Witam!
Zacznę może od tego, że nim kolega ganda1991 porwie się na jakąś piekielną maszynę to może zacznie od nieco skromniejszego zakupu i zaopatrzy się w jakiś najprostszy, najbardziej podstawowy podręcznik poprawnej polszczyzny. Przepraszam, za ową dygresję ale jako nauczyciel z wykształcenia nie mogłem się powstrzymać.
Co do wyboru na pierwszy motocykl, to przeglądanie tego forum przypomina czasami dzień świstaka. Tak jak koledzy malomi i jaroaro wspominieli, niemal codziennie ktoś szuka "pierwszego moto" i najlepiej od 600 wzwyż i najlepiej sport i najlepiej w określonej kwocie i oczywiście każdy z szukających jest rozgarnięty, powściągliwy, ułożony i w żadnym wypadku nie będzie odwijał. No nie jest tak. Będziesz odwijał i co najmniej kilkakrotnie dasz się porwać młodzieńczej fantazji, czym to się skonczy to już kwestia przypadku, szczęścia lub widzimisie tego u góry, nazwij to jak chcesz. Wszyscy to widzieliśmy zbyt wiele razy, żeby wątpić iż będzie inaczej. Doświadczenie z 206 konnym autem to Ci się przyda przy zakupie... kolejnego auta. Do jazdy motocyklem niekoniecznie.
Jak już wspomniałem, wymienieni przeze mnie powyżej forumowicze, naprawdę udzielili Ci najwłaściwszych możliwych odpowiedzi, że Ty się z nimi nie zgadzasz to jest też jak najbardziej zrozumiałe. Musisz jednak pamiętać, że wbrew temu co Ci się wydaje to nikt tu nie chce dla Ciebie źle, pytasz się więc uzyskujesz odpowiedź dzięki bogu od ludzi którzy wiedzą ciut więcej w temacie i mają ciut większe w tym doświadczenie. Warto wziąć to pod rozwagę.
Możesz się śmiać, ale ja zaczynałem od 125cc (wcześniej były jakieś jawki i motorynki, wujka i kolegi, ale to raczej kilka razy w wakacje) i wierz mi lub nie, ale cieszę się doświadczeniem w tym okresie nabytym, bo nauczyło mnie bardzo ważnej w życiu motocyklisty rzeczy, a mianowicie POKORY. Dzięki temu dziś mam 600cc i (jak dla Ciebie tylko) 76KM i całkowicie mi to wystarcza. Przemyśl te "lytry" i "pałery".
Zdaje się, że kolega kello wspomniał o Suzuki GS500F, mimo iż uważam, że to troche na wyrost to w tej sytuacji jest to i tak wybór najmniejszego zła.
Chciałbym na koniec, żebyś wiedział, że w żadnym momencie nie było moją intencją Ciebie obrazić czy też urazić, ot zwykła rada starszego kolegi.
Pozdrawiam
P.S. A te 125cc nadal mam, lubię się czasami nad morze nim przejechać...