Witam serdecznie. Miesiąc temu kupiłem Yamahe YZ250F, wymieniłem sprzegło, olej, filtr itp. Wszytsko było ok, filtr czyszczony po każdym wypadzie, aż do dzisiaj.
Gdzieś po godzinie jazdy, stałem zapaliłem papierosa, po czym odpalam motor, rozpędzam się do 4 biegu, a on mi nagle gaśnie? i nie wiadomo dlaczego. ok, pomyślałem pewnie kranik albo paliwo. Ale to i to jest ok, odchylam nóżke a ona schodzi tylko do połowy i dalej nie chce zejść, na pycha też nie ma opcji żeby się odezwała. Dopiero w sobote jadę do mechanika bo dopiero będzie miał czas, ale nie ukrywam że się trochę martwie co może jej dolegać. Może ktoś miał już taki przypadek i podrzuci jakieś myśli? Z góry wielkie dzięki.
Pozdrawiam