Przypomniała mi się mój "wyścig"po znajomej szutrówce ze wsi Pogobie do mej rodzinnej wsi Łacha, ja na SHL 4-biegi z 2 torbami z chlebem na kierownicy kontra kolega na CZ 350, zdrażnił mnie bo jak wyjeżdżał spod sklepu sypnął mi piachem no zacząłem go gonić, ale na prostych nie miałem szans, ale w lesie były prawie same zakręty, ale dałem radę go wyprzedzić na dodatek w sposób w którym dzisiejsi "mistrzowie" założyliby mi protest, a jak dojechałem do miejsca gdzie skręcałem do domu zaczekałem ok. 5 minut zanim dojechał, kolega zwolnił i tylko krzyknął, ale ty jesteś poj.....y !!! Hehe było się młodym to miał się cug....na szczęście trochę mi go pozostało, czego i Wam życzę
Pozdr.P.S. to było jeszcze "za komuny"<br><hr>Janek Testastretta