Rosi, problem w tym, że zdecydowana większość sprzedających podchodzi do tego w sposób, ja mam kasę a reszta mi wisi, tym bardziej cieszą się kiedy przyjeżdża ktoś, kto ma małe pojęcie o moto, dla czego? abo trafili jelenia, który kupi wszystko byle by się świeciło
. Z resztą sam sprzedawałem niedawno samochód i w naszym społeczeństwie uczciwość jest czymś złym, przyjeżdżał klient, któremu mówiłem wszystko, co było robione, co jest do zrobienia, że był przerysowany i został pomalowany bok, że ma prawie 350 000km przebiegu. Jak zacząłem o tym opowiadać to 9/10 klientów mi dziękowało bo to szrot już, co z tego że wkładałem w niego więcej kasy i serca niż w siebie, ale to szrot i koniec. Dla tego sprzedawałem go przez 10 miesięcy a nie tydzień.
Z moto jest to samo, każdemu zależy, żeby poszedł jak najszybciej za jak najlepszą kasę, dla tego to się na trytytkę przyczepi, to się podpicuje, silnik na lusterko...Ja już na takie nawet nie patrzę bo nie ma sensu. Jeszce jak wpadasz i gość Ci mówi, że wszystko jest igła i nigdy niczego przy nim nie musiał robić, w ogóle jest zaje... to odpada, nie ma sprzętu,do którego się nie dokłada, który się nie zużywa, nie ma, dla tego z takimi zazwyczaj nie chcę wpadać w konwersację.
Ja nie chce mieć niczego na sumieniu, jeżeli coś było/jest do zrobienia to o tym zawsze mówię, jeżeli miał jakieś przygody też nigdy nie ukrywałem. Liczę zazwyczaj na to samo ze strony sprzedającego, którego jestem klientem, ale szukałem i moto i samochodu, u nas nie kupisz samochodu, który ma więcej niż 200.000km nawet gdyby był to 20 letni diesel, tak samo ciężko o moto, które ma 40.000km i każdy jest IGŁA, nawet jak był spawany z 3 różnych modeli.
Osobiście jestem może za uczciwy, ale mam przynajmniej czyste sumienie.
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"