Urwany gwint w bloku silnika

[Gioconda]

Witam, mam problem w moim Susuki GSX600F. Jakimś cudem urwał się gwint w bloku silnika (lub ktoś urwał). Jakies 3 miesiące temu spawdzalem świece i wszystko było suchutkie, dałem motocykl do mechanika, na wymiane świec, filtrów itd. i oststnio zauważyłem wyciek oleju z okolic świec. Myśle sobie, ładnie, koleś urwał gwint. Ale przed chwila sciągnąłem bak, wyjąlem fajki, a tam... sucho. Rozglądam się, patrze, a tu śruba mocująca głowicę jest poluzowana. W sumie to się nawet ucieszyłem, bo po problemie. A tu fail. chcę ją dokręcić, a ona pyk i przeskakuje... dokręcilem jak najmocniej, żeby jeszcze nie przeskoczyła, ale nie jest ok. Po śrubie widać, żę ktoś dokręcał na siłę imbusem, bo jest naderwana ksztaltka w łbie. Tylko mnie zastanawia bo jaką cholerę to było ruszane, skoro nie bylo takiej potrzeby. Da się cos z tym zrobić, bez sciągania głowicy? Myslałem o bandyckim numerze, tj, oczyścić to miejsce z oleju i objechać silikonem termotrwałym. Ale nie wiem czy to dobry pomysł. Proszę, pomóżcie jak możecie W linku fota jak to wygląda.


http://img109.imageshack.us/img109/3156/xdbv.jpg

[henio12323]

hmm wypadało by zdjąc pokrywe, i o ile jest mozliwosc nagwintowac na większą srube, i dobrze to skręcic.

[fasoliusz]

Ktoś zerwał gwint.
Ja proponuje tak jak kolega wyżej.
Jeśli jest opcja to rozwierć gwint, nagwintuj i wpakuj nową śrubę.