma też zalety. <br><hr>jas13
Kwestia 2.0TDI jest po pierwsze mocniejszy, a poza tym ma standardowo dwumasę i jest najnormalniej w świecie cięższy od 1.9tdi. Zresztą 1.9TDI jest tyle modyfikacji, że mały przepał i wieczna bezawaryjność tak naprawdę dotyczą nastarszych wersji.
Stare auta mniej paliły, tak bo były mniejsze, porównaj sobie GolfaII i Golfa V, ten pierwszy jest sporo mniejszy i lżejszy, ale za to przy uderzeniu czołowym składa się jak kartka.
Postęp ma swoje wady, ale ma też zalety. <br><hr>jas13
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
co do tych sprężarek, to może się okazać, że 3 poza tą elektryczną będą stanowiły jeden monoblok, i tak na prawdę, to będzie sprężarka trzystopniowa. Awaria jednego pociągnie rozbebeszenie całości w celu regeneracji jednego stopnia co będzie równie ekonomicznie opłacalne co wymiana całego takiego kombozestawu.Komentatorzy napisał(a):Lovtza: BMW z silnikiem z 4 sprężarkami będzie kosztował pewnie z 200-400tys. pln, więc jeśli koszt wymiany 4 sprężarek bedzie wynosić 70tys., to wszystko jest w porządku. Co prawda prawdopodobieństwo padnięcia wszystkich 4 na raz jest małe, raczej będą padać pojedynczo.
Kwestia 2.0TDI jest po pierwsze mocniejszy, a poza tym ma standardowo dwumasę i jest najnormalniej w świecie cięższy od 1.9tdi. Zresztą 1.9TDI jest tyle modyfikacji, że mały przepał i wieczna bezawaryjność tak naprawdę dotyczą nastarszych wersji.
Stare auta mniej paliły, tak bo były mniejsze, porównaj sobie GolfaII i Golfa V, ten pierwszy jest sporo mniejszy i lżejszy, ale za to przy uderzeniu czołowym składa się jak kartka.
Postęp ma swoje wady, ale ma też zalety. <br><hr>jas13<br>
W kwestii całej afery das VW, to trzeba być eurokretynem, który na lekcjach chemii i fizyki zajmował się zaglądaniem koleżankom i nauczycielce w dekolt/pod spódniczki (albo i obie ukryte niemieckie opcje), żeby nie zauważyć braku spójności:
SPALANIE wyrażone w l/100km, jest wprost proporcjonalne do emisji CO2 wyrażonej w gCO2/km. Moc bieże się z energii uwolnionej ze spalania paliwa i tutaj wkracza chemia: 2(CnH2n+2) + (3n+1)(O2) -> 2n(CO2) + (n+2)(H2O) + E
Praca w uproszczeniu to P = (E / t) x ef czyli ilość energii emitowanej w jednostce czasu pomniejszona o współczynnik wydajności , który obecnie nie przekracza 30-35% dla obecnie produkowanych silników tłokowych.
Przy rzeczywistych a nie testowych przepałach emisja CO2 podawana i wymuszana przez zainteresowane strony sporu Das VW nie może mieścić się w tychże ramach.<br><hr>Y-DNA
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 34
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość