Witajcie.
Wiem, że takich postów było już tysiące, jednak żadne z nich nie rozwiało do tej pory moich wątpliwości. Dlatego chciałbym zwrócić się do Was drodzy forumowicze o fachową poradę w tym jakże trudnym wyborze.
Nadeszła wiekopomna chwila, gdy postanowiłem pozbyć się mojej CBFki S 600. Motorek fantastyczny pod każdym niemal względem. Niemal.. no właśnie:
Niemal, gdyż nie spełnia wszystkich powierzonych mu zadań, a wiadomo człowiek pragnie dążenia do perfekcji..
kwestia jest taka, że moto używam na co dzień w celach służbowych dojazdu do pracy itp wędrówek w korkach. Pod tym względem rewelka. Super pozycja za kierownicą, przyzwoite spalanie (6l/100km), zwarta konstrukcja, wysoka elastyczność, spokój ducha, słowem wszystko czego potrzeba.
Gdy ruszam się poza rodzinne miasto, najczęściej jadę ze swoim plecaczkiem i co najmniej jednym zapakowanym kufrem i tutaj pojawia się problem:
O ile spalanie spadało do 5l, o tyle dużo bardziej niż w mieście wyraźnym stawał się problem niedostatku mocy i słaba ochrona przed wiatrem przy prędkościach powyżej 130h...
Dodam, że mam 185cm wzrostu i składanie się za tą owiewką na dość płaskim baku nie należy do najprzyjemniejszych..
No i właśnie.
Stąd konieczność zamiany.
To po tym "krótkim" wstępie bardzo serdecznie prosiłbym Was o pomoc... Co wybrać? Na co zamienić moją śliczną CBFKę?
Dotychczasowy research okazał się dość owocny, bo już dwukrotnie omal nie kupiłem motocykla.
Za pierwszym razem oczywisty wybór CBF1000 rozbił się o pieniądze.
A kolejny VFR 800 mimo pięknej bryły nie przekonuje mnie czkającym systemem V-tech, wysokim spalaniem i mimo wszystko nie potrzebna narowitością (co prawda nie próbowałem jeszcze organoleptycznie jej ujarzmić, jednak opinie są dość jednoznaczne - zapierdzielak)
Od razu powiem, że GSXR 600 odpada, z racji na dość niewygodną pozycję pasażerki, rak samo CBR600XX - z jasnych mam nadzieję powodów - nie szukam moto do jazdy na gumie, czy stoppie na każdych światłach.
GSXF ma trochę za małą moc no i stosunkowo dużą masę...
Nie szukam również motocykla na szuter, więc Varadero czy trans alp nie wchodzą w grę.
Najchętniej coś pokroju w.w hond, choć nie jestem jakoś bardzo przywiązany do tej marki.
Dodam, że przejeździliśmy we dwoje Hayabusą ponad 1000 km i muszę przyznać, że moto miało bardzo dobry balans masy do zdolności turystycznych. Choć gigantyczny nadmiar mocy, powodujący brak pewności siebie, czy prowadzenia, w pewnych sytuacjach był po prostu niewygodny. Na szczęście ładnie ciągnęła od dołu i przy kręceniu do 6000 dało się przyjemnie jeździć. Tylko po co?
No i spalanie
Dlatego błagam pomóżcie, bo pieniądze, które mam nadzieję, już niedługo trafią na konto nie mogą się bezsensownie konsumować, a gdy będę już miał choć kierunek poszukiwań łatwiej będzie je myślowo zamrozić, a może i coś dozbierać. Na ten czas mam odłożone na ten cel 15-18000zł i na pewno będę chciał się zamknąć w max 20k zł.
ProszÄ™ o pomoc.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich!