Witam forumowiczów
Po kilkumiesięcznych poszukiwaniach kupiłem w czerwcu pierwszy motocykl ... Yamaha Fazer FZ6 z 2004r. Kupiłem od handlarza - motocykl w stanie "idealnym", 100% nie bity, 2 właścicieli we Włoszech... no i zaczęło się...
Już podczas próbnej jazdy miałem wrażenie, że motocykl lekko ściąga w lewo po puszczeniu kierownicy no ale ... hm... prawo jazdy dopiero się drukowało, doświadczenia żadnego, a moto naprawdę wyglądało jak z fabryki. Pytam sprzedawcę, ten zapewnia że nie ma możliwości by motocykl miał jakiekolwiek zdarzenie mogące wpływać na tor jazdy. Może opony (fakt, łyse jak kolano), może źle koło tylne ustawione po naciąganiu łańcucha, może być setki powodów, ale na pewno nie związanych z dzwonem. Na motocyklu z prawej strony drobne otarcie na ramie (zamalowane), wymieniony plastik na zadupku i delikatny odpryska lakier na spawie stelaża zadupka, wymienione prawe lusterko i kierunkowskaz ... moim zdaniem drobiazdki, być może związane z "ciapakiem" na parkingu... no więc kupiony.
Po kilkudziesięciu kilometrach delikatne ściąganie nie daje jednak spokoju i zaczyna irytować. Brak możliwości poprawienia rękawic podczas dojazdu do skrzyżowania... i wszystkie czynności związane z koniecznością puszczenia kierownicy są utrudnione. Zaczynam więc próby siadania bardziej z jednej strony, jakieś wychyły i inne alpejskie kombinacje ... jednak trudno zmusić moto do prostej jazdy bez trzymanki.
No to pierwszy mechanik .... łożysko główki ramy do wymiany, podejrzenie krzywych lag bo nierówno ustawione w półkach. Tak jakby jedna była nieco bardziej w przodzie, myślę więc że wystarczy ustawić i przestanie ściągać - nie bardzo wierzę, że lagi są krzywe... przecież moto bezwypadkowe !. Drugi mechanik ... szybkie spojrzenie ... "krzywe półki .. dolna to na pewno", myślę .. hm ... naciągacz jakiś. Ja tam nic nie widzę, a ten chce moto prostować po 5 sekundach oglądania. Dzwonię do sprzedawcy .. zapewnienia, że moto nie mogło mieć zdarzenia itd. itp. ... jadę więc do poleconego przez sprzedawcę mechanika ... ten wymienia łożysko główki ramy, przy okazji olej i uszczelniacze na lagach (sprawdza też lagi przy mnie - są proste) ... i oddaje mi moto ze stwierdzeniem, że nic nie ściąga. Jadę do domu .. ściąga ... dzwonię do mechanika ten mi mówi, że jestem przewrażliwiony ... fakt .. jestem - nie chcę się zabić z winy sprzętu... (z resztą w ogóle nie mam zamiaru
). Jadę do znajomych gdzie uczyłem się jeździć .. daję moto instruktorowi jazdy ten stwierdza .. "moto jedzie prosto" (przejechał 100 metrów), daję innemu gościowi .. ten też mówi że jest OK, daję trzeciemu ... ten zaś twierdzi, że w ogóle walczy z motocyklem żeby zmienić kierunek jazdy .. no ale myślę że może faktycznie to wina mojej psychiki. Więc daję spokój i przejeżdżam ok 2500 km w różnych warunkach (wciąż na łysych oponach), w końcu jednak dostaję w ręce inne moto (zamieniam się z kolegą na na kilka kilometrów) ... o dziwo - jego leci prosto jak strzała niezależnie jak siedzę i gdzie trzymam ręce... kolega twierdzi, że jadąc moim motocyklem ściąga go jak diabli. Więc kolejny serwis - diagnoza - krzywy tył, może wahacz, a może zadupek ("na oko"), na dodatek miałem niedokręconą oś z przodu (zostało tak po wymianie łożyska główki).
Dzwonię do sprzedawcy i wylewam swoje żale - ten do mnie że teraz go to już nie bardzo obchodzi bo przecież jeździłem i skąd ma wiedzieć co się działo z motocyklem przez ostatnie 2 miesiące (sprzedawca to firma więc nie do końca może się jeszcze wypiąć ... może o tym nie wie). Pomyślałem, że sprawdzę ramę laserowo - cena jednak zaporowa więc zdecydowałem na początek wymienić opony. Wymieniał mi ten sam mechanik, który nie dokręcił osi i stwierdził podczas skręcania że oś jest jakby krzywa (nie zauważył wcześniej ?!?). Kupiłem oś ... przy okazji poprosiłem kolegów sprzedających części o przyjrzenie się motocyklowi - i ... kilkanaście sekund oglądania ... "masz krzywą półkę dolną" ... ( hmmmm deja vu ?:)) ... po wymianie osi bez zmian...
no i czas na podsumowanie
1. Motocykl nie miał 2 właścicieli tylko 3 - no cóż - nie czytałem włoskich dokumentów, dopiero zorientowałem się po tłumaczeniu
2. rok 2004 okazał się rokiem rejestracji - produkcja to koniec 2003 - chyba, że ktoś zdążył wyprodukować moto i sprzedać w ciągu ok 20 dni. Zakwestionował diagnosta ... i wklepane w dowód 2003 choć modelowo to faktycznie 2004
3. stan pojazdu jest hm ... co najmniej wątpliwy, a na pewno daleki od ideału (choć jak porównuję z innymi fazerkami .. mój jest najładniejszy
)
pytania:
1. Co zrobilibyście na moim miejscu ?
2. Jak sprawdzić czy tył motocykla jest prosty bo teraz jak patrzę z tyłu to faktycznie mam wrażenie że przy stojącym prosto motocyklu tylne koło nie jest w pionie, a na dodatek jak się przyjrzeć zębatce podczas obracania to widzę wyraźne bicie na boki (koło nie bije)
3. jak sprawdzić półkę ?
4. gdzie najtaniej i dobrze sprawdzić ramę ?
5. Czy lepiej w ogóle to wszystko olać - pojeździć jak jest, sprzedać moto i zapomnieć, a następny kupić z salonu
pozdrawiam
Sebastian