Wyraźnie się do tego przyznaję
Crutchlow ma niespełnione ambicje, wydaje mi się że zaczęła z niego wychodzić też frustracja. Nawet dzisiaj po świetnym 3 miejscu- kiedy Lorenzo z Esaprgaro uśmiechnięci rozmawiali on w ogóle na nich nie zwrócił uwagi- jakby celowo się izolował.
Komentatorzy też według mnie wewnętrznie nie oceniali pozytywnie tego co zrobił Marquez- takie odniosłem wrażenie po tonie i sposobie ich wypowiedzi po wyścigu (na powtórkach).
Do tej pory szczęście niewiarygodnie sprzyjało Marcowi, opierał się na nim bardzo mocno, często widać było po jego wypowiedziach że wręcz ignoruje to jak nerwowo (szczególnie na hamowaniach) zachowuje się jego motocykl. Przyszedł moment kiedy to się odwróciło- w poprzednim wyścigu nie wytrzymał presji (lub po prostu miał pecha), tym razem przekombinował. Jedno co mi się nie podoba (bo go nie lubię
)- jeśli ma trochę oleju w głowie to wyciągnie wnioski z tych zdarzeń, zdobędzie trochę pokory i będzie o kolejny krok dalej w drodze do zawodnika kompletnego.