Szczerze powiem, że mimo mojej relatywnie krótkiej działalności w środowisku wyczynowych sportów terenowych, zdobyłem już dość mocno wyrobić sobie zdanie na temat Polskiego Związku Motorowego. I bynajmniej nie jest one przesadnie pozytywne. Mimo, iż dziennikarski obowiązek nakazuje być mi obiektywnym, to moja poniższa wypowiedź jest lekko subiektywna - po prostu stoję po stronie słabszego (czyli zawodników).
W moim przekonani PZM jest bardzo zatwardziałą konstrukcją, która od lat prowadzona przez jedną grupę ludzi jest instytucją nierozwojową. Chęć do działania ludzi tam panujących jest zerowa i wydaje mi się, że jedynym czynnikiem wywołującym jakiekolwiek reakcje są pieniądze - najlepiej te spływające do prywatnych kieszeni. Polski zawodnik może liczyć tylko i wyłącznie na siebie, a jakiekolwiek "podpadnięcie" wielmożnie nam panującym kończy się całkowitym przekreśleniem w tamtych gronach. Nasi zawodnicy za granicą? Moim zdaniem największe sławy w światku sportów terenowych zdobyły wszystko dzięki sobie i nie rozmija się to z prawdą.
Kojarzy mi się to trochę z sytuacją Polski za czasów Złotej Wolności Szlacheckiej - prywata, żądza pieniądza i marazm. W rezultacie? Poziom Mistrzostw Polski Enduro leci na łeb na szyję, zawodnicy przenoszą się do innych dyscyplin, a inni całkowicie rezygnują ze sportu...
Oczywiście nie wszędzie jest tak źle: dość prężnie rozwija się w Polsce Motocross. Bardzo duża liczba zawodników, zainteresowanie mediów i wysoki poziom organizacji zawodów. Widać, że coś się tam dzieje, lecz myślę, że mogłoby być dużo lepiej.
Jak to wszystko naprawić? W moim przekonaniu jedynym rozwiązaniem jest filozofia pro zawodnicza; większe wynagrodzenia za rezultaty sportowe, ujednolicone i ułatwione w interpretacji prawa, dużo mniejsze wpisowe, organizacja większej liczby imprez pół-amatorskich, pomoc zawodnikom aspirującym do startów na arenie międzynarodowej.
Na koniec wspominane przez Lovtze wywiady po SixDays:
http://www.scigacz.pl/Po,ISDE,2006,%20w ... ,2372.html
ttp://www.scigacz.pl/Po,ISDE,2006,cz.,2 ... ,2380.html