Pierwszy motocykl z zacięciem sportowym / Pytanie o A2

[lunevil]

Witam.

W tym temacie chciałbym rozwiać dwie swoje wątpliwości, aby nie zaśmiecać forum niezliczoną ich ilością. Zacznę od motocykla.
Dwa lata temu byłem potwornie nakręcony na moto, ale jakoś mi przeszło, może to dlatego iż mama powtarzała, żebym o tym zapomniał. Dziś mam już 20 lat i dość funduszy (tak mi się wydaję), aby zakupić swój pierwszy motocykl. Ogólnie na jednośladach mam wyjeżdżone trochę ponad 1000km (nie pytajcie jak ). Poszukuję czegoś na prawo jazdy A2 do 7-8tyś złotych, a jeśli się da to nawet mniej. Nie będzie to motocykl którym będę jeździł codzień, ponieważ od tego roku zaczynam studia i w roku akademickim będzie on raczej weekendową rozrywką, zaś w wakacje jak pogoda dopisze, normalna jazda. Myślałem o GS 500 / 500F. Motocykl ten jest dość tani i wizualnie całkiem mi się podoba. Rozważałem też zakup Ninja 250R, ale to juz bym musiał dozbierać trochę pieniędzy, a z tego co wyczytałem dostanę motor który znudzi mi się po paruset kilimetrach.

Druga sprawa. W 2012r zrobiłem kurs na kategorię A i oczywiście mądry ja, nie poszedłem na egzamin od razu. Weszły nowe przepisy i jestem w czarnej D. Czy jest jakaś możliwość, żebym teraz mógł zdać egzamin na normalną kategorię A, a nie A2?

Z góry dzięki za pomoc
LwG

[Fugu]

Zdajesz w.g. aktualnych przepisow - na A2.

250 "znudzi" ci sie, jesli bedziesz tylko odkrecal do oporu na prostej. Ta pojemnosc jest wystarczajaca do rozpoczecia nauki poprawnego jezdzenia, na to potrzebujesz wiecej niz 1000 km.

[lunevil]

Teraz dokładnie przyjrzałem się cenom tych motocykli i chyba jednak będę się skłaniał ku GS500. Powiedzcie mi tylko z jakim przebiegiem i jaki rocznik szukać, żeby pojeździł jeszcze troszkę. Gs500 słynie ze swojej bezawaryjności, ale jakieś granice chyba ma

[SkoQ]

Granice awaryjności GS'a są tam gdzie granice głupoty ludzkiej jak się robi na czas wszystko to nic się tam nie psuje Fajnego GSa można dostać od jakichś 5 tys. złotych, za wersję F musiał byś już dopłacić, w nich wiele się nie zmieniało, nie wierz w licznikowe 30 tys. kilometrów w motocyklu z 2000 roku, to są woły robocze, tanie w spalaniu i tanie w serwisie, idealne na robienie sporych przebiegów wokół komina. Twój 1 tys. kilometrów to brak doświadczenia umiesz ruszać i wiesz gdzie trzeba przycisnąć żeby zacząć hamować, a to trochę mało, idź na kurs, zrób prawko kup moto i śmigaj, GS potrafi nauczyć już sporo.

Nie da się tego przeskoczyć, jak nie masz 24 lat to zdajesz A2 Pozdrawiam.