Nie zauważyłem że masz XJ6 wpisane ( z XJ wyczytałem FZ6
).
Powinien być na początek ok. Chodź jego osiągi są znaczne. Te GSR 750 i Fazer "ósema" bedą za mocne.
XJ6, Honda CBF 600 (tez ciekawy) i np. Suzuki Gladius moze sie spodoba (ma kontrowersyjny design) dadzą już adrenaline ale i łatwiej ją kontrolowac w tych trzech przypadkach.
Jak masz fundusz pozwalający na motocykl z ABS-em to polecam iść ta drogą. Te 3 juz je miały. Hamulce różnią się od tych prl-owskich wytworów i trzeba panowac aby nie zablokowac przedniego czy tylnego koła. ABS (oprócz dróg szutrowych) zrobi to za nas.
Rzeczy jak przeciwskręt, hamowanie np. awaryjne: dwoma na raz, nie odkręcanie manety do końca w złożeniu. Prawidłowa redukcja biegów. Hamowanie w zakrecie - motocykl wtedy chciał jechać prosto .
Żeby przeżyć trzeba sobie poukładać doczytać oraz od początku sie pilnować to nawyki odpowiednie same przyjdą.
Rozsądek nie nad wszystkim zapanuje jak nie ma sie doswiadczenia. Nas nie widzą kierowcy samochodów i przy wyjeździe nagłym z podporzadkowanej niedoświadczony kładzie moto blokując koła a uwierz (leżałem nie raz) na dupie i plecach kierować się nie da
Motocykle nie zabijają same z sobie. Wyskok w szczere pole czy drift na "rękach" środkiem asfaltu rani naszą dume, złamia rekę wybiją obojczyk. Tyle ze poboli 3 miechy i zyje sie dalej. Zabijają inni użytkownicy dróg i infrastruktura (przystanki, drzewa, bandy, znaki)