Witam, mam HM CRE 50 BAJA 2002 r. Mam go prawie miesiac a wiec postanowilem pojechac na amatorski tor crossowy. Dlugo jeździlem katując go na 1 i 2 biegu. Po powrocie do domu nic sie nie dzialo, pojechalem nawet do sklepu nie zauwazylem zadnych problemow. Motor byl cały brudny, wiec go umyłem. Od tej pory motorek nie zawsze pali, dusi sie, gaśnie, nie ma mocy. Na wysokich obrotach dziwnie pracuje, tak jakby przerywał. Podczas jazdy szarpie, przygasa, kopci z wydechu. Generalnie na wolnych obrotach dobrze chodzi ale jak doda mu sie więcej gazu to nie wchodzi na maks obroty i po chwili gaśnie. Pierwsze co przyszlo mi do głowy to woda w gazniku, a więc rozkrecilem gaznik, wyczyscilem go w benzynie ekstrakcyjnej, zlozylem i w pelni nadzieji odpalilem. Po chwili wsiadlem pojechalem. Nic nie dało. Dalej ten sam problem
Proszę o pomoc. Czy możliwe jest to że go zatarłem?!
//EDIT dodam jeszcze ze zrobilem cos glupiego, motor jeszcze nie wystygl do konca, byl dosc cieply, a i tak umylem go zimna wodÄ…, tlumik przy cylindrze troche parowal, bo jeszcze byl gorÄ…cy.