Byłem, wrażenia niesamowite. Organizacja spoko, grill, obiady, ale to nieistotne. Trenerzy byli z GB, naprawdę w porządku goście. Jeśli ktoś potrzebował, po paddocku biegało 3 tłumaczy, więc na briefingu po sesji można było skorzystać. Niemniej chłopaki się starali i mimo typowo brytyjskiego akcentu mówili powoli i wyraźnie, więc nawet z moim angielskim, którego używam jak muszę, można było się dogadać. Grupy, które potrzebowały miały tłumaczony też wykład teoretyczny.
Po pierwszej sesji byłem trochę zmartwiony swoim skillem, ale przeskok jaki zrobiłem w ciągu dwóch dni mnie bardzo zaskoczył. Z każdą grupą wyjeżdżała też grupa trenerów, na jednego przypadały w moim przypadku 2 osoby. Kręcili się po torze podjeżdżali, dawali znak żeby jechać za nimi i wcześniej ustalonymi sygnałami pokazywali jak jechać, w których miejscach dodawać gazu, gdzie jest optymalny punkt do złamania moto, apex, punkt wyjścia, punkty referencyjne itd. W czwartek lvl 1, w piątek lvl 2. Za rok mają odbyć się kolejne levele, więc jeśli ktoś się zastanawia, to zdecydowanie polecam. Nie polecam tylko lecieć na kołach. Po dwóch dniach zmęczenie jest takie, że trasa Poznań - Warszawa już mnie tak wykończyła, że weekend z głowy. No i dochodzi ryzyko ew. gleby i tego, że nie będzie na czym wracać.
Jak macie jakieś pytania, to chętnie ze strony uczestnika odpowiem.