Cześć
Koledzy mam taki problem (znowu...) z moją Yamahą R6 z 2000r.
Zaraz po kupnie zrobiłem:
- kompletny rozrząd
- zmiana oleju
- regulacja gaźników
- regulacja zaworów
- podregulowanie sprzęgła
- zmieniłem aku
Przed zrobieniem w/w Yamaha prawie nie odpalała, potem zaraz po zrobieniu w/w rzeczy odpalała dosłownie na dotyk (szczególnie po zmianie aku). Zimny motocykl spokojnie odpalałem bez dotknięcia gazu. Po przejechaniu ok 1 może 2 tyś km już musiałem ją odpalać z lekkim gazem. Czasem zdarzyło się jej zgasnąć po odpaleniu (dopóki sama sobie nie podbiła obrotów na ok 4000 na ssaniu).
Teraz po okolo 3tyg nie odpalania przy temp ok 0 stopni poszedłem ją odpalić, żeby przjechać do garażu na zimę. Rozrusznik kręcił jak szalony ale odpalić nie chciała, po wieeeelu próbach i dwóch niby odpaleniach (coś tam zaskoczyło ale na sekundę) wreszcie ożyła i dojechałem na miejsce.
Pytanie o co tu chodzi? Czemu tak się dzieje? Może świece do wymiany (nie wiem kiedy i czy były wymieniane)? Mam wrażenie jakby odpalała coraz trudniej z biegiem czasu/kilometrów.
Przebieg moto to 45tyś (na pewno nie kręcony bo moto od kumpla kupiłem).
Niepokoi mnie też spalanie dość wysokie, bo nie ważne jakbym jeździł to 7-8 litrów spala. Obojętnie czy latam po maxymalnych obrotach na mieście, czy spokojnie do 140 w trasie.