Witajcie,
sorry, że z tygodniowym opóźnieniem, ale czasem tak bywa.
Byłam każdego z trzech dni.
Piątek był najluźniejszym i dla mnie w zasadzie z tego względu najlepszym dniem.
Można było bez większego problemu dojść do każdego stoiska, do każdego motocykla i pogadać z ludźmi (wystawcami, sprzedawcami, zawodnikami etc.) bez uczucia oddechu na karku innych za Tobą czekających w kolejce. Chociaż ten luz miał też ogromne przełożenie na ciepło w halach. Dziewczyny (chyba wszyscy zresztą) marzły strasznie, chyba nawet żadna roznegliżowana hostessa się nie pokazała.
Najgorzej chyba jednak miał zespół Kawasaki który był u wylotu hali, u wylotu który prowadził do przejscia tunelem (z jakiegoś brezentu czy czegoś takiego...koszmarnie zimno...żeby przejsc z hali do hali tzreba było sie ubrać żeby niezamarznąć
) do drugiej hali.
Pierwsza hala mam wrażenie, że była swego rodzaju
hmmmm...przybytkiem tych najlepszych, największych najwpanialszych....
takie przynajmniej ja odniosłąm wrażenie.
Na pierwszej hali bowiem byli: Yamaha, Suzuki, Harley, Kawasaki, Ducati
Ogromne stoisko miało Suzuki, wystawiające oprócz motocykli rónież zespół Poland Position, było sporo miejsca, miło, sympatycznie i mnóstwo ludzi którzy służyli radą. I dlatego tu spodobało mi się najbardziej.
Nie wspomnę już o bliskości (bo tuż obok Suzuki) stoiska Panów Grandysów, gdzie było bardzo sympatycznie i wesoło
.
Ponieważ Yamaha mnie nie bardzo ineteresuje osobiście, więc nie poświeciłam jej uwagi.
Kawasaki wystawiało ER6, nad którym kiedyś się mocno zastanwaiałam (nadal zresztą się zastanawiam), ale po usłyszeniu opini użytkowników właśnie ER6 z 2006 roku którzy po kilku miesiącach użytkowania mają problemy...podobno niewielkie, ale dla mnie laika-mechanika to zbyt duże ryzyko
, hmmm mocno zaczęłam się zastanawiać nad czymś innym....
Ducati - piękne czerwone Ducati! Nic dodać, nic ująć! (jak dla mnie: baby rzecz jasna
)
Na drugiej hali oprócz Hondy i obok Ret Bike-a (którego nie dało się niezauważyć właśnie dlatego, że był obok Hondy), oraz Benelli nie było nic ciekawego. W moim odczuciu rzecz jasna.
Honda nie wystawiła najmocniejszej CBR-ki.
Na stoisku możnabyło zmierzyć się z testami na prawo jazdy (chyba), w każdym razie sprawdzić stan teoretycznej wiedzy o przepisach drogowych...chciałam nawet się zmierzyć, ale zabrakło mi odwagi, nadal robię zbyt dużo błędów...(mimo iż uważam że te testy są dla idiotów...normalnie dla idiotów na te egzaminy
)
A Benelli pokazało fajne motocykle, szkoda, że 600-ki będą dostępne dopiero w przyszłym roku ;-(.
W sobotę i niedzielę ogromne tłumy i strasznie ciasno. Mnóstwo tatusiów z dziećmi, często też mamusiów i młodzieży.
(Rozumiem, że dla niektórych to jedyna możliwość dosiadania takich sprzętów i zrobienia sobie z nimi lub na nich zdjęć.
Spoko loko luz i spontan ... przecież nic nie mówię jak ktoś lubi...hmmmmmmmmm........niech robi co chce......to wolny kraj.
)
Już na halach cieplej, więc pokazywały się mniej lub bardziej skąpo ubrane dziewczyny, ale właśnie w tych miejscach były największe zatory, nie irytowałoby to mocno, gdyby nie fakt , że te zatory robiły się właśnie w przejściach. Nie można było się przecisnąć........
Gdyby nie to, że mogłam spotkać się ze znajomymi, pogadać z niektórymi zawodnikami którzy chętnie udzielali rad,a naprawdę trudno ich spotkać normalnie na co dzień, to dla mnie żadna atrakcja.
Nie mam porównania do zeszłego roku bo nie byłam.
Liczę, że Motocykl Expo będzie lepsze, chociażby że względu na miejsce odbywania się targów. (te fioletowe foletliki na torwarze...psuły wszystko....)
Niestety nie robiłam fotek...hmmm bo....
było tylu fotografujących...
nie chciałam chyba dołączyć do tego grona (zbyt obszernego i czasami dziecinnego grona )
tak samo jak nie mam w zwyczaju dosiadać każdego wystawionego sprzęta...uważam, że jeśli ktoś jest naprawdę zainteresowany jakimś modelem, to idzie do salonu gdzie może pooglądać w spokoju, dokładnie sie przymierzyć i wogóle...
Skusił mnie jedynie Benelli, ale chyba dlatego, że w piątek akurat tam spędziłam sporo czasu, było luźno i był fajny młody człowiek, który ciekawie zachęcał do tej marki i jak się okazało nie są to aż takie wysokie motocykle...jak się może wydawać na pierwszy "rzut okiem"...a dla mnie ta kwestia jest najważniejsza.
Ach...jeszcze jedno, dużym utrudnieniem było to iż wchodziło się wejsciem a wyjscie było drugą halą po przejściu całej wystawy, bez zbędnego wracania i zawracania, niby logicznie...szło się pokolei i wychodziło na końcu wsytawy...
niestety wielu zwiedzających nie zauważyło tego faktu, było przy tym sporo zamieszania i wielu zawracało ponownie przy wejściu, które okazywało się tylko wejściem bez opcji wyjścia...więc trzeba było ponownie przejść obydwie hale, żeby wyjść.
Tyle ode mnie.
Pozdrawiam