przez madcap » 4/8/2012, 15:03
jak ktoś nie odróżnia znaczenia terminów "zakrętka", "wskaźnik listwowy poziomu oleju w silniku" to się nie dziwię, że nie zdaje
cel egzaminu jest jeden - masz udowodnić, że na tyle panujesz manualnie nad pojazdem którym się poruszasz (nie ważne jaki) oraz znasz na tyle znaki drogowe (świetlne, pionowe a także poziome) i przepisy by nie stworzyć zagrożenia w ruchu drogowym podczas samodzielnej jazdy
niestety 90-95% osób podchodzących do egzaminu tego nie potrafi
potem są hasła, że egzaminatorzy to zwierzęta
tyle, że trzeba pamiętać, że egzaminator podczas egzaminu jest odpowiedzialny za zdrowie egzaminowanego, innych uczestników ruchu drogowego oraz swoje, więc interweniuje gdy ktoś tworzy zagrożenie, choć w odczuciu innych dość wcześnie lub niepotrzebnie,
tym bardziej, że egzaminowi towarzyszy stres u osoby egzaminowanej powodujący, że wszelkie mankamenty w braku podstawowego wyszkolenia lub złe nawyki wychodzą na wierzch
piszę z autopsji - mając od A do CE (włącznie z uprawnieniami zawodowego "psa", bo trochę czasu spędziłem jedząc z przysłowiowej miski, śpiąc w "budzie" i szczając na koło), co oznacza cztery zdane egzaminy
generalni - jest wiele żali
było sporo dyskusji na ten temat na forum
ale imho to tak naprawdę polski system kształcenia nawala (z naciskiem na słowo system), który tak naprawdę jest anachroniczny, jako, że wywodzi się z czasu, gdy natężeniu ruchu było min. 50% niższe (to, ze zwiększono liczbę godzin szkolenia praktycznego wcale nie poprawiło tego)
lata temu, by zostać instruktorem nauki jazdy, trzeba było mieć naprawdę kontakt z motoryzacją - kierowcy rajdowi, kierowcy zawodowi, drogówka, tylko takie osoby miały szansę i możliwość zostania instruktorem
dziś wystarczy mieć średnie wykształcenie, nie być karanym - i to za niektóre przestępstwa, 3 lata prawko danej kategorii z której chce się szkolić, zaliczyć kurs i zdać egzamin
ale czy fakt, że ma się prawko danej kategorii 3 lataczy przekłada się na faktyczne umiejętności oraz praktykę jako kierowca?
znam osoby, które mają prawko po dzieścia lat a do byle większego miasta nie pojadą w roli kierowcy
z drugiej strony chłopię, które pojeździ jako kurier przez rok furgonetką potrafi mieć dużo większe umiejętności niż niejedna osoba z 15 letnim stażem za kółkiem osobówki
pisząc dalej - sam kurs i egzamin instruktorski część teoretyczna- różnie w różnych WORD-ach - w sensie różnego poziomu wymaganej wiedzy teoretycznej - - vide, ludzie którzy nie potrafili przejść egzaminu w gdańsku (test wielokrotnego wyboru) jechali na egzamin do Elbląga i zdawali (test jednokrotnego wyboru) - a przecież instruktor przepisy znać powinien (*)
egzamin praktyczny wszędzie jest taki sam, zdają go tylko na placu manewrowym - a mają szkolić ludzi i z manewrów na placu jak i w ruchu drogowym - z czego ta druga część jest niebo ważniejsza
ale się rozpisałem ....
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.