Komentatorzy napisał(a):Stoner miał prawo czuć żal do Rossiego za to że wygrał wyścig na Laguna Seca w niesportowy sposób, gdyż ten ściął zakręt Corkscrew przekraczając białe linie i za to powinna być przyznana kara przez sędziów. Niestety, gdyby szefostwo motogp przyznało karę naraziliby się tysiącom pseudofanów motogp, czyli fanatykom Rossiego. Obecnie seria ma straszne problemy z emocjonującymi wyścigami. Dodam jeszcze że szef Dorny Carmelo Ezpeleta jest fanatykiem Rossiego, pamiętam jak w 2006 roku w Valencii ustawił się w boksie Yamahy by oczekiwać jak Rossi pokona Hayden'a w ostatnim wyścigu, zabawne było to jak bardzo się wtedy przeliczył.<br><hr>Wsiuk<br>
Komentatorzy napisał(a):skoro tak wiesz kto na kogo czeka i po co to powinienes tez poczytac cos o przepisach. Zawodnik moze wypasc z toru a potem na niego wrocic i nie ma za to kary. moze wypasc na zakrecie, szykanie, prostej ,...itd... Wazne jest aby w razie wypadniecia nie zmienił swojej pozycji wzgledem zawodnikow z wyzszych pozycji. innymi słowy nie mozna w ten sposob skracac drogi oraz wyprzedzac. Rossi nic takiego nie zrobił. wynioslo go i tyle. nikogo nie wyprzedzil i w sumie nie naraził. byla to walka na torze o zwyciestwo i tyle. równie dobrze mozna by zawodnikom zabronic bliskiego przejazdu a przeciez niejednokrotnie widac jak sie o siebie ocierają.pozdr<br><hr>tomek<br>
Nie wiem skąd wziąłeś takie zasady i sądzę że byłoby bardzo śmieszne gdybyś Ty też ich nie czytał, a wypowiadał się tak stanowczo w temacie, dlatego poproszę Cię o linka do tych zasad. Ja znam troszeczkę inne przepisy usłyszane przez wielu komentatorów i potwierdzone empirycznie w wyścigu który oglądałem (przepisów nie co prawda nie czytałem).
Brzmią one tak: "Jeżeli zawodnik zetnie tor, musi przepuścić osobę jadącą za nim i podnieść rękę", Rossi tego nie zrobił.
Ale nawet jeżeli jest tak jak mówisz to Rossi i tak powinien dostać karę, gdyż zyskał pozycję dzięki bardzo późnemu hamowaniu, przez które się nie zmieścił w torze i wyleciał z niego. Z resztą polecam filmik na YouTube.
Rossiemu sędziowie zawsze pobłażali tak jak w tym zderzeniu z Sete Gibernau w Jerez w 2005 roku,
Simoncelli już nie miał tak łatwo i dostawał kary za takie ostre manewry.
Wszystko przez to że Rossi jest marketingową machiną napędzającą Motogp i gdyby dostał karę wywołałoby to bunt kibiców Włocha. Niestety Motogp obecnie płaci za to bardzo wysoką cenę, a zapłaci jeszcze większą, gdy Rossi już odejdzie z tej serii bo razem z nim odejdą rzesze tych fanatyków oglądać z powrotem piłkę nożną. Motogp zostanie wówczas z niczym! Prawdziwi fani tego sportu którzy nie znoszą faworyzacji jednego zawodnika, już dawno odeszli.<br><hr>Wsiuk