Honda XL600V - w tej cenie będzie trudno, serwis potrafi zwalić z nóg, więc odradzam dobite sztuki
Kawasaki KLE500 - mały zbiornik (15L), tani serwis, zapier...la, w hux części, problem z akcesoriami typu stelaże, ale z tym można sobie poradzić. Dla mnie największy minus, to obroty silnika (kręci się do ponad 11tys.), dla niektórych to duży plus.
BMW F650GS - bardzo ucywilizowany singiel, spokojnie wytrzymuje przebiegi ponad 150tys.km bez remontu, mistrz oszczędności. Z minusów, to koło 19' z przodu
Yamaha XTZ660 Tenere - świetny silnik, ale 50-60tys.km i trzeba robić remont góry (800-2000zł). Dobrze sprawdza się w turystyce poza asfaltowej (duży prześwit)
Yamaha XT600Z Tenere - świetny silnik, mega prosty, powietrzak, ale 50tys.km i remont, tańszy niż w XTZ. Ostatnie modele to już dziadki '90/91, więc w przeszłości mogły wiele przejść, więc podczas remontu może wyjść wiele kwiatków. Raczej dla pasjonatów, znawców tematu, ja takiego kupiłem bardzo świadomie. Z plusów koła 21/18, duży skok zawiasu, duży zbiornik 23l, mało pali (zasięg ponad 500km).
Suzuki FX650 Freewind - podobnie jak F650, ale silnik już dość narwisty, taki sam jest w DR650SE
z cięższych masz jeszcze DR800BIG, XTZ750 Super Tenere, XRV750 AfricaTwin. Tak na prawdę trudno coś doradzić, bo chyba za mało zjeździłeś i pierwsza wyprawa może poprzewracać Twój światopogląd. Ja zacząłem od KLE 500 (z przypadku), chciałem zmienić na Suzuki DL650, ale pierwsza wyprawa do RO
(otwórz link) i wiedziałem już, że chcę bardziej OFF nić ON. Dlatego skończyło się na XT600Z
(otwórz link), którym się pokulam kolejne kilka lat. Myślę, że KLE500 i XTZ750 są takim fajnym półśrodkiem, bo z jednej strony na asfalcie radzi sobie za dużo mocniejszymi streetami, a z drugiej pozwala zjechać na polne drogi.