przez milek_1988 » 21/9/2013, 11:16
Witam wszystkich,
z racji tego, że moje moto padło próbie kradzieży postanowiłem, że opiszę swój przypadek, żeby zwrócić uwagę wszystkich na różne dziwne rzeczy, których nie dostrzega się na co dzień.
Mianowicie, garażuję motocykl w hali garażowej pod blokiem. Wjazd jak i wyjazd tylko na pilota. Z założenia pilota powinni posiadać tylko mieszkańcy i ochrona, z założenia bo podejrzewam, że działają one na zasadzie radiowej, a co za tym idzie dorobić go nie stawnowi problemu. Na moim miejscu parkingowym stało auto, a za nim motocykl. Od kilku niedługich dni nie zapalało mi się swiatło na fotokomórkę na moim miejscu( nie na hali). Myślałem, że po prostu strzeliła żarówka, jak się okazało później fotokomórka była obrócona do ściany, tak by nie łapała ruchu(już przed próbą kradzieży). Kolejny element to drzwi z hali garażowej na klatki. Oczywiście klucze mają mieszkańcy, a drzwi się zatrzaskują. Po akcji przeszedłem się po hali, na samym końcu, w mało widocznym miejscu drzwi do ostatniej klatki nie były zamknięte, a podstawiona była cegła uniemożlwiająca zatrzaśnięcie drzwi- radzę od czasu do czasu się przejść i spojrzeć czy drzwi są pozamykane.
Do sedna idę do garażu, przed pracą...ubieram się wsiadam na moto...chce włożyć kluczyć i co? Nie mogę, myślę co jest jest przecież moto stoi jak stało, patrzę...stacyjka rozwalona(próbowali coś upychać, a miałem blokadę skrętu). Tylny zamek wyrwany, zadupek otwarty, siedzenie kierowcy odręcone - pod siedzeniem brak kompa. Tablica wyrwana...teraz najważniejsze. Pogoda jest jaka jest, już nie zawsze da się jeździć, ale gdybym wtedy nie próbował jechać do pracy...pewnie moto by już nie było. Komp wyciągnięty, a wszystko złożone spowrotem...wszystkie siedzenia na miejscu...jak się domyślam, do kompa miał być dorobiony kluczyć, pewnie chcieli wrócić dlatego moto stało jakby nieruszone. Tu także proponuję zaglądać często i gęsto do motocykla. Inna sprawa potwierdzająca pewnie ich chęć powrotu, zginął mi kanister(pusty), znalazłem go dalej...z beznzyną, którą spuścili z innego pojazdu( kto wie, może chcieli dolać do mojego, mieć pełen).
Zgłoszenie na policję dla papieru...jak sami powiedzili w tym roku jest młyn....kradną na potęgę.
Szczęście w nieszczęściu, że moje moto stoi, a koszt zamknie się pewnie w 1000pln. Piszę to po to, by zwrócić uwagę na rzeczy, których nie widzi się normalnie....by zwiększyć waszą czujność.
Ps. moto było wystawiane na sprzedaż.
Ostatnio edytowano 21/9/2013, 13:53 przez
milek_1988, Å‚Ä…cznie edytowano 1 raz