Kup sobie cb500, masz do wyboru:
naked
turysta
sport
Każdy będzie dobry, ale najlepszy naked.
W ogóle nie ogarniam ludzi, co sobie kupują drogie moto jako pierwsze. No chyba, że ktoś sra kasą, ale jak wyłożysz się w czymś ładnym, nie daj Bóg z owiewkami, a na początku się wyłożysz na dużo procent to będzie jednak ten ból dupy, że owiewki popękane, trzeba szukać nowych, może uda się zespawać, później to maluj. Ale to nic- sprzedaje moto, nawet po delikatnym paciaku- od razu każdy ma zatwardzenie, że spawane owiewki, czemu nie nowe z salonu itp. Ale lepiej kupić ulepa z zagramanicy przeca z jukeja to tam nie jeżdżom na motórach, bo pada! A włosi mają wyjątkowy zmysł estetyczny i trzymają moto w salonie, co by po 10 latach sprzedać polakowi za ułamek ceny
Podsumowując bierz 500tkę po sezonie, albo z salonu, za rok dwa sprzedasz, trochę stracisz, ale hornet może Cie zjeść po prostu. I nie chodzi mi o to, że moc Cie bezpośrednio zabije, ale będzie kusiło, żeby odkręcać i zaczniesz odkręcać i się łatwo wyłożysz.
Ew. szukaj hondy nc700. Toteż z 600tek er6?
No chyba, że jesteś jak paru tutaj wiejskim chłopaczkiem, co się musi przylansić- to wtedy co najmniej 600 w sporcie