Scigacz.pl

przez **Bandian** » 5/4/2011, 15:55

Hej witam wszystkich.

W sobote zaliczylem pierwszy szlif, na szzczescie ja mam tylko zdarte kolano, niestety moto porysowane na plastikach (owiewka peknieta) i urwane lusterko.

Czy macie jakies porady jak sie tym nie przejmowac za bardzo, nie mam jakiegos wielkiego urazu, i szczerze gdyby nie to kolano to juz bym wsiadal jezdzic, ale boje sie ze bede mial jakies opory na zakretach.

Znajomi mowia zeby tylko zespawac plastik a malowanie ew. wymiane zostawic na zime a ten sezon przejezdzic z tymi. Jakie sa wasze wspomnienia po takich przygodach ?

PS. Wielkie dzieki dla 2 Panow na customkach ktorzy pomogli mi sie pozbierac i odeskortowali do szpitala na Brudnie!

przez **Kaniuszy** » 5/4/2011, 17:49

na początek to kup sobie strój na motocykl. Gdybyś go miał to i pewnie problemu z kolanem by nie było.

przez **radziu88** » 5/4/2011, 19:33

Plastiki się po klei i jezeli kolano masz tylko obtarte to za kilka dni będziesz skakał jak sarenka. hehe
Najważniejsze jest jak najszybciej wsiąść znowu na maszyne i zacząć jeździć.

przez **Invi** » 5/4/2011, 20:23

Zależy jak ma obdarte

Takie obdarcia to się potrafią miesiącami goić

przez **Bandian** » 6/4/2011, 08:15

Znajoma chirurg obejrzala rane powiedziala ze za jakis tydzien bedzie kolanko sie juz zginalo wiec mam nadzieje ze wsiadam. Przez ten tydzien postaram sie zrobic lusterko i zespawac plastik. Dzieki i do zobaczenia!

przez **Seba_ER5** » 6/4/2011, 08:43

Przeswietliles noge? Moj brat mial slizga na rs i co do tej pory ma problem z kolanem (woda sie zbiera etc. W maju ma operacje potem druga, a na razie kustyka.

przez **Bandian** » 6/4/2011, 14:45

Ta rentgen od razu w szpitalu mi cykneli

przez **Kula07** » 6/4/2011, 16:53

rentgen kolana?
i co on wykazał? nic...
ja pól roku od wypadku chodziłem po różnych chirurgach, ortopedach prześwietleniach, rezonansach i nic... dopiero gdy poszedłem do fachowca ortopedy ten po chwili badania powiedział, że na 99% mam zerwane więzadła i rozdupczoną łękotkę. jestem już po zszywaniu łękotki a jeszcze czeka mnie rekonstrukcja wiązadeł. po pierwszym zabiegu prawie 2 miesiące rehabilitacji po drugim lekarz powiedział, że dojście do pełnej sprawności może potrwać pół roku. także polecam wybrać się do specjalisty i to jak najszybciej.
pozdro.

przez **Bandian** » 6/4/2011, 16:56

To mnie zes Kula nie pocieszyl

rentgen nic niby nie wykazal (badal mnie chirurg na ostrym dyzurze bo to sobota byla). Kolano jakotako mnie nie boli poza typowym bolem po przetarciu skory ktore jest dosyc rozlegle...

Do kogo w takim razie polecasz sie zglosic ? chirurg ortopeda czy jeszcze ktos inny ?

przez **Kula07** » 6/4/2011, 17:27

no niestety.
fakt, że ja oprócz lekkiego bólu przy większym wysiłku kolano mi trochę "uciekało"
idź do ortopedy. najlepszy byłby sportowy.
ja też byłem u jednego i było niby ok według niego, ale na szczęście wysłał mnie do innego ortopedy i ten był fachowcem.

Bandian nie jest powiedziane, że ty masz kolano rozwalone, ale warto się upewnić

powodzenia i zdrówka życzę

przez **motoftw** » 8/4/2011, 10:24

Jak czytam takie tematy to zaczynam myśleć o kombiaku...

przez **RUTRA.RD** » 8/4/2011, 11:06

jak czytam takie tematy to się ciesze ze 7 gleb mnie czegoś nauczyło

przez **gruszek11** » 9/4/2011, 10:53

Ja na nartach doznałem urazu kolana..
Gdy dotarłem do szpitala w Suchej Beskidzkiej lekarz powyginał mi kolano i przepisał jakieś mazidło twierdząc że to skręcenie kolana.
Wróciłem do domu i smarowałem to kolano, lecz podkusiło mnie żeby iść u siebie w mieście do chirurga ortopedy. Pierwsze jego słowa jak zobaczył moje kolano to się zapytał gdzie mam wózek i czy o wlasnych siłach tu przyszedłem. Po "lekkim" badaniu i rezonansie stwierdził iż mam tatara w kolanie tzn uszkodzona łękotka, jak i rzepka, zerwane więzadła krzyżowe, uszkodzone kości kolana, i masę wody... Czeka mnie 28 kwietnia operacja łękotki a w listopadzie więzadeł...

Wniosek
Idz najlepiej do lekarza... On cie wyśle na rezonans zobaczy co ci jest i będziesz miał pewność ze owy szlif nie odbije ci się w dalszym życiu...

przez **Gojus_96** » 9/4/2011, 20:11

Ja też zaliczyłem, właściwie wywrotke na rondzie i obdarłem lokiec. Na szczęcie nic mi sie nie stało. Ale na asfalt trzeba uważać!

przez **mounter** » 23/4/2011, 11:32

Ja też dwa tygodnie temu zaliczyłem wywrotkę, ale na szczęście jechałem w kombiaku. Wymusił mi pierwszeństwo autkiem, hamulec do końca, brak doświadczenia i gleba. Motocykl przetarty a mi nic się nie stało. Teraz jak jade to mam wrażenie, że każde napotkane autko mi za chwilę zajedzie drogę.

przez **piotreksz3** » 14/8/2011, 21:52

"Ja też zaliczyłem, właściwie wywrotke na rondzie i obdarłem lokiec. Na szczęcie nic mi sie nie stało. Ale na asfalt trzeba uważać!
"

Miałem to samo, zarzuciło mną na łączeniu asfaltu z kostką brukową. Dodam że było mokro po deszczu, a ja wcisnąłem za mocno przedni hamulec.

przez **maciejka69** » 23/8/2011, 23:44

7 gleb? To nie za dużo trochę?

przez **mirekm71** » 24/8/2011, 02:19

Bandian napisał(a):Hej witam wszystkich.

Czy macie jakies porady jak sie tym nie przejmowac za bardzo, nie mam jakiegos wielkiego urazu, i szczerze gdyby nie to kolano to juz bym wsiadal jezdzic, ale boje sie ze bede mial jakies opory na zakretach.

Nie wiem jak z twoim lekiem przed zakretami ale moze odrobina strachu sprawilaby, zebys nie upadl. Ja tam zawsze czuje respekt do drogi i motocykla, moze dlatego 30pare tys km i jeszcze nie lezalem.
Sprawe jezdzenia bez ubrania pozostawiam bez komentarza. Juz Cie koledzy nastraszyli komplikacjami ze zdrowiem i zapytam tylko ile warta byla dla Ciebie twoja skora, ze nie masz ciuchow na motor? To "tylko" bezpieczenstwo w razie upadku a gdzie dochodzi komfort? Nie pizga, nie telepie tym, wszystko lezy na swoim miejscu, nie przewieje kolan stawow pelna wygoda

Scigacz.pl

Wspomnienia + Porady po pierwszym szlifie

Wspomnienia + Porady po pierwszym szlifie

Re: Wspomnienia + Porady po pierwszym szlifie

Kto przegląda forum