przez AnusiaCzarna » 22/5/2011, 11:08
Mój przyjaciel, wielki fan motocykli miał wczoraj nieszczęśliwy wypadek, niestety jego anioł stróż miał wolne i Bóg zabrał go do siebie. Miał zaledwie 24 lata, kochał ryk jaki wydawały ścigacze. Sam swoje marzenie spełnił 3 dni przed śmiercią, nie świrował nie zdążył przypalić pierwszej gumy, zaryczeć porządnie. Jechał spokojnie chciał postawić motocykl na kole zahaczył o krawężnik kask mimo że był zapięty spadł mu z głowy i uderzył o znak drogowy. Zginął na miejscu. Mam do was ogromną prośbę pożegnajcie mojego przyjaciela odgłosem waszych maszyn, on tak kochał ten odgłos. Niech usłyszy go ostatni raz. Pogrzeb odbędzie się prawdopodobnie w Namysłowie woj. Opolskie. Dokładnie jeszcze nie wiemy, ale czy dacie rady pomóc nam pożegnać przyjaciela? O dokładnej dacie powiadomię was jak tylko się dowiem....