Te 10 tys to złudne, myśli się że wiesz już wszystko a tak naprawdę to jeszcze w krzakach siedzisz.
Jak jeździsz zachowawczo to na nic ci takie R1. Jak sypiesz z pełnej garsci i ryzykujesz na każdym napotkanym winklu, w deszczu bokiem skrzyzowania zamiatasz i widzisz ze bawisz się tą Cebrą 0.6L to mozliwe że R1 ci da banana na twarzy.
Mieć tylko dla samego łechcenia EGO nie ma najmniejszego sensu.
Ona kołem strzela w górę jak tylko pomyslisz zeby dac do pieca mocniej. Taki kozak dla szaleńca.
Tutaj jazda " myslę, uwazam, ojej zakręt" - to jak chodzenie w ultra butach do biegania na msze św.
Przeanalizuj sobie jakim jesteś bajkerem, jezeli jaja masz ze spiżu i sikasz napalmem to R1 bedzie w 100% dla ciebie.