[biblioteka] Golasem turystycznie - jak to przeżyć?
Posty: 30
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Dawno , dawno temu ten i ów potrafił zajechać na Komarze do Wiednia. W zasadzie można na wszystkim. Z "golasem" w trasie jest jeden mały problem : nieprzebrane masy robali roztapetowane na jeźdźcu i wszędzie tam, gdzie bestie mogą skończyć swój żywot
<br><hr>adam57

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Moje trzy grosze: mi także dawniej na GSR 600 zdarzało się robić 450 km jednorazowo i właśnie dlatego, że był to motocykl z dużym zapasem mocy, z niezawodnym dość elastycznym silnikiem, bardzo łatwy w prowadzeniu ... dlatego właśnie świetnie się nim podróżowało turystycznie! Fakt, wiatr dość mocno męczył na autostradach ale poza tym wszystkie cechy mocnego nakeda idealnie wpasowywały się w turystykę. Wystarczyło chcieć! <br><hr>Vertige
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Moje trzy grosze: mi także dawniej na GSR 600 zdarzało się robić 450 km jednorazowo i właśnie dlatego, że był to motocykl z dużym zapasem mocy, z niezawodnym dość elastycznym silnikiem, bardzo łatwy w prowadzeniu ... dlatego właśnie świetnie się nim podróżowało turystycznie! Fakt, wiatr dość mocno męczył na autostradach ale poza tym wszystkie cechy mocnego nakeda idealnie wpasowywały się w turystykę. Wystarczyło chcieć! <br><hr>Vertige
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
W swoim czasie uzywalem golasa marki Kawasaki ZR-7 do dojazdow do roboty/rodziny/wszedzie. Najczesciej kulalem sie w kierunku tego pierwszego i bylo to moze ze 40 kilosow w jedna strone autostrada, czasem do rodziny (150km), moto mialo niezle mozliwosci brania bagazu (byl stelaz i zestaw kufrow) tak ze praktyczny byl prawie jak samochod. Pozycja za kierownica jak na rowerze trekkingowym, czyli lekki pochyl, proste plecy, waski bak i lekko ugiete kolana - calkiem przyjemnie nomen omen. Kawa miala tylko 1 mankament, a byla nim aerodynamika, siedziales prosto i juz, przyklejenie sie do baku bylo niemozliwe, bo nie dosyc, ze w lusterkach w pozycjy na superemana nie bylo nic widac, to tylek uciekal gdzies wzwyz na fotel pasazera (po czym probowal zjechac, taki profil siodla...), a morda byla na zegarach. Predkosc przelotowa to bylo dla mnie 120-140kmh, przy jezdzie szybciej po godzince, dwoch zaczynal nawalac kark, a czlowiek non-stop jechal "na Pudziana" bo ped powietrza mimowolnie lokcie do gory dzwigal. Kupilem szybe wielkosci drzwi do zamrazarki i napor na klate zelzal niesamowicie, ale doszly turbulence na leb (+ bol karku w komplecie) i shimmy przy wyzszych predkosciach... Swietnie mi sie za to kulalo bez spiny po normalnych drogach krajowych
Zapalencom turystyki, czy osobom, ktore tak jak ja uzywaja motocykla takze jako konia roboczego polecam tez ogrzwane manetki, mozna to wzglednie tanim kosztem nabyc (chociazby same kartusze do wlozenia do kierownicy), a komfort jazdy sie poprawia niesamowicie, nawet przy paru stopniach lapy nie dretwieja przy dluzszej jezdzie! Pozdrowka<br><hr>Newb

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Uwazam ,ze w przypadku motocykli trzeba do pewnych rzeczy "dorosnac". Robie w sezonie srednio 20tys. Km. Robilem takie przebiegi Fazerami,Skuterami,Golymi chopperami. W mrozach i upalach. Za dnia i nocami. Aktualnie doszedlem do etapu ,ze nie musze nic juz sobie udowadniac. Rozsiadlem sie w Kawasaki Voyager 1700. Nie spinam sie na winkle,predkosci ,itp..Poprostu pokonuje te moje sezonowe 20.000 tak jak mi ,po latach glupot ,najbardziej pasuje
). Co do podrozowania w dalekie trasy nakedami to przytocze stare chinskie powiedzenie : Tygrysa tez mozna kopnac w dupe ,ale po co? <br><hr>Radek

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
dla mnie wszystkie jego minusy ustępują urokowi i charakterowi . Marzy mi się ponowny zakup Ducati <br><hr>Szkodnik
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Teoretycznie można wszystko. Ale autor zapomniał jeszcze o kilku aspektach, m.in. o wzroście motocyklisty. Ja mam Horneta i w zeszłym roku pojechałem na Chorwację. Droga w jedną stronę to równy 1000km w ciągu jednego dnia. Czyli jakieś 10 godzin jazdy. I tu pojawił się problem, że przy moim wzroście 186cm kolana ugięte są pod dość mocnym kątem i po 7 godzinach zaczynają boleć. Kolejna sprawa, pomimo ogromnej owiewki Givi wiatr nadal napiera na kask i szyja boli. Brak osłony tułowia czy nóg przed deszczem. Niestety motocykl to sprawa bardzo indywidualna i w zależności od upodobań czy chociażby wzrostu właściciela może w tych samych warunkach sprawdzić się dobrze lub wcale. Obecnie z powyższych powodów planuję planuje XTZ 1200...<br><hr>Damian
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Dobry artykuł z fajnym przesłaniem. Mam horneta, dokupiłem 3 kufry i z plecaczkiem 400 km to sama przyjemność, po 200 mam duży niedosyt:-) Trzeba jeżdzić tym czym się ma, a największa frajda jest w przełamywaniu ograniczeń. LWG<br><hr>robwil
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Dużo zależy od człowieka mam 186 wzrostu i yamahą fzs 600 pojechałem 11 listopada z Wrocka do Warszawy tam i spowrotem i tylko troche zmarzłem w dlonie przez letnie rękawice, do Łeby z pasażerką plecak duży na bak namiot na zadupek i maly plecak na plecy pasażerki . Hym pasażerowie maja na moto mniej wygodnie, nawet sportem można by bylo podróżować i zapakować bagaż .<br><hr>andrej
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ja latałem MT-07 w trasy po polsce i było ok. Plecak przytroczony siatką z tyłu i jazda. Lepiej mi się jeździło jak moim leciwym Suzuki GS500F. <br><hr>bartmoto
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 30
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości