Z tą mocą to ja miałem tak, że nie tyle jej brakowało, co po prostu się do niej przyzwyczajasz
Szok mocy miałem dwa razy. Jak pierwszy raz wsiadłem na Hondę CB500 to miałem pełne pory z podniecenia ogromem mocy, przyspieszeniem, które mało nie zerwie w porównaniu z moto na kursie czy 100konnym samochodem, niesamowite. Ale po pewnym czasie jazdy zaczęło się kręcenie do odcinki i ogólnie już nie było tego czegoś
Potem drugi raz jak wsiadłem na moje obecne moto, Kawe ZX6R, ponad 100 kucy, odcinka w okolicy 14 a przy pierwszej jeździe zmieniałem przy 7-8, bo myślałem, że wyrwie silnik a ja zostanę w tyle ;P Teraz już nie ma tego uczucia, ale jest genialne poczucie mocy, tej nie może zabraknąć w takim moto, po prostu nie może na naszych drogach ;P
Ogólnie wniosek powinien być jeden, przepaść między 50konną 500ccm a ponad stu konną sześćsetką jest taka jak między tą pięćsetką a skuterem.
Ale przecież nie chodzi tylko o moc, sporty są narwane, szalone, wściekłe i trudniejsze do opanowania niż poczciwe pięćsetki
Kupując coś co ma około 50KM przez rok mocy Ci nie zabraknie, gwarantuje. A i mniej szkoda przy jakimś szlifie