113
Jak on to zrobił? Nie wiem, ogólna teoria jest taka, że grzeją się im heble przy zjeżdżaniu z góry. Ten akurat wiózł pełną naczepę cegieł, więc było co zatrzymywać. Może Madcap się wypowie.
Historyjka z dziś:
Magazynier poprosił,żebym odwiózł go do domu po robocie bo ma Clio II w naprawie. Drąże temat, okazało się, że zmieniał koła na zimę i ukręcił trzy śruby i gwinty zostały w piaście! Tłumaczył się tym, że zapomniał w którą się odkręca... Teraz ok, ja rozumiem, że zmęczenie roztargnienie, jedną śrubę można ukręcić. Mi się zdarzyło ukręcić świecę w Triumphie. Ale do cholery przecież nie odkręcał trzech na raz, więc jak już ukręcił jedną, kręcac w niewłaściwą stronę, to jakim cudem udało mu się ukręcić dwie pozostałe?!
Historyjka z dziś:
Magazynier poprosił,żebym odwiózł go do domu po robocie bo ma Clio II w naprawie. Drąże temat, okazało się, że zmieniał koła na zimę i ukręcił trzy śruby i gwinty zostały w piaście! Tłumaczył się tym, że zapomniał w którą się odkręca... Teraz ok, ja rozumiem, że zmęczenie roztargnienie, jedną śrubę można ukręcić. Mi się zdarzyło ukręcić świecę w Triumphie. Ale do cholery przecież nie odkręcał trzech na raz, więc jak już ukręcił jedną, kręcac w niewłaściwą stronę, to jakim cudem udało mu się ukręcić dwie pozostałe?!
They won't get me. they won't get me, they will never cease to try!
-
ASR1927 - Moderator
- Posty: 1711
- Dołączył(a): 21/11/2010, 21:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
W myśl zasady "lepsze wrogiem dobrego" doszedłem dzisiaj do wniosku, że k6 1000 to mistrzostwo świata pozycja mega fajna, stylistyka też... szkoda że za zimno było żeby się przejechać :/
DUŻO GAZU I SPRZĘGŁO OD RAZU!
-
melvin - PierwszyOkrutny
- Posty: 8393
- Dołączył(a): 17/9/2007, 21:09
- Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
Angler napisał(a):ASR1927 w górach hamulce "zestawów" niemal płoną. Hamowanie silnikiem można wsadzić między bajki, przy aż tak dużym nachyleniu niewiele pomaga.
No dobra, ale ciągniki mają chyba retardery, żeby odciązyć hamulce w takich właśnie sytuacjach? Czy ja czegoś do końca nie jestem doinformowany?
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
-
Glenroy - Moderator
- Posty: 2835
- Dołączył(a): 31/8/2011, 20:06
- Lokalizacja: LPU
pitolenie.
tam wcale nie jest taki wielki spadek (piszę z autopsji).
zapraszam takich drajwerów do wjazdu do Włoch z Austrii, zresztą w drugą stonę też.
na 99% gość zjeżdżał z górki na tzw. luźnym kole (nie mylić z luzem) bez retardera, licząc na to, ze wyhamuje w ostatnim momencie (albo celem przymnożenia sobie tzw. spieniężalnych oszczędności albo mający głupiego szefa, który wprowadza tzw. normy splania).
a to, że im bardziej jest obciążony tym lepiej, bo jest lepiej sterowalny, poza tym środek ciężkości idzie od razu w dół.
glenroy
w zależności od kasy firmy kupują auta z większymi lub mniejszymi systemami spowolniania (a co za tym następuje, siłami z jakimi są zdolne spowolnić).
nadto retarder, czy renaultowska telma jest (zaznaczam, że nowszych konstrukcjach) jednym z systemów wspomagających hamowanie.
angler
zbyt dużo przejeździłem, więc proszę, uwierz mi na słowo, że to co Tobie mówiono o tym, ze hamulce w górach na zjazdach niemal płoną, można między bajki włożyć.
oczywiście są też jakieś szemrane firmy, jak np. holenderski - De Rooy (w tym De Rooy Poland) - którą radzę mijać szeeeeeeeeeerokim łukiem, które kompetnie skapią kasę na remonty.
tam wcale nie jest taki wielki spadek (piszę z autopsji).
zapraszam takich drajwerów do wjazdu do Włoch z Austrii, zresztą w drugą stonę też.
na 99% gość zjeżdżał z górki na tzw. luźnym kole (nie mylić z luzem) bez retardera, licząc na to, ze wyhamuje w ostatnim momencie (albo celem przymnożenia sobie tzw. spieniężalnych oszczędności albo mający głupiego szefa, który wprowadza tzw. normy splania).
a to, że im bardziej jest obciążony tym lepiej, bo jest lepiej sterowalny, poza tym środek ciężkości idzie od razu w dół.
glenroy
w zależności od kasy firmy kupują auta z większymi lub mniejszymi systemami spowolniania (a co za tym następuje, siłami z jakimi są zdolne spowolnić).
nadto retarder, czy renaultowska telma jest (zaznaczam, że nowszych konstrukcjach) jednym z systemów wspomagających hamowanie.
angler
zbyt dużo przejeździłem, więc proszę, uwierz mi na słowo, że to co Tobie mówiono o tym, ze hamulce w górach na zjazdach niemal płoną, można między bajki włożyć.
oczywiście są też jakieś szemrane firmy, jak np. holenderski - De Rooy (w tym De Rooy Poland) - którą radzę mijać szeeeeeeeeeerokim łukiem, które kompetnie skapią kasę na remonty.
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
-
madcap - Administrator
- Posty: 5894
- Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
- Lokalizacja: wieje wiatr?
Co do hamulców, wiem że masa jest nieporównywalnie większa, ale patrząc na gabaryty samego ukłądy hamulcowego, biorąc pod uwagę to, że hamuje ciągnik + naczepa (chociaż te służą raczej bardziej ku jej stabilizacji niż efektywnemu hamowaniu), wydaje mi się, że hamulce w dużych, na zjazdach dostają trochę mniej niż w osobówkach, do tego wszelkie układy wspomagające, jak właśnie retarder, wyraźnie odciążają hamulce dając im dużo większy margines możliwości.
Co do płonięcia hamulców. Przejechałem audiczką prawie 50km z przyblokowanym zaciskiem hamulcowym z przodu, skapowałem się w sytuacji jak po zjeździe z ekspresówki zaczęło się dymić z koła, tarcza mieniła się wszelkimi odcieniami żółci i czerwieni, piasta podobnie, felgi nie dało się dotknąć, zagotował sie nawet smar miedziowy między felgą a piastą, dobrze, że przy każdej wymianie smaruję piasty na styku z felgą, żeby się nie zapiekały . Po dotoczeniu się do warsztatu, przeczyścili prowadnice, nasmarowali i jeżdżę do dzisiaj, fakt z prawej strony kończą się klocki, z lewej jest wyraźnie więcej, ale nic się nie zapaliło, nie zagotowało, hamulce mimo wszystko działały jak żyletki...w górach na zjazdach podobnie, po dłuższych przeprawach tarcze pięknie metalicznie pykały studząc się na parkingu, sam na sobie doświadczyłem, że mimo wszystko, zabić hamulce jest na prawdę wielką sztuką, nawet mając wrzący płyn w układzie.
Co do płonięcia hamulców. Przejechałem audiczką prawie 50km z przyblokowanym zaciskiem hamulcowym z przodu, skapowałem się w sytuacji jak po zjeździe z ekspresówki zaczęło się dymić z koła, tarcza mieniła się wszelkimi odcieniami żółci i czerwieni, piasta podobnie, felgi nie dało się dotknąć, zagotował sie nawet smar miedziowy między felgą a piastą, dobrze, że przy każdej wymianie smaruję piasty na styku z felgą, żeby się nie zapiekały . Po dotoczeniu się do warsztatu, przeczyścili prowadnice, nasmarowali i jeżdżę do dzisiaj, fakt z prawej strony kończą się klocki, z lewej jest wyraźnie więcej, ale nic się nie zapaliło, nie zagotowało, hamulce mimo wszystko działały jak żyletki...w górach na zjazdach podobnie, po dłuższych przeprawach tarcze pięknie metalicznie pykały studząc się na parkingu, sam na sobie doświadczyłem, że mimo wszystko, zabić hamulce jest na prawdę wielką sztuką, nawet mając wrzący płyn w układzie.
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
-
Glenroy - Moderator
- Posty: 2835
- Dołączył(a): 31/8/2011, 20:06
- Lokalizacja: LPU
Na ścigaczu czasem truckerskie pogawędki, dlatego wklejam, co mi właśnie w ręce wpadło: http://www.youtube.com/watch?v=kX0UMHQACy4#t=500
Watch out, we got a badass over here!
-
Walenty - Moderator
- Posty: 3602
- Dołączył(a): 14/2/2012, 16:28
- Lokalizacja: SKL
swego czasu jeżdżąc do UK miałem w kabinie pod ręką kupiony na bazarze gaz pieprzowy i solidną "lolę" - taką na cirka metr odcięta z kabla wielożyłowego.
zresztą przydała mi się na wyspach jak chcieli mnie okraść. co gorsza były to "święte krowy", czyli czarni.
dlaczego święte krowy? bo oczywiście te nieroby czują się najbardziej pokrzywdzone przez los i byle co to się skarżą, że jesteś rasistą.
stanąłem na małym parkingu, mimo, ze wcześniej znajomi wystrzegali mnie przed takimi rzeczami, ale nie miałem wyboru, bo czas mi się kończył.
w nocy usłyszałem dźwięk, okazało się, że podjechała rozklekotana furgonetka , wysiadło trzech.
ponieważ hałas mnie obudził, to usiadłem nie włączając światła w kabinie. zobaczyłem jak kręcą mi się przy firanie.
nie myśląc lola w garść, wyskoczyłem wrzeszcząc z kabiny i zdzielając jak popadnie. uciekli, ale firanę już zdążyli pociąć, żeby dostać się do ładunku.
potem wezwałem policję - żeby był dupochron, jeśli coś zdążyli ukraść. skończyło się na klejeniu opończy oraz na wyjaśnieniach za "lolę".
najlepsze było w tym to, ze stałem przytulony większm zbiornikiem do chaszczy. ponieważ zwiali z kapcia, więc policja jak przyjechała, to zrewidowała furgonetkę. okazało się, że mieli wyposażenie do spuszczenia paliwa włącznie z beczkami.
ale że jak wspomniałem, stałem większym ziornikiem przytulony do chaszczy, więc postanowili dobrać się do ładunku.
później woziłem ze sobą notatkę jako dupochron przekroczenia czsu, bo obiecałem sobie, ze chocby wyszedł mi czas jazdy to wolę go przekroczyć, zeby dostać się na duży parking, niż nie spać całą noc.
nawiasem mówiąc kiedyś mi się potem to przydało, jak przewaliłem czas jazdy, uniknąem mandatu, bo inspektorowi głupio było przy takim uzasadnieniu i dowodzie wypisać mandat.
generalnie - nie mam dobrych wspomnień z kursów na Wyspy.
zresztą przydała mi się na wyspach jak chcieli mnie okraść. co gorsza były to "święte krowy", czyli czarni.
dlaczego święte krowy? bo oczywiście te nieroby czują się najbardziej pokrzywdzone przez los i byle co to się skarżą, że jesteś rasistą.
stanąłem na małym parkingu, mimo, ze wcześniej znajomi wystrzegali mnie przed takimi rzeczami, ale nie miałem wyboru, bo czas mi się kończył.
w nocy usłyszałem dźwięk, okazało się, że podjechała rozklekotana furgonetka , wysiadło trzech.
ponieważ hałas mnie obudził, to usiadłem nie włączając światła w kabinie. zobaczyłem jak kręcą mi się przy firanie.
nie myśląc lola w garść, wyskoczyłem wrzeszcząc z kabiny i zdzielając jak popadnie. uciekli, ale firanę już zdążyli pociąć, żeby dostać się do ładunku.
potem wezwałem policję - żeby był dupochron, jeśli coś zdążyli ukraść. skończyło się na klejeniu opończy oraz na wyjaśnieniach za "lolę".
najlepsze było w tym to, ze stałem przytulony większm zbiornikiem do chaszczy. ponieważ zwiali z kapcia, więc policja jak przyjechała, to zrewidowała furgonetkę. okazało się, że mieli wyposażenie do spuszczenia paliwa włącznie z beczkami.
ale że jak wspomniałem, stałem większym ziornikiem przytulony do chaszczy, więc postanowili dobrać się do ładunku.
później woziłem ze sobą notatkę jako dupochron przekroczenia czsu, bo obiecałem sobie, ze chocby wyszedł mi czas jazdy to wolę go przekroczyć, zeby dostać się na duży parking, niż nie spać całą noc.
nawiasem mówiąc kiedyś mi się potem to przydało, jak przewaliłem czas jazdy, uniknąem mandatu, bo inspektorowi głupio było przy takim uzasadnieniu i dowodzie wypisać mandat.
generalnie - nie mam dobrych wspomnień z kursów na Wyspy.
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
-
madcap - Administrator
- Posty: 5894
- Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
- Lokalizacja: wieje wiatr?
Coś własnie chyba wspominałeś niegdyś o osłanianiu zbiorników.
Słyszałem historię, jak to ktoś Rosjaninowi wsadził rękę do kabiny. No i później ktosio bez ręki był, bo kierowca jeździł z maczetą. Wiadomo, jak to opowieści, ale po Rosjanach wszystkiego można się spodziewać
Słyszałem historię, jak to ktoś Rosjaninowi wsadził rękę do kabiny. No i później ktosio bez ręki był, bo kierowca jeździł z maczetą. Wiadomo, jak to opowieści, ale po Rosjanach wszystkiego można się spodziewać
Watch out, we got a badass over here!
-
Walenty - Moderator
- Posty: 3602
- Dołączył(a): 14/2/2012, 16:28
- Lokalizacja: SKL
Walenty znam pewnego Ukraińca, dla kilku ryb wparował w muł głęboki na +/- metr w.... kąpielówkach (a działo się to ze 2-3 tygodnie temu).
madcap nie możesz jednak zaprzeczyć, że przy rażącym zaniedbaniu technicznym można w takich warunkach bardzo szybko wykończyć hamulce.
madcap nie możesz jednak zaprzeczyć, że przy rażącym zaniedbaniu technicznym można w takich warunkach bardzo szybko wykończyć hamulce.
-
Angler - Bywalec
- Posty: 907
- Dołączył(a): 7/8/2012, 09:58
- Lokalizacja: Rawicz
-
Walenty - Moderator
- Posty: 3602
- Dołączył(a): 14/2/2012, 16:28
- Lokalizacja: SKL
madcap napisał(a):oczywiście są też jakieś szemrane firmy, jak np. holenderski - De Rooy (w tym De Rooy Poland) - którą radzę mijać szeeeeeeeeeerokim łukiem, które kompetnie skapią kasę na remonty.
Jeszcze kilka miesięcy temu, zachęcałeś mnie żebym tam spróbował pojeździć
W sumie, to ja mam dobre zdanie o firmie Pol-Mack. Ale nie znam nikogo kto by tam pracował ani nigdy nie miałem styczności z tą firmą. Po prostu 99% ich ciężarówek zawsze jest idealnie czyste, wręcz wypolerowane jak z salonu. Rzucają się w oczy z daleka. Niektóre mają jakieś tam dodatki, światełka, kagańce itp itd. Nie wiem co wożą ale większość wozów chyba jest wciśnięta w transport alufelg z tutejszej fabryki Ronal'a.
They won't get me. they won't get me, they will never cease to try!
-
ASR1927 - Moderator
- Posty: 1711
- Dołączył(a): 21/11/2010, 21:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
-
melvin - PierwszyOkrutny
- Posty: 8393
- Dołączył(a): 17/9/2007, 21:09
- Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
melvin napisał(a):http://www.sadistic.pl/kolejny-oblany-egzamin-vt244780.htm
(otwórz link)
Przypomniała mi się historia jak zdawałem na kat. A, gość przede mną wyje*ał się ybr na pysk, wstał niczym kuna i do egzaminatora krzyczy "panie moge ino jeszcze rooz??"
Niektóre chwile, zapomina się przez całe życie
-
power_bit - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1258
- Dołączył(a): 27/9/2010, 15:42
- Lokalizacja: Września
melvin napisał(a):http://www.sadistic.pl/kolejny-oblany-egzamin-vt244780.htm
Po zachowaniu egzaminatora, wnioskuję, że nie pierwszy raz w swojej karierze spotkał się z tak beznadziejnym przypadkiem . Szacunek dla niego, mimo że należę do ludzi mających ułańską cierpliwość, raczej nie skończyło by się to spokojnym "co Pani robi?" .
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
-
Glenroy - Moderator
- Posty: 2835
- Dołączył(a): 31/8/2011, 20:06
- Lokalizacja: LPU
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości