madcap napisał(a):zdano napiszę kulturalnie - piszesz głupoty aż trzeszczy.
wielu ludzi lakieuje i przerabia, bo chce.
poza tym nie uda się korzystać na drogach ze sprzętu w sposób nieinwazyjny dla lakieru.
zawsze wystąpią jakies przerysowania od kamieni lecących spod kół lub źle zabezpieczonych ładunków piaszczystych lub co gorsza żwirowych.
więc chocby potem z poczucia estetyzmu dokonuje się renowacji lakieru.
Szczerze wątpię, żeby ktoś bawił się w malowanie moto tylko dlatego, że ma jakieś mini ryski od kamyków. Jest sporo motocykli po szlifie i nie są malowane. Ja sam mam miejscami minimalne zadrapania itd, ale to może przeszkadzać jak moto ma rok, a nie 10 lat.
No i nie powiesz mi, że nie przyglądasz się dokładniej motocyklowi przed zakupem jak ma nieoryginalny lakier... Po ostrym szlifie czy wypadku moto się maluje, bo inaczej wygląda tragicznie, a to warto wychwycić. No i ja osobiście wolę kupić motocykl z niewielkimi zadrapaniami czy obiciami, które tworzą się na skutek normalnego użytkowania, a to coś walnie w bak bo spadnie, a to kamyk, a to mała parkingówka, bo mam jak na dłoni co się stało i gwarancje, że moto nie leciało po asfalcie 100 metrów przed uderzeniem w barierkę. A po malowanym nigdy nic nie wiadomo.
Ktoś kto wierzy na słowo, że moto było malowane, żeby było ładne jest po prostu naiwny.