przez jasnoksieznik » 4/3/2014, 12:16
"Pani z ubezpieczalni" moze probowac obciazyc cie kosztami fikycjnej umowy ubezipeczenia na poprzedniego wlasciciela, a nastepnie przepisac ja z data wsteczna na Ciebie.
Twoj zysk - masz ciaglosc ubezpieczenia
Jej zysk - ty placisz za okres od wrzesnia i jestes (upraszczajac) zwiazany z nia, co najmniej do nastepnego wrzesnia.
Zagapiles sie, a ubezpieczelnia probuje Cie z tego wyciagnac tak, zeby oni dostali kase, a nie fundusz. Na szczescie nie bylo wypadku, wiec i wilk bedzie syty, i owca cala. Wyjdziesz na tym lepiej, niz "przyznajac sie do winy" przed funduszem.
O ile mi wiadomo, jesli pojazd jest zarejestrowany, to trzeba placic za ubezpieczenie, bo teoretycznie moze wyrzadzic szkode (zapali sie w garazu i sfajczy sasiednie samochody itp.), Wyrejestrowac mozna praktycznie tylko przy kasacji/sprzedazy/kradziezy - nie mozna "wyrejestrowac na czas nieokreslony", bez odgornego powodu.
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.