pan_wiewiorka napisał(a):Odnośnie zatrzymania, to nasuwa mi się pytanie odnośnie sytuacji, w której misiek nie ma sonometru ale skieruje mnie na badanie ponieważ była uzasadnione podejrzenie (czyt.: wydawało się), że jest za głośno? O ile w przypadku stwierdzenia, że pierd jest za głośny jest lipa o tyle co w przypadku, kiedy będzie w normie? Jakieś odszkodowanie? Zwrot kasy za stracony czas i paliwo? Mogę się domagać jakiejś rekompensaty? A może jakaś sprawa w sądzie przeciwko komĘdzie czy tam MO jako takiemu?
Przede wszystkim do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie bo gliniarz by się skompromitował w całym wydziale w którym pracuje. Równie dobrze mogliby łapać za przekroczenie prędkości, "bo na oko było widać, że jedzie dwa razy szybciej" niż dozwolona prędkość. Albo, bo ja jechałem 50km/h i on mnie wyprzedził. Po prostu dla sądu takie coś nie może stanowić dowodu.