Zobacz wątek - <i>[biblioteka]</i> Wypadek motocyklowy - historia z morałem
NAS Analytics TAG

[biblioteka] Wypadek motocyklowy - historia z morałem

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 13/6/2012, 17:53

Komentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>
Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie :-)<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytałeś tekst który jest powyżej opublikowany?

Podobną uwagę skomentowałeś podobnie. W odpowiedzi - z 08/06/2012 18:56 - zacytowałem
"...Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli...."

Wiem, że twoja wersja obrony przed zarzutem jazdy na długich itp. polega na wykazaniu, że ty tylko czasem włączasz długie. To tak jakby osoba jąkająca się tłumaczyła, że nie jąka się stale ale tylko wtedy gdy mówi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Widzę, że czerpiesz przyjemność ze stawiania ludzi pod ścianą, dociskania kolanem. A facet nie ma żadnego obowiązku komentować Twoich pseudo-prawniczych tekstów.<br><hr>Smerf Zgred
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 13/6/2012, 21:19

Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 13/6/2012, 21:32

Komentatorzy napisał(a):Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy<br>
Mnie rozwaliły posty gościa "Wojtek_moto". Motocyklistę rozjechał samochód - wina kierowcy w zasadzie ewidentna. Ale ponieważ kierowca jest szefem sieciowej, prywatnej kliniki i zarabia pewnie 50~70 tys. / miesięcznie, to zaczął swoje kontakty uruchamiać aby sprawie łeb ukręcić. To, że jest lekarzem, wystawia mu jeszcze gorsze świadectwo.
A mimo tego jakiś kmiot, potomek lumpenproletariatu, udowadnia poszkodowanemu, że to jego wina, że dał się przejechać, bo powinien hamować, a nie trąbić, bo miał długie światła, po powinien wiedzieć, że go przejadą (nie zastosował zasady ograniczonego zaufania) etc, etc.
I jeszcze jakieś wywody robi, poucza, karci, pozuje na znającego prawo(i szereg innych nauk), a ta znajomość kończy się na odróżnianiu ręki prawej od lewej.
I zamiast stanąć w obronie słabszego, to powietrze zatruwa tylko.
<br><hr>Smerf Zgred
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 13/6/2012, 21:52

Komentatorzy napisał(a):Wojtku,
Jesteś fachowcem od systemu sądowego w Polsce, prawa karnego, cywilnego, prawa o ruchu drogowym, logikiem teoretycznym, etnografem, etykiem. Jednym słowem marnujesz swój czas na tym forum. Widziałbym Cię w roli sekretarza generalnego ONZ. Ale pewnie problem jest taki, że tylko Ty i ja, dostrzegamy morze Twoich talentów. Ot taki los...

Kiedyś wyjdziesz z psem na spacer i idąc chodnikiem zostaniesz potrącony przez samochód. Po roku szukania sprawiedliwości opiszesz swoją sprawę na jakimś forum, a troglodyci będą się pytali - czy pies miał ważne szczepienia, czy na pewno miałeś zasznurowane buty. Będą udowadniali, że nie zastosowałeś się do zasady ograniczonego ryzyka (wszak obok chodnika była droga) etc.

To jak w tym kawale - minister potracił na pasach dwóch pieszych, a w sądzie oskarżył, tego co uderzył głową w szybę o uszkodzenie mienia, a tego co upadł w krzaki o próbę ucieczki z miejsca wypadku.

Polecam Ci, abyś trochę pomyślał...<br><hr>Smerf Zgred<br>
Wydaje mi sie, ale moge byc w bledzie wiec pewnie Wojtek mnie poprawi, iz wlasnie wywolany Wojtek mysli bardzo duzo i stad te jego ciekawe, fachowe i spostrzegawcze uwagi rady :-)<br><hr>majkel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 13/6/2012, 21:54

Komentatorzy napisał(a):Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy<br>
Komentatorzy napisał(a):Mnie rozwaliły posty gościa "Wojtek_moto". Motocyklistę rozjechał samochód - wina kierowcy w zasadzie ewidentna. Ale ponieważ kierowca jest szefem sieciowej, prywatnej kliniki i zarabia pewnie 50~70 tys. / miesięcznie, to zaczął swoje kontakty uruchamiać aby sprawie łeb ukręcić. To, że jest lekarzem, wystawia mu jeszcze gorsze świadectwo.
A mimo tego jakiś kmiot, potomek lumpenproletariatu, udowadnia poszkodowanemu, że to jego wina, że dał się przejechać, bo powinien hamować, a nie trąbić, bo miał długie światła, po powinien wiedzieć, że go przejadą (nie zastosował zasady ograniczonego zaufania) etc, etc.
I jeszcze jakieś wywody robi, poucza, karci, pozuje na znającego prawo(i szereg innych nauk), a ta znajomość kończy się na odróżnianiu ręki prawej od lewej.
I zamiast stanąć w obronie słabszego, to powietrze zatruwa tylko.
<br><hr>Smerf Zgred<br>
Moze rzeczony Wojtek stosuje i w tym przypadku zasade ograniczonego zaufania i to co czyta oraz moje slowa dzieli prze dwa a to co zostanie jeszcze przez cztery i wychodzi mu jakies ..... cudo co mu nie pasuje do kolorowego, rozowego zycia i musi dodac swoje uwagi ?<br><hr>majkel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 08:39

Komentatorzy napisał(a):Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy<br>
Przez pierwsze dni majkela odwiedzali motocykliści i puszkarz. I to było dobre. Lecz potem tylko motocykliści okazali się dobrzy, a puszkarz jak zwykle nie. Przypomina mi to pojednanie się kibiców jakichś dwóch drużyn pod śmierci papieża JPII. Przez parę dni się kochali a potem jak było od zawsze zaczęli sobie skakać do gardeł.<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 08:53

Komentatorzy napisał(a):Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy<br>
Komentatorzy napisał(a):Mnie rozwaliły posty gościa "Wojtek_moto". Motocyklistę rozjechał samochód - wina kierowcy w zasadzie ewidentna. Ale ponieważ kierowca jest szefem sieciowej, prywatnej kliniki i zarabia pewnie 50~70 tys. / miesięcznie, to zaczął swoje kontakty uruchamiać aby sprawie łeb ukręcić. To, że jest lekarzem, wystawia mu jeszcze gorsze świadectwo.
A mimo tego jakiś kmiot, potomek lumpenproletariatu, udowadnia poszkodowanemu, że to jego wina, że dał się przejechać, bo powinien hamować, a nie trąbić, bo miał długie światła, po powinien wiedzieć, że go przejadą (nie zastosował zasady ograniczonego zaufania) etc, etc.
I jeszcze jakieś wywody robi, poucza, karci, pozuje na znającego prawo(i szereg innych nauk), a ta znajomość kończy się na odróżnianiu ręki prawej od lewej.
I zamiast stanąć w obronie słabszego, to powietrze zatruwa tylko.
<br><hr>Smerf Zgred<br>
W zasadzie ewidentna a ewidentna to wystarczająco duża różnica, żeby nie ferować wyroków.

Są przysłowia typu biedny nie zrozumie bogatego, głupi mądrego itp., które w okresie poprzedniego systemu, a i nadal przez lewicujące istoty, przedstawiane tylko jednostronnie (bogaty nie zrozumie biednego, mądry głupiego) i to przedstawianie jest widzę nadal obecne w twoim sposobie myślenia. On lekarz, biznesmen, bogacz itp. gra nieczysto z ... i tu ciekawe, bo nie mamy żadnych (poza "poszkodowany") opisów motocyklisty. Za to mamy opis mnie (kmiot, potomek lumpenproletariatu), pominąłeś jeszcze żydokomunę i właścicieli żółtych rowerów, czyli pedałów.

Stanąć w obronie słabszego? Kto niby jest słabszy? W procesie strony mają równe prawa, kierowca samochodu wykorzystuje to, co mu przysługuje (prawo do obrony). Oskarżony ma prawo do nieoskarżania siebie, po prostu ma takie prawo. To czy jest lekarzem, czy nie - nie ma znaczenia, bo proces dotyczy go jako osoby cywilnej a nie jako lekarza. Zresztą oceną postępowania jako lekarza - w sensie powinności - zajęłaby się okręgowa izba lekarska a nie sąd powszechny.

Zarzucasz mi, że znam się tylko na odróżnianiu strony prawej od lewej. Napisz co błędnie oceniłem i na jakiej podstawie (poza swoim widzimisię) tak twierdzisz.

<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 09:09

Komentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>
Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie :-)<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytałeś tekst który jest powyżej opublikowany?

Podobną uwagę skomentowałeś podobnie. W odpowiedzi - z 08/06/2012 18:56 - zacytowałem
"...Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli...."

Wiem, że twoja wersja obrony przed zarzutem jazdy na długich itp. polega na wykazaniu, że ty tylko czasem włączasz długie. To tak jakby osoba jąkająca się tłumaczyła, że nie jąka się stale ale tylko wtedy gdy mówi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Widzę, że czerpiesz przyjemność ze stawiania ludzi pod ścianą, dociskania kolanem. A facet nie ma żadnego obowiązku komentować Twoich pseudo-prawniczych tekstów.<br><hr>Smerf Zgred<br>
Pokazuję mu tylko w ułamku co go czeka w sądzie. Też kiedyś dostanę od puszki, będzie kierował jakiś radny albo inna rozmawiająca z przyjaciółką. Nie będę płakał na forum, że mnie nie kocha kierowca puszki tylko w sądzie go rozjadę, bo od wyrokowania jest sąd. Nie obchodzą mnie opinie opinie, że wina w zasadzie ewidentna itp. Co ciekawe, to mnie się zarzuca pseudo-prawnicze teksty, mimo, że jak rozumiem konkretnie nie wskażesz tej słabości.
Jeśli majkel tak gra w sądzie jak wypowiada się na forum to będzie trudno. Rozumiem, że po roku widywania głównie rehabilitantów i braku postępu w sądzie zaczyna pękać.
Interesujące jest jeszcze to, że jak parę miesięcy temu proponowałem inicjatywę w kierunku zmiany prawa (żeby było domniemanie, że w wypadku dwuślad-jednoślad winnym jest kierujący dwuśladem) to chłopcy nie podjęli konstruktywnie tematu. Rozumiesz? Na forum motocyklistów nie ma chęci ułatwienia sobie życia. Może zaproponuję to na forum samochodowym.<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 09:26

Komentatorzy napisał(a):Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy<br>
Komentatorzy napisał(a):Mnie rozwaliły posty gościa "Wojtek_moto". Motocyklistę rozjechał samochód - wina kierowcy w zasadzie ewidentna. Ale ponieważ kierowca jest szefem sieciowej, prywatnej kliniki i zarabia pewnie 50~70 tys. / miesięcznie, to zaczął swoje kontakty uruchamiać aby sprawie łeb ukręcić. To, że jest lekarzem, wystawia mu jeszcze gorsze świadectwo.
A mimo tego jakiś kmiot, potomek lumpenproletariatu, udowadnia poszkodowanemu, że to jego wina, że dał się przejechać, bo powinien hamować, a nie trąbić, bo miał długie światła, po powinien wiedzieć, że go przejadą (nie zastosował zasady ograniczonego zaufania) etc, etc.
I jeszcze jakieś wywody robi, poucza, karci, pozuje na znającego prawo(i szereg innych nauk), a ta znajomość kończy się na odróżnianiu ręki prawej od lewej.
I zamiast stanąć w obronie słabszego, to powietrze zatruwa tylko.
<br><hr>Smerf Zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):Moze rzeczony Wojtek stosuje i w tym przypadku zasade ograniczonego zaufania i to co czyta oraz moje slowa dzieli prze dwa a to co zostanie jeszcze przez cztery i wychodzi mu jakies ..... cudo co mu nie pasuje do kolorowego, rozowego zycia i musi dodac swoje uwagi ?<br><hr>majkel<br>
Czytam twoje słowa dokładnie i właśnie dlatego wysnuwam takie wnioski. Pozostali czytają fragment im pasujący i pod niego się podpinają. Prawnik drugiej strony w sądzie wykorzysta każde twoje słowo, żeby bronić klienta.

Nie, nie do różowego życia...nie pasuje mi, gdy ludzie mający obraz świata i wiedzę na poziomie brukowców oceniają co powinien zrobić sąd, rząd albo lekarz. To ostatnie - że najwięcej w Polsce jest medyków - wykazał już Stańczyk. Co do sędziów nie kojarzę. Przypomina mi się natomiast inne powiedzenie, jeśli dobrze pamiętam dotyczące rządzenia, mniej więcej brzmiące tak: wszyscy, którzy doskonale wiedzą jak należy rządzić są chwilowo zajęci swoim zawodem fryzjerów i taksówkarzy.<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 10:19

Komentatorzy napisał(a):Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy<br>
Komentatorzy napisał(a):Mnie rozwaliły posty gościa "Wojtek_moto". Motocyklistę rozjechał samochód - wina kierowcy w zasadzie ewidentna. Ale ponieważ kierowca jest szefem sieciowej, prywatnej kliniki i zarabia pewnie 50~70 tys. / miesięcznie, to zaczął swoje kontakty uruchamiać aby sprawie łeb ukręcić. To, że jest lekarzem, wystawia mu jeszcze gorsze świadectwo.
A mimo tego jakiś kmiot, potomek lumpenproletariatu, udowadnia poszkodowanemu, że to jego wina, że dał się przejechać, bo powinien hamować, a nie trąbić, bo miał długie światła, po powinien wiedzieć, że go przejadą (nie zastosował zasady ograniczonego zaufania) etc, etc.
I jeszcze jakieś wywody robi, poucza, karci, pozuje na znającego prawo(i szereg innych nauk), a ta znajomość kończy się na odróżnianiu ręki prawej od lewej.
I zamiast stanąć w obronie słabszego, to powietrze zatruwa tylko.
<br><hr>Smerf Zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):W zasadzie ewidentna a ewidentna to wystarczająco duża różnica, żeby nie ferować wyroków.

Są przysłowia typu biedny nie zrozumie bogatego, głupi mądrego itp., które w okresie poprzedniego systemu, a i nadal przez lewicujące istoty, przedstawiane tylko jednostronnie (bogaty nie zrozumie biednego, mądry głupiego) i to przedstawianie jest widzę nadal obecne w twoim sposobie myślenia. On lekarz, biznesmen, bogacz itp. gra nieczysto z ... i tu ciekawe, bo nie mamy żadnych (poza "poszkodowany") opisów motocyklisty. Za to mamy opis mnie (kmiot, potomek lumpenproletariatu), pominąłeś jeszcze żydokomunę i właścicieli żółtych rowerów, czyli pedałów.

Stanąć w obronie słabszego? Kto niby jest słabszy? W procesie strony mają równe prawa, kierowca samochodu wykorzystuje to, co mu przysługuje (prawo do obrony). Oskarżony ma prawo do nieoskarżania siebie, po prostu ma takie prawo. To czy jest lekarzem, czy nie - nie ma znaczenia, bo proces dotyczy go jako osoby cywilnej a nie jako lekarza. Zresztą oceną postępowania jako lekarza - w sensie powinności - zajęłaby się okręgowa izba lekarska a nie sąd powszechny.

Zarzucasz mi, że znam się tylko na odróżnianiu strony prawej od lewej. Napisz co błędnie oceniłem i na jakiej podstawie (poza swoim widzimisię) tak twierdzisz.

<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Nie wnikam w meandry Twojej alkowy, wystarczył mi Twój popis intelektualny. "W procesie strony mają równe prawa" , "Kto niby jest słabszy"- już samo to pokazuje, że jesteś z innej planety. Jeśli uważasz, że bezrobotny "półinwalida" (bo w takim stanie jest obecnie motocyklista, mam nadzieję, że wróci do formy) ma takie prawo jak bogaty biznesman to albo kończysz właśnie gimnazjum, albo po prostu prowokujesz.
Tekst nie dotyczy "prawa do obrony" a wadliwie działającego systemu sądownictwa czy szerzej wymiaru sprawiedliwości.
Z punktu prawnego oczywiście nie ma znaczenia, czy kierowca jest lekarzem czy kominiarzem, jednak jest coś takiego jak przyzwoitość - słowo obce niektórym. Kiedyś bycie lekarzem zobowiązywało do czegoś, teraz jak widać nie.
A nieoskarżanie siebie, a składanie fałszywych zeznań to dwie odrębne sprawy. Kolejnym absurdem jest sugerowanie, że winą motocyklisty jest niezahamowanie jak gość na niego wjeżdżał. A podkreślanie, iż autor w tekście pisze iż jechał Yamahą 1600 (tu nazwa konkretnego modelu), zamiast napisania po prostu "choperem", jako dowód na jego swego rodzaju "szpan" to już absurd kwalifikujący się na leczenie.
Mimo wszystko szczerze życzę Ci abyś nie znalazł się w takiej sytuacji, jak autor tekstu. <br><hr>Smerf Zgred
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 10:27

Komentatorzy napisał(a):Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy<br>
Komentatorzy napisał(a):Mnie rozwaliły posty gościa "Wojtek_moto". Motocyklistę rozjechał samochód - wina kierowcy w zasadzie ewidentna. Ale ponieważ kierowca jest szefem sieciowej, prywatnej kliniki i zarabia pewnie 50~70 tys. / miesięcznie, to zaczął swoje kontakty uruchamiać aby sprawie łeb ukręcić. To, że jest lekarzem, wystawia mu jeszcze gorsze świadectwo.
A mimo tego jakiś kmiot, potomek lumpenproletariatu, udowadnia poszkodowanemu, że to jego wina, że dał się przejechać, bo powinien hamować, a nie trąbić, bo miał długie światła, po powinien wiedzieć, że go przejadą (nie zastosował zasady ograniczonego zaufania) etc, etc.
I jeszcze jakieś wywody robi, poucza, karci, pozuje na znającego prawo(i szereg innych nauk), a ta znajomość kończy się na odróżnianiu ręki prawej od lewej.
I zamiast stanąć w obronie słabszego, to powietrze zatruwa tylko.
<br><hr>Smerf Zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):Moze rzeczony Wojtek stosuje i w tym przypadku zasade ograniczonego zaufania i to co czyta oraz moje slowa dzieli prze dwa a to co zostanie jeszcze przez cztery i wychodzi mu jakies ..... cudo co mu nie pasuje do kolorowego, rozowego zycia i musi dodac swoje uwagi ?<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytam twoje słowa dokładnie i właśnie dlatego wysnuwam takie wnioski. Pozostali czytają fragment im pasujący i pod niego się podpinają. Prawnik drugiej strony w sądzie wykorzysta każde twoje słowo, żeby bronić klienta.

Nie, nie do różowego życia...nie pasuje mi, gdy ludzie mający obraz świata i wiedzę na poziomie brukowców oceniają co powinien zrobić sąd, rząd albo lekarz. To ostatnie - że najwięcej w Polsce jest medyków - wykazał już Stańczyk. Co do sędziów nie kojarzę. Przypomina mi się natomiast inne powiedzenie, jeśli dobrze pamiętam dotyczące rządzenia, mniej więcej brzmiące tak: wszyscy, którzy doskonale wiedzą jak należy rządzić są chwilowo zajęci swoim zawodem fryzjerów i taksówkarzy.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Nie oceniamy wyroku sądu tylko opieszałość, a w zasadzie wadliwe działanie aparatu sprawiedliwości w tej konkretnej sprawie. Wojtku, masz rację - "Pozostali czytają fragment im pasujący" - dodam, że niektórzy czytają nawet fragmenty nienapisane - autor tekstu ani komentujący nie oceniają tego, co powinien zrobić rząd ani nie piszą co powinni zrobić lekarze leczący poszkodowanego.
To nie jest tekst o "obronie klienta", tylko o nieetycznym zachowaniu faceta, który już choćby z racji sprawowanego zawodu powinien być wzorem dla innych, a którego bynajmniej nie ograniczają środki finansowe.<br><hr>Smerf Zgred
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 10:30

Komentatorzy napisał(a):Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy<br>
Komentatorzy napisał(a):Przez pierwsze dni majkela odwiedzali motocykliści i puszkarz. I to było dobre. Lecz potem tylko motocykliści okazali się dobrzy, a puszkarz jak zwykle nie. Przypomina mi to pojednanie się kibiców jakichś dwóch drużyn pod śmierci papieża JPII. Przez parę dni się kochali a potem jak było od zawsze zaczęli sobie skakać do gardeł.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
No niestety Wojtku, ale tak bylo .... Koledzy motocyklisci odwiedzali mnie ciagle a puszkasz nie. I niestety swiadczy to tylko zle o nim. I nie mozna tu generalizowac bo mowimy tylko o jednym puszkarzu,czyli sprawcy wypadku.<br><hr>majkel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 10:37

Komentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>
Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie :-)<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytałeś tekst który jest powyżej opublikowany?

Podobną uwagę skomentowałeś podobnie. W odpowiedzi - z 08/06/2012 18:56 - zacytowałem
"...Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli...."

Wiem, że twoja wersja obrony przed zarzutem jazdy na długich itp. polega na wykazaniu, że ty tylko czasem włączasz długie. To tak jakby osoba jąkająca się tłumaczyła, że nie jąka się stale ale tylko wtedy gdy mówi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Widzę, że czerpiesz przyjemność ze stawiania ludzi pod ścianą, dociskania kolanem. A facet nie ma żadnego obowiązku komentować Twoich pseudo-prawniczych tekstów.<br><hr>Smerf Zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):Pokazuję mu tylko w ułamku co go czeka w sądzie. Też kiedyś dostanę od puszki, będzie kierował jakiś radny albo inna rozmawiająca z przyjaciółką. Nie będę płakał na forum, że mnie nie kocha kierowca puszki tylko w sądzie go rozjadę, bo od wyrokowania jest sąd. Nie obchodzą mnie opinie opinie, że wina w zasadzie ewidentna itp. Co ciekawe, to mnie się zarzuca pseudo-prawnicze teksty, mimo, że jak rozumiem konkretnie nie wskażesz tej słabości.
Jeśli majkel tak gra w sądzie jak wypowiada się na forum to będzie trudno. Rozumiem, że po roku widywania głównie rehabilitantów i braku postępu w sądzie zaczyna pękać.
Interesujące jest jeszcze to, że jak parę miesięcy temu proponowałem inicjatywę w kierunku zmiany prawa (żeby było domniemanie, że w wypadku dwuślad-jednoślad winnym jest kierujący dwuśladem) to chłopcy nie podjęli konstruktywnie tematu. Rozumiesz? Na forum motocyklistów nie ma chęci ułatwienia sobie życia. Może zaproponuję to na forum samochodowym.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
No nie wiem Wojtku czy dostaniesz od puszki czy tez od innej rozmawiajacej z przyjaciolka przez telefon ..... Przeciez Ty wszystko przewidujesz i zawsze stosujesz zasade ograniczonego zaufania i wiesz co Cie spotka na drodze. Ja w sadzie nie gram tylko moi prawnicy a ten teks na tym portalu jest tylko wylacznie moja subiektywna ocena sytuacji i opisem jaki byl przebieg zdarzenia widziany moimi oczami i odczuciami. Fakty sa tez po mojej stronie i to rzeczywiscie mocne a artykul mial na celu tylko wskazanie ze mimo winy kierowcy auta ten kombinuje i odwraca kota ogonem. I nie wiem czy Ty na moim miejscu rozjechalbys goscia w sadzie, ale pewnie tak bo wszystko wiesz i zastosujesz odpowiednie metody :-) A na fortum moto pod jakim nickiem wystepujesz ?<br><hr>majkel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 10:44

Komentatorzy napisał(a):Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy<br>
Komentatorzy napisał(a):Mnie rozwaliły posty gościa "Wojtek_moto". Motocyklistę rozjechał samochód - wina kierowcy w zasadzie ewidentna. Ale ponieważ kierowca jest szefem sieciowej, prywatnej kliniki i zarabia pewnie 50~70 tys. / miesięcznie, to zaczął swoje kontakty uruchamiać aby sprawie łeb ukręcić. To, że jest lekarzem, wystawia mu jeszcze gorsze świadectwo.
A mimo tego jakiś kmiot, potomek lumpenproletariatu, udowadnia poszkodowanemu, że to jego wina, że dał się przejechać, bo powinien hamować, a nie trąbić, bo miał długie światła, po powinien wiedzieć, że go przejadą (nie zastosował zasady ograniczonego zaufania) etc, etc.
I jeszcze jakieś wywody robi, poucza, karci, pozuje na znającego prawo(i szereg innych nauk), a ta znajomość kończy się na odróżnianiu ręki prawej od lewej.
I zamiast stanąć w obronie słabszego, to powietrze zatruwa tylko.
<br><hr>Smerf Zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):Moze rzeczony Wojtek stosuje i w tym przypadku zasade ograniczonego zaufania i to co czyta oraz moje slowa dzieli prze dwa a to co zostanie jeszcze przez cztery i wychodzi mu jakies ..... cudo co mu nie pasuje do kolorowego, rozowego zycia i musi dodac swoje uwagi ?<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytam twoje słowa dokładnie i właśnie dlatego wysnuwam takie wnioski. Pozostali czytają fragment im pasujący i pod niego się podpinają. Prawnik drugiej strony w sądzie wykorzysta każde twoje słowo, żeby bronić klienta.

Nie, nie do różowego życia...nie pasuje mi, gdy ludzie mający obraz świata i wiedzę na poziomie brukowców oceniają co powinien zrobić sąd, rząd albo lekarz. To ostatnie - że najwięcej w Polsce jest medyków - wykazał już Stańczyk. Co do sędziów nie kojarzę. Przypomina mi się natomiast inne powiedzenie, jeśli dobrze pamiętam dotyczące rządzenia, mniej więcej brzmiące tak: wszyscy, którzy doskonale wiedzą jak należy rządzić są chwilowo zajęci swoim zawodem fryzjerów i taksówkarzy.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Wiem ze wykorzysta i wlasnie to mnie najbardziej wkurza i boli. Choc kierowca auta popelnil wykoroczenie i blad w sztuce kierowania to mimo wszystko idzie w zaparte i udaje ze to nie jego wina. Ciekawe ze przeciwko niemu swiadczy 5 osob i dwaj biegli a za nim tylko 1 swiadek i na tej podstawie umarza sie dochodzenie ? Mam nadzieje ze po ponownym rozpatrzeniu sprawy juz nie bedzie mu tak wesolo. A pozostali tez czytaja dokladnie to co napisane i jakos dla nich wina kierowcy auta jest oczywista TY zas czepiasz sie kazdego szczegolu jakby to bylo takie istotne. Moglem napisac jedynie ze jechalem swoim prawym pasem a kierowca auta nagle z lewego skrecil na moj i spowodowal wypadek. Potem przyznal sie do winy a teraz zmienia zeznania. I koniec ale opisalem to jak ja odczuwam i jakie jest moje spojrzenie na ta sprawe. Reszta to juz tylko rozne komentarze i czasami jalowa przepychanka slowna.<br><hr>majkel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 10:46

Komentatorzy napisał(a):Wojciech i inni eksperci od bezpiecznej jazdy! Ten przydługi artykuł tylko w małym stopniu dotyczy wydarzeń na drodze. Naładowani testosteronem, nienawistni motocykliści na wieść o wypadku kolegi przez kilka dni próbowali się dowiedzieć co z z Majkelem i życzyli mu powrotu do zdrowia. Pierwszy komentarz dotyczący samego wypadku wyglądął tak: "Puszkarz na miejscu zrobił to co powinien, wezwał pomoc i sam jej też udzielał (okozało się, że sprawcą był lekarz), odwiedził Majkela w sob. Martwe pole prawe lusterko." Potem nikt go nie obwiniał aż do momentu, kiedy zaczął mataczyć<br><hr>shuy<br>
Komentatorzy napisał(a):Mnie rozwaliły posty gościa "Wojtek_moto". Motocyklistę rozjechał samochód - wina kierowcy w zasadzie ewidentna. Ale ponieważ kierowca jest szefem sieciowej, prywatnej kliniki i zarabia pewnie 50~70 tys. / miesięcznie, to zaczął swoje kontakty uruchamiać aby sprawie łeb ukręcić. To, że jest lekarzem, wystawia mu jeszcze gorsze świadectwo.
A mimo tego jakiś kmiot, potomek lumpenproletariatu, udowadnia poszkodowanemu, że to jego wina, że dał się przejechać, bo powinien hamować, a nie trąbić, bo miał długie światła, po powinien wiedzieć, że go przejadą (nie zastosował zasady ograniczonego zaufania) etc, etc.
I jeszcze jakieś wywody robi, poucza, karci, pozuje na znającego prawo(i szereg innych nauk), a ta znajomość kończy się na odróżnianiu ręki prawej od lewej.
I zamiast stanąć w obronie słabszego, to powietrze zatruwa tylko.
<br><hr>Smerf Zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):W zasadzie ewidentna a ewidentna to wystarczająco duża różnica, żeby nie ferować wyroków.

Są przysłowia typu biedny nie zrozumie bogatego, głupi mądrego itp., które w okresie poprzedniego systemu, a i nadal przez lewicujące istoty, przedstawiane tylko jednostronnie (bogaty nie zrozumie biednego, mądry głupiego) i to przedstawianie jest widzę nadal obecne w twoim sposobie myślenia. On lekarz, biznesmen, bogacz itp. gra nieczysto z ... i tu ciekawe, bo nie mamy żadnych (poza "poszkodowany") opisów motocyklisty. Za to mamy opis mnie (kmiot, potomek lumpenproletariatu), pominąłeś jeszcze żydokomunę i właścicieli żółtych rowerów, czyli pedałów.

Stanąć w obronie słabszego? Kto niby jest słabszy? W procesie strony mają równe prawa, kierowca samochodu wykorzystuje to, co mu przysługuje (prawo do obrony). Oskarżony ma prawo do nieoskarżania siebie, po prostu ma takie prawo. To czy jest lekarzem, czy nie - nie ma znaczenia, bo proces dotyczy go jako osoby cywilnej a nie jako lekarza. Zresztą oceną postępowania jako lekarza - w sensie powinności - zajęłaby się okręgowa izba lekarska a nie sąd powszechny.

Zarzucasz mi, że znam się tylko na odróżnianiu strony prawej od lewej. Napisz co błędnie oceniłem i na jakiej podstawie (poza swoim widzimisię) tak twierdzisz.

<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Nie wnikam w meandry Twojej alkowy, wystarczył mi Twój popis intelektualny. "W procesie strony mają równe prawa" , "Kto niby jest słabszy"- już samo to pokazuje, że jesteś z innej planety. Jeśli uważasz, że bezrobotny "półinwalida" (bo w takim stanie jest obecnie motocyklista, mam nadzieję, że wróci do formy) ma takie prawo jak bogaty biznesman to albo kończysz właśnie gimnazjum, albo po prostu prowokujesz.
Tekst nie dotyczy "prawa do obrony" a wadliwie działającego systemu sądownictwa czy szerzej wymiaru sprawiedliwości.
Z punktu prawnego oczywiście nie ma znaczenia, czy kierowca jest lekarzem czy kominiarzem, jednak jest coś takiego jak przyzwoitość - słowo obce niektórym. Kiedyś bycie lekarzem zobowiązywało do czegoś, teraz jak widać nie.
A nieoskarżanie siebie, a składanie fałszywych zeznań to dwie odrębne sprawy. Kolejnym absurdem jest sugerowanie, że winą motocyklisty jest niezahamowanie jak gość na niego wjeżdżał. A podkreślanie, iż autor w tekście pisze iż jechał Yamahą 1600 (tu nazwa konkretnego modelu), zamiast napisania po prostu "choperem", jako dowód na jego swego rodzaju "szpan" to już absurd kwalifikujący się na leczenie.
Mimo wszystko szczerze życzę Ci abyś nie znalazł się w takiej sytuacji, jak autor tekstu. <br><hr>Smerf Zgred<br>
Rzeczywiście, nie wnikasz w meandry mojej alkowy ale moich rodziców. Ogólnie, bardzo rzeczowy, nie komentujący osobę, ten twój wpis.

"Jeśli uważasz, że bezrobotny "półinwalida" (...) ma takie prawo jak bogaty biznesman to albo kończysz właśnie gimnazjum, albo po prostu prowokujesz". No to na odpowiedź na poziomie gimnazjum: Art. 32 Konstytucji RP: Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.

"A nieoskarżanie siebie, a składanie fałszywych zeznań to dwie odrębne sprawy.". Oczywiście, to dwie odrębne sprawy. Uważam, że oskarżonego nie dotyczy zarzut składania fałszywych zeznań.

Nie twierdziłem, że motocyklista jest winny, bo nie zahamował. Twierdziłem, że nie zachował zasady ograniczonego zaufania oraz źle wybrał priorytet (w artykule jest mowa tylko o klaksonie, nic o hamowaniu czy odbiciu). Nie dyskutujemy o tym, co być może jeszcze zrobił ale co jest napisane.

Reszta twojego wpisu to melanż nie mający znaczenia do oceny stanu faktycznego. Natomiast może mieć znaczenie kto jest sprawcą, w sensie, że może być uznane za właściwe, w świetle sprawiedliwości społecznej, przyznanie odpowiednio wyższego odszkodowania od osoby majętnej. Nie ma znaczenia jednak do oceny winy, bo tu jesteśmy wobec prawa równi a brak zarzutu niewłaściwego postępowania jako lekarza.
<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 11:19

Swoją drogą zobaczcie jak ułatwiło by dochodzenie racji majkelowi (ściślej - utrudniałby obalenie domniemania kierowcy samochodu) gdyby istniał postulowany przepis <a href="http://forum.scigacz.pl/about75336.html" target="blank" class="link">http://forum.scigacz.pl/about75336.html</a>

<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 12:02

Komentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>
Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie :-)<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytałeś tekst który jest powyżej opublikowany?

Podobną uwagę skomentowałeś podobnie. W odpowiedzi - z 08/06/2012 18:56 - zacytowałem
"...Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli...."

Wiem, że twoja wersja obrony przed zarzutem jazdy na długich itp. polega na wykazaniu, że ty tylko czasem włączasz długie. To tak jakby osoba jąkająca się tłumaczyła, że nie jąka się stale ale tylko wtedy gdy mówi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Widzę, że czerpiesz przyjemność ze stawiania ludzi pod ścianą, dociskania kolanem. A facet nie ma żadnego obowiązku komentować Twoich pseudo-prawniczych tekstów.<br><hr>Smerf Zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):Pokazuję mu tylko w ułamku co go czeka w sądzie. Też kiedyś dostanę od puszki, będzie kierował jakiś radny albo inna rozmawiająca z przyjaciółką. Nie będę płakał na forum, że mnie nie kocha kierowca puszki tylko w sądzie go rozjadę, bo od wyrokowania jest sąd. Nie obchodzą mnie opinie opinie, że wina w zasadzie ewidentna itp. Co ciekawe, to mnie się zarzuca pseudo-prawnicze teksty, mimo, że jak rozumiem konkretnie nie wskażesz tej słabości.
Jeśli majkel tak gra w sądzie jak wypowiada się na forum to będzie trudno. Rozumiem, że po roku widywania głównie rehabilitantów i braku postępu w sądzie zaczyna pękać.
Interesujące jest jeszcze to, że jak parę miesięcy temu proponowałem inicjatywę w kierunku zmiany prawa (żeby było domniemanie, że w wypadku dwuślad-jednoślad winnym jest kierujący dwuśladem) to chłopcy nie podjęli konstruktywnie tematu. Rozumiesz? Na forum motocyklistów nie ma chęci ułatwienia sobie życia. Może zaproponuję to na forum samochodowym.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
To już piszesz bardziej sensownie - sam pokazujesz, że równość stron w sądzie to farsa. Majkel pisze po prostu o niesprawiedliwości aparatu sprawiedliwości - można to także interpretować, iż jest to "płakanie na forum". Pewnie nie ma kasy i kontaktu na dobrego prawnika, więc próba nagłośnienia tej sprawy jest jedną z niewielu rzeczy, co może sam zrobić.
Nie chcę wchodzić w gadanie na zasadzie - tamten adwokat pewnie powie to, to wtedy ten powie tamto - to dopiero jest futurologia, a w sądzie wiele może się wydarzyć, nawet całkiem absurdalnego (znam przypadki, gdy ginęły rzeczy z depozytu sądowego, protokolantka zapisywała co innego niż sąd powiedział, listy z sekretariatu nie wychodziły, lub wychodziły błędnie zredagowane - a to wszystko działo się w dość banalnych sprawach).
Domniemanie winy w wypadku komunikacyjnym to... powiedzmy ("delikatnie",aby nie zaogniać dyskusji) nie obroni się w dyskursie prawniczym.<br><hr>Smerf Zgred
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 14:49

Komentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>
Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie :-)<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytałeś tekst który jest powyżej opublikowany?

Podobną uwagę skomentowałeś podobnie. W odpowiedzi - z 08/06/2012 18:56 - zacytowałem
"...Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli...."

Wiem, że twoja wersja obrony przed zarzutem jazdy na długich itp. polega na wykazaniu, że ty tylko czasem włączasz długie. To tak jakby osoba jąkająca się tłumaczyła, że nie jąka się stale ale tylko wtedy gdy mówi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Widzę, że czerpiesz przyjemność ze stawiania ludzi pod ścianą, dociskania kolanem. A facet nie ma żadnego obowiązku komentować Twoich pseudo-prawniczych tekstów.<br><hr>Smerf Zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):Pokazuję mu tylko w ułamku co go czeka w sądzie. Też kiedyś dostanę od puszki, będzie kierował jakiś radny albo inna rozmawiająca z przyjaciółką. Nie będę płakał na forum, że mnie nie kocha kierowca puszki tylko w sądzie go rozjadę, bo od wyrokowania jest sąd. Nie obchodzą mnie opinie opinie, że wina w zasadzie ewidentna itp. Co ciekawe, to mnie się zarzuca pseudo-prawnicze teksty, mimo, że jak rozumiem konkretnie nie wskażesz tej słabości.
Jeśli majkel tak gra w sądzie jak wypowiada się na forum to będzie trudno. Rozumiem, że po roku widywania głównie rehabilitantów i braku postępu w sądzie zaczyna pękać.
Interesujące jest jeszcze to, że jak parę miesięcy temu proponowałem inicjatywę w kierunku zmiany prawa (żeby było domniemanie, że w wypadku dwuślad-jednoślad winnym jest kierujący dwuśladem) to chłopcy nie podjęli konstruktywnie tematu. Rozumiesz? Na forum motocyklistów nie ma chęci ułatwienia sobie życia. Może zaproponuję to na forum samochodowym.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):To już piszesz bardziej sensownie - sam pokazujesz, że równość stron w sądzie to farsa. Majkel pisze po prostu o niesprawiedliwości aparatu sprawiedliwości - można to także interpretować, iż jest to "płakanie na forum". Pewnie nie ma kasy i kontaktu na dobrego prawnika, więc próba nagłośnienia tej sprawy jest jedną z niewielu rzeczy, co może sam zrobić.
Nie chcę wchodzić w gadanie na zasadzie - tamten adwokat pewnie powie to, to wtedy ten powie tamto - to dopiero jest futurologia, a w sądzie wiele może się wydarzyć, nawet całkiem absurdalnego (znam przypadki, gdy ginęły rzeczy z depozytu sądowego, protokolantka zapisywała co innego niż sąd powiedział, listy z sekretariatu nie wychodziły, lub wychodziły błędnie zredagowane - a to wszystko działo się w dość banalnych sprawach).
Domniemanie winy w wypadku komunikacyjnym to... powiedzmy ("delikatnie",aby nie zaogniać dyskusji) nie obroni się w dyskursie prawniczym.<br><hr>Smerf Zgred<br>
Gdzie niby pokazuję, że równość to farsa?<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 15:01

Komentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>
Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie :-)<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytałeś tekst który jest powyżej opublikowany?

Podobną uwagę skomentowałeś podobnie. W odpowiedzi - z 08/06/2012 18:56 - zacytowałem
"...Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli...."

Wiem, że twoja wersja obrony przed zarzutem jazdy na długich itp. polega na wykazaniu, że ty tylko czasem włączasz długie. To tak jakby osoba jąkająca się tłumaczyła, że nie jąka się stale ale tylko wtedy gdy mówi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Widzę, że czerpiesz przyjemność ze stawiania ludzi pod ścianą, dociskania kolanem. A facet nie ma żadnego obowiązku komentować Twoich pseudo-prawniczych tekstów.<br><hr>Smerf Zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):Pokazuję mu tylko w ułamku co go czeka w sądzie. Też kiedyś dostanę od puszki, będzie kierował jakiś radny albo inna rozmawiająca z przyjaciółką. Nie będę płakał na forum, że mnie nie kocha kierowca puszki tylko w sądzie go rozjadę, bo od wyrokowania jest sąd. Nie obchodzą mnie opinie opinie, że wina w zasadzie ewidentna itp. Co ciekawe, to mnie się zarzuca pseudo-prawnicze teksty, mimo, że jak rozumiem konkretnie nie wskażesz tej słabości.
Jeśli majkel tak gra w sądzie jak wypowiada się na forum to będzie trudno. Rozumiem, że po roku widywania głównie rehabilitantów i braku postępu w sądzie zaczyna pękać.
Interesujące jest jeszcze to, że jak parę miesięcy temu proponowałem inicjatywę w kierunku zmiany prawa (żeby było domniemanie, że w wypadku dwuślad-jednoślad winnym jest kierujący dwuśladem) to chłopcy nie podjęli konstruktywnie tematu. Rozumiesz? Na forum motocyklistów nie ma chęci ułatwienia sobie życia. Może zaproponuję to na forum samochodowym.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):No nie wiem Wojtku czy dostaniesz od puszki czy tez od innej rozmawiajacej z przyjaciolka przez telefon ..... Przeciez Ty wszystko przewidujesz i zawsze stosujesz zasade ograniczonego zaufania i wiesz co Cie spotka na drodze. Ja w sadzie nie gram tylko moi prawnicy a ten teks na tym portalu jest tylko wylacznie moja subiektywna ocena sytuacji i opisem jaki byl przebieg zdarzenia widziany moimi oczami i odczuciami. Fakty sa tez po mojej stronie i to rzeczywiscie mocne a artykul mial na celu tylko wskazanie ze mimo winy kierowcy auta ten kombinuje i odwraca kota ogonem. I nie wiem czy Ty na moim miejscu rozjechalbys goscia w sadzie, ale pewnie tak bo wszystko wiesz i zastosujesz odpowiednie metody :-) A na fortum moto pod jakim nickiem wystepujesz ?<br><hr>majkel<br>
Dlaczego nie dyskutujesz, tylko pokpiwasz? Nie napisałem, że dzięki stosowaniu zasady ograniczonego zaufania nie będę miał wypadku. Napisałem tylko, że nie zastosowałeś tej zasady.

Powtarzam jeszcze raz - oskarżony ma prawo się bronić, ty możesz się wkurzać, ale każdy, altruista czy drań, ma prawo do obrony.

Na forum samochodziarskim kiedyś założyłem nick, żeby raz się wpisać i pochwalić warszawskich kierowców za przyjazny i coraz lepszy stosunek do motocyklistów. Od tego czasu nie wchodziłem i nie pamiętam ani nicku, ani hasła.<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2012, 15:17

Komentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>
Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie :-)<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytałeś tekst który jest powyżej opublikowany?

Podobną uwagę skomentowałeś podobnie. W odpowiedzi - z 08/06/2012 18:56 - zacytowałem
"...Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli...."

Wiem, że twoja wersja obrony przed zarzutem jazdy na długich itp. polega na wykazaniu, że ty tylko czasem włączasz długie. To tak jakby osoba jąkająca się tłumaczyła, że nie jąka się stale ale tylko wtedy gdy mówi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Widzę, że czerpiesz przyjemność ze stawiania ludzi pod ścianą, dociskania kolanem. A facet nie ma żadnego obowiązku komentować Twoich pseudo-prawniczych tekstów.<br><hr>Smerf Zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):Pokazuję mu tylko w ułamku co go czeka w sądzie. Też kiedyś dostanę od puszki, będzie kierował jakiś radny albo inna rozmawiająca z przyjaciółką. Nie będę płakał na forum, że mnie nie kocha kierowca puszki tylko w sądzie go rozjadę, bo od wyrokowania jest sąd. Nie obchodzą mnie opinie opinie, że wina w zasadzie ewidentna itp. Co ciekawe, to mnie się zarzuca pseudo-prawnicze teksty, mimo, że jak rozumiem konkretnie nie wskażesz tej słabości.
Jeśli majkel tak gra w sądzie jak wypowiada się na forum to będzie trudno. Rozumiem, że po roku widywania głównie rehabilitantów i braku postępu w sądzie zaczyna pękać.
Interesujące jest jeszcze to, że jak parę miesięcy temu proponowałem inicjatywę w kierunku zmiany prawa (żeby było domniemanie, że w wypadku dwuślad-jednoślad winnym jest kierujący dwuśladem) to chłopcy nie podjęli konstruktywnie tematu. Rozumiesz? Na forum motocyklistów nie ma chęci ułatwienia sobie życia. Może zaproponuję to na forum samochodowym.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):No nie wiem Wojtku czy dostaniesz od puszki czy tez od innej rozmawiajacej z przyjaciolka przez telefon ..... Przeciez Ty wszystko przewidujesz i zawsze stosujesz zasade ograniczonego zaufania i wiesz co Cie spotka na drodze. Ja w sadzie nie gram tylko moi prawnicy a ten teks na tym portalu jest tylko wylacznie moja subiektywna ocena sytuacji i opisem jaki byl przebieg zdarzenia widziany moimi oczami i odczuciami. Fakty sa tez po mojej stronie i to rzeczywiscie mocne a artykul mial na celu tylko wskazanie ze mimo winy kierowcy auta ten kombinuje i odwraca kota ogonem. I nie wiem czy Ty na moim miejscu rozjechalbys goscia w sadzie, ale pewnie tak bo wszystko wiesz i zastosujesz odpowiednie metody :-) A na fortum moto pod jakim nickiem wystepujesz ?<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Dlaczego nie dyskutujesz, tylko pokpiwasz? Nie napisałem, że dzięki stosowaniu zasady ograniczonego zaufania nie będę miał wypadku. Napisałem tylko, że nie zastosowałeś tej zasady.

Powtarzam jeszcze raz - oskarżony ma prawo się bronić, ty możesz się wkurzać, ale każdy, altruista czy drań, ma prawo do obrony.

Na forum samochodziarskim kiedyś założyłem nick, żeby raz się wpisać i pochwalić warszawskich kierowców za przyjazny i coraz lepszy stosunek do motocyklistów. Od tego czasu nie wchodziłem i nie pamiętam ani nicku, ani hasła.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
A wlasnie ze zastosowalem .... Widzac jego zachowanie, jechalem SPOKOJNIE swoim pasem, nie przekraczajac 50 km/h, nie szalejac i nie kombinujac .... Nie spodziewalem sie ze nagle dostane uderzenie od auta jadacego lewym pasem. Pewnie jakbym sie spodziewal to bym pozwolil mu jechac przede mna, tak abym go widzial .... Rownie dobrze moglbym tak samo pomyslec o innych kierowcach ktorych mijalem i ktorzy, potencjalnie, mogli zjechac na moj prawy pas i mnie zmiesc na latarnie .... To tak samo jak przeciskamy sie motocyklami w korku miedzy autami .... ja jade na ogol 30-40 km/h max a inny sie wsciekaja na mnie ze tak wolno i blokuje im przejazd ..... Bo wlasnie stosuje zasade ograniczonego zaufania i przewiduje co by sie stalo jakby nagle ktos otworzyl drzwi, rzucil mi w kask niedopalek peta czy nagle skrecil kierownica .... Moglbym smialo smignac miedzy nimi i 100 ale ..... wlasnie wtedy mysle i przewiduje. Tak samo bylo podczas opisywanej sytuacji ale NIE spodziewalem sie takiego zachowania kierowcy ... Trudno, stalo sie i juz ... Opisalem zaistniala sytuacje w mediach aby pokazac tylko jak kierowca, domniemany sprawca wypadku po przyznaniu sie do winy odwoluje zeznania i utrudnia zakonczenie sprawy ... A ja jestem bez pracy, bez srodkow do zycia z uszczerbkeim na zdrowiu ... Martwie sie co bedzie dalej, jak i z czego oplace czynsz, jak zapewnie dzieciom wakacje .... A doktorek ma to gdzies, zarabia te swoje 60-70 tysiecy a sprawe zrzucil na adwokatow i niech oni sie bujaja ze mna.<br><hr>majkel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości




na górê