Joke :)
W pewnym królestwie panował niepokój, gdyż rozeszły się wieści, że lada dzień pojawi się smok - rozwali wszystko na swej drodze, pożre dziewice, spali domostwa itp. Król miał trzech dzielnych rycerzy, którym powieżyć mógł obronę ludności. Udał się więc do pierwszego:
- Dzielny mój rycerzu, smok lada dzien zaatakuje nas, musisz nam pomóc!
Na co rycerz:
- Mój panie, ależ na to trzeba czasu, ludzi, strategii - jak podejść bestię, trzeba siąść, zastanowić się...
- Ileż ci to zajmie?
- Dobre dwa tygodnie...
Król więc, z nadzieją w sercu, udał się do następnego. Historia jednak lubi się powtarzać:
- Ależ, panie mój, tu trzeba czasu, ludzi, strategii, odpowiedniej broni, zastanowić się...
- A ileż by ci to zajęło?
- Trzy dni, może dwa...
Udał się więc król do ostatniego ze swych "dzielnych" rycerzy:
- Smok lada dzień...
Bez chwili namysłu dzielny wojak wstał, założył zbroję, konia opożądził, miecz naostrzył, sakwę podróżną przygotował...
- A ty, rycerzu, nie potrzebujesz planów, ludzi, broni? Nie musisz obmyślić strategii?
- Panie! Tu nie ma co obmyślać strategii, tu trzeba spierdalać!!!
Dowcip o CZARNYM RYCERZU
Przychodzi facet do knajpy i mówi
-barman setkę
na to Barman
-panie daj pan spokój, do miasta ma przyjechać Czarny Rycerz
-co tam Czarny Rycerz dawaj setkę i już
Barman drżącymi rękami nalewa alkohol, facet wypija i mówi
-drugą
Barman na to
- ale naprawdę za chwilę będzie tu Czarny Rycerz, niech Pan da spokój, z Czarnym Rycerzem nie ma żartów
-Dobra..., olać Czarnego Rycerza, lej i już.
Barman znowu drżącymi rękami nalewa setkę i w tej samej chwili wbiega do knajpy jakiś gościu i od progu krzyczy
CZARNY RYCERZ IDZIE, CZARNY RYCERZ IDZIE.
Wszyscy razem z barmanem poderwali się i uciekli. Facet oczywiście został, wziął butelkę, nalał sobie, zamierzał wypić, a tu w drzwiach staje barczysty murzyn, ponad dwa metry wzrostu, w białej podkoszulce i dwudziestokilowym młotem na ramieniu. Facet go zobaczył, padł na kolana i mówi płaczącym głosem
-zrobię co zechcesz, tylko nie rób mi krzywdy
Murzyn rozpina rozporek, wyciąga ....... i mówi
-wiesz co masz robić...
No i facet robi mu laskę, robi, a murzyn zaczyna się rozglądać i mówi
-szybciej, szybciej, bo CZARNY RYCERZ idzie.
- Dzielny mój rycerzu, smok lada dzien zaatakuje nas, musisz nam pomóc!
Na co rycerz:
- Mój panie, ależ na to trzeba czasu, ludzi, strategii - jak podejść bestię, trzeba siąść, zastanowić się...
- Ileż ci to zajmie?
- Dobre dwa tygodnie...
Król więc, z nadzieją w sercu, udał się do następnego. Historia jednak lubi się powtarzać:
- Ależ, panie mój, tu trzeba czasu, ludzi, strategii, odpowiedniej broni, zastanowić się...
- A ileż by ci to zajęło?
- Trzy dni, może dwa...
Udał się więc król do ostatniego ze swych "dzielnych" rycerzy:
- Smok lada dzień...
Bez chwili namysłu dzielny wojak wstał, założył zbroję, konia opożądził, miecz naostrzył, sakwę podróżną przygotował...
- A ty, rycerzu, nie potrzebujesz planów, ludzi, broni? Nie musisz obmyślić strategii?
- Panie! Tu nie ma co obmyślać strategii, tu trzeba spierdalać!!!
Dowcip o CZARNYM RYCERZU
Przychodzi facet do knajpy i mówi
-barman setkę
na to Barman
-panie daj pan spokój, do miasta ma przyjechać Czarny Rycerz
-co tam Czarny Rycerz dawaj setkę i już
Barman drżącymi rękami nalewa alkohol, facet wypija i mówi
-drugą
Barman na to
- ale naprawdę za chwilę będzie tu Czarny Rycerz, niech Pan da spokój, z Czarnym Rycerzem nie ma żartów
-Dobra..., olać Czarnego Rycerza, lej i już.
Barman znowu drżącymi rękami nalewa setkę i w tej samej chwili wbiega do knajpy jakiś gościu i od progu krzyczy
CZARNY RYCERZ IDZIE, CZARNY RYCERZ IDZIE.
Wszyscy razem z barmanem poderwali się i uciekli. Facet oczywiście został, wziął butelkę, nalał sobie, zamierzał wypić, a tu w drzwiach staje barczysty murzyn, ponad dwa metry wzrostu, w białej podkoszulce i dwudziestokilowym młotem na ramieniu. Facet go zobaczył, padł na kolana i mówi płaczącym głosem
-zrobię co zechcesz, tylko nie rób mi krzywdy
Murzyn rozpina rozporek, wyciąga ....... i mówi
-wiesz co masz robić...
No i facet robi mu laskę, robi, a murzyn zaczyna się rozglądać i mówi
-szybciej, szybciej, bo CZARNY RYCERZ idzie.
-
Piankowy Marynarzyk - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 3040
- Dołączył(a): 21/2/2007, 20:41
- Lokalizacja: Kaliszfornia
Wieczorem do domu wraza żona z zebrania feministek i od progu zaczyna się drzeć :
Od dzisiaj ja tu rządzę !!!
To ja ustala warunki !!!
Ta ja decyduję co dzisiaj będziesz robił !!!
ZROZUMIAŁEŚ !!! JA TU RZĄDZĘ !!!
po czym z fotela wstaje mąż i potężnym prawym krzyżowym kładzie żonę na dywan
w tej samej chwili do mieszkania wpada sąsiad i pyta :
co tu się dzieje ?
co to za krzyki ?
czemu twoja żona leży na śodku pokoju ?
na co mąż odpowiada :
ona tu rządzi więc leży gdzie chce !
Od dzisiaj ja tu rządzę !!!
To ja ustala warunki !!!
Ta ja decyduję co dzisiaj będziesz robił !!!
ZROZUMIAŁEŚ !!! JA TU RZĄDZĘ !!!
po czym z fotela wstaje mąż i potężnym prawym krzyżowym kładzie żonę na dywan
w tej samej chwili do mieszkania wpada sąsiad i pyta :
co tu się dzieje ?
co to za krzyki ?
czemu twoja żona leży na śodku pokoju ?
na co mąż odpowiada :
ona tu rządzi więc leży gdzie chce !
Po stracie Fazera poluję na KOTY !!! Hahahahaha
-
czerez - Świeżak
- Posty: 21
- Dołączył(a): 22/2/2007, 23:49
- Lokalizacja: Ożarów Maz.
Nie wiem czy to bylo ale ...........
Studenci wybrali sie na egzamin. Czekaja pod drzwiami sali, nudzilo im sie wiec zaczeli sie bawic indeksami - czyj indeks zatrzyma sie blizej sciany. Tylko ze jednemu to nie wyszlo zbyt dobrze, bo zamiast w sciane trafil indeksem pod drzwi, i do sali w której siedzial egzaminator. Przerazil sie okrutnie, ale za chwile indeks wylecial z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszyl sie, no wiec koledzy postanowili wrzucac dalej. Kolejny dostal 3.5, nastepny 3.0. W tym momencie zaczeli sie zastanawiac... Kolejna ocena wydawala sie dosyc jednoznaczna (2.5 nie wchodzilo w gre). Wreszcie jeden postanowil zaryzykowac. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwieraja sie drzwi, staje w nich egzaminator:
- Piatka za odwage!
W przepelnionym tramwaju siedzi blady, siny wymeczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewa reke przewieszony plaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustepuje jej miejsca i lapie sie uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przyglada sie studentowi:
- Przepraszam, mlody czlowieku! To bardzo ladnie ze zrobil mi pan miejsce, ale pan tak blado wyglada. Moze pan chory? Moze... niech lepiej pan siada. Nie jest panu slabo?
- Alez nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jade na egzamin, a cala noc sie uczylem bo mam srednia 4,6 i chce ja utrzymac.
- No to moze da mi pan chociaz ten plaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie moge! Zreszta to nie jest plaszcz. To kolega. On ma srednia 5.0.
Profesor mówi do studenta:
- Nie zalicze panu roku. Ani razu nie byl pan na zajeciach.
- Niech da mi pan szanse!
- Przykro mi.
- A gdybym tak wszedl na sciane, przespacerowal sie po niej i zszedl spowrotem na ziemie, da mi pan 3?
- Co pan wygaduje, przeciez to niemozliwe!!!
Jednak po dlgich namowach profesor zgadza sie. Student, ku zdziwieniu profesora, wchodzi na sciane i spaceruje po niej tak, jakby chodzil po ziemi. Profesor kiwa z niedowierzaniem glowa, jednak obietnicy zamierza dotrzymac i bierze do reki indeks. Uczen jednak mówi:
- A gdybym wszedl na sufit, zrobil na nim pare fikolków, "spadajac" spowrotem na sufit, dostane 4?
Profesor nadal nie wierzy w mozliwosci studenta, jednak i teraz dal sie przekonac. Student zrobil co mówil, a profesor nadal mocno zdziwiony bierze sie za wpisywanie oceny.
- A jesli wejde teraz na stól i obsiusiam pana, a pan pozostanie mimo wszystko suchy, postawi mi pan piatke?
Profesor jest juz wyraznie zaciekawiony wyczynami studenta, wiec sie zgadza. Student wchodzi na stól, wyjmuje malego, po czym sika na profesora. Jednak tym razem nic nadzwyczajnego sie nie stalo i profesor jest caly mokry. Uczen na to:
- Nooooo, niech zostanie czwórka.
Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy moze zdawac. Egzaminator byl litosciwy, wiec stwierdzil, ze nie widzi przeszkód i na rozgrzewke kazal studentowi narysowac sinusoide. Student wzial krede, podszedl do tablicy i narysowal piekna sinusoide. Egzaminator na to:
- No widzi Pan, jednak Pan umie.
Na co student:
- Niech Pan Profesor poczeka, to dopiero uklad wspólrzednych.
Studenci wybrali sie na egzamin. Czekaja pod drzwiami sali, nudzilo im sie wiec zaczeli sie bawic indeksami - czyj indeks zatrzyma sie blizej sciany. Tylko ze jednemu to nie wyszlo zbyt dobrze, bo zamiast w sciane trafil indeksem pod drzwi, i do sali w której siedzial egzaminator. Przerazil sie okrutnie, ale za chwile indeks wylecial z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszyl sie, no wiec koledzy postanowili wrzucac dalej. Kolejny dostal 3.5, nastepny 3.0. W tym momencie zaczeli sie zastanawiac... Kolejna ocena wydawala sie dosyc jednoznaczna (2.5 nie wchodzilo w gre). Wreszcie jeden postanowil zaryzykowac. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwieraja sie drzwi, staje w nich egzaminator:
- Piatka za odwage!
W przepelnionym tramwaju siedzi blady, siny wymeczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewa reke przewieszony plaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustepuje jej miejsca i lapie sie uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przyglada sie studentowi:
- Przepraszam, mlody czlowieku! To bardzo ladnie ze zrobil mi pan miejsce, ale pan tak blado wyglada. Moze pan chory? Moze... niech lepiej pan siada. Nie jest panu slabo?
- Alez nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jade na egzamin, a cala noc sie uczylem bo mam srednia 4,6 i chce ja utrzymac.
- No to moze da mi pan chociaz ten plaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie moge! Zreszta to nie jest plaszcz. To kolega. On ma srednia 5.0.
Profesor mówi do studenta:
- Nie zalicze panu roku. Ani razu nie byl pan na zajeciach.
- Niech da mi pan szanse!
- Przykro mi.
- A gdybym tak wszedl na sciane, przespacerowal sie po niej i zszedl spowrotem na ziemie, da mi pan 3?
- Co pan wygaduje, przeciez to niemozliwe!!!
Jednak po dlgich namowach profesor zgadza sie. Student, ku zdziwieniu profesora, wchodzi na sciane i spaceruje po niej tak, jakby chodzil po ziemi. Profesor kiwa z niedowierzaniem glowa, jednak obietnicy zamierza dotrzymac i bierze do reki indeks. Uczen jednak mówi:
- A gdybym wszedl na sufit, zrobil na nim pare fikolków, "spadajac" spowrotem na sufit, dostane 4?
Profesor nadal nie wierzy w mozliwosci studenta, jednak i teraz dal sie przekonac. Student zrobil co mówil, a profesor nadal mocno zdziwiony bierze sie za wpisywanie oceny.
- A jesli wejde teraz na stól i obsiusiam pana, a pan pozostanie mimo wszystko suchy, postawi mi pan piatke?
Profesor jest juz wyraznie zaciekawiony wyczynami studenta, wiec sie zgadza. Student wchodzi na stól, wyjmuje malego, po czym sika na profesora. Jednak tym razem nic nadzwyczajnego sie nie stalo i profesor jest caly mokry. Uczen na to:
- Nooooo, niech zostanie czwórka.
Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy moze zdawac. Egzaminator byl litosciwy, wiec stwierdzil, ze nie widzi przeszkód i na rozgrzewke kazal studentowi narysowac sinusoide. Student wzial krede, podszedl do tablicy i narysowal piekna sinusoide. Egzaminator na to:
- No widzi Pan, jednak Pan umie.
Na co student:
- Niech Pan Profesor poczeka, to dopiero uklad wspólrzednych.
What's wrong with Me?
Daytona 675...miejski przecinak
Daytona 675...miejski przecinak
-
malpka - Świeżak
- Posty: 8
- Dołączył(a): 3/9/2006, 11:30
- Lokalizacja: Gdynia
pamietacie...
http://www.scigacz.pl/Malopolska,Stunt,Crew,2591.html
http://www.scigacz.pl/Malopolska,Stunt,Crew,2591.html
Piłeś?? -nie jedz
Nie piłes??- wypij
"zielona szóstka"
Nie piłes??- wypij
"zielona szóstka"
-
Kwazi - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 590
- Dołączył(a): 3/5/2006, 20:24
- Lokalizacja: SCZ
tu macie rosyjski super przebój ;] http://www.youtube.com/watch?v=DCqvYaxJv24
"żyj tak, że kiedy umrzesz twoim znajomym zrobi sie przykro" | www.201.photobucket.com/albums/aa296/lu ... sterko.jpg
- x_miki_x
- Świeżak
- Posty: 448
- Dołączył(a): 29/10/2006, 12:38
- Lokalizacja: z nienacka
Uważajcie co mówicie przy dziecku:)
Od przedszkola do Opola:
Prowadzący (p)jak masz na imię? dziewczynka, ok. 4 lat
- Ania
- a czy twoi rodzice przyjechali z tobą?
- tak
- a gdzie siedzą?
- tam... (pokazuje paluszkiem)
- o brawo, witamy tatę i mamę. a czy masz w domu jakieś zwierzątka?
- tak, kotka.
- a jak tatuś wola na kotka?
- sierściuchu z***.
Dziecko pod blokiem (3-4 lata dziewczynka):
- mamaaaaaaa!! maammmmmaa!!
- coo?
- a Michał mnie ciągnie za nogę, mogę mu przyjebać??
Od przedszkola do Opola:
Prowadzący (p)jak masz na imię? dziewczynka, ok. 4 lat
- Ania
- a czy twoi rodzice przyjechali z tobą?
- tak
- a gdzie siedzą?
- tam... (pokazuje paluszkiem)
- o brawo, witamy tatę i mamę. a czy masz w domu jakieś zwierzątka?
- tak, kotka.
- a jak tatuś wola na kotka?
- sierściuchu z***.
Dziecko pod blokiem (3-4 lata dziewczynka):
- mamaaaaaaa!! maammmmmaa!!
- coo?
- a Michał mnie ciągnie za nogę, mogę mu przyjebać??
-
Meciek - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1935
- Dołączył(a): 30/10/2006, 21:25
- Lokalizacja: z Wrocka
Mąż z żoną ulegli bardzo poważnemu wypadkowi .Po kilkunastogodzinnnej operacji żony, do męża wychodzi lekarz i mówi: Prosze Pana, na poczatek dobra wiadomosc, zona operacje przezyla.
Mąz wyraza radosc.
No tak - mówi lekarz - ale, wie Pan, musze Pana poinformowac o paru
sprawach. Otóz po pierwsze ta operacja nie jest jedyna, żona musi przejść
jeszcze bardzo powazny zabieg w klinice specjalistycznej, a tego nie
refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to okolo 70-80 tysięcy zlotych. To nie wszystko, żona wymagać bedzie dlugotrwalej, w zasadzie dozywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie musze dodawac, ze nie refunduje tego NFZ, koszt miesieczny to jakies 2000 PLN.
No i ponadto zona jako inwalida wymagac bedzie specjalistycznego sprzetu i srodków higienicznych, to kosztuje jakies 1500-2000 PLN miesiecznie, oczywiscie NFZ w zaden sposób w kosztach nie partycypuje.
Zapada cisza.
Wtem lekarz klepie meza w ramie i mówi: Eee, zartowalem, nie zyje.
Pewnego razu prof. Miodek ( ten gość, który zajmuje się rożnymi niuansami języka polskiego) dostał list od szachistów z pewnej małej miejscowości.
Pytali oni, czy stwierdzenie "szachuje" jest poprawnym polskim słowem.
Pan prof. Miodek odpowiedział im, że jest to forma poprawna, ale kulturalniej jest powiedzieć "ciszej panowie" ...
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
Zataczający się pijaczek zaczepia w parku młodego mężczyznę i mówi:
- Paaniee, gdzie jaa jesstem???
- W Łodzi.
- W łodzii to jaa wiem, ale na jakim oceanie...
Rozmowa telefoniczna:
- Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, skarbie?
- Nie, w aptece.
-Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda?
-No jasne że są, czemu ma ich nie być?
-A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości około metra?
-Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego.
-A takie półtora metra, czarne?
-No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale to chyba niemożliwe.
-A czarne koty dwumetrowe?
-Nie. Takich to nie ma na pewno.
-No to pięknie. Przejechałem księdza...
Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój.
Mąz wyraza radosc.
No tak - mówi lekarz - ale, wie Pan, musze Pana poinformowac o paru
sprawach. Otóz po pierwsze ta operacja nie jest jedyna, żona musi przejść
jeszcze bardzo powazny zabieg w klinice specjalistycznej, a tego nie
refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to okolo 70-80 tysięcy zlotych. To nie wszystko, żona wymagać bedzie dlugotrwalej, w zasadzie dozywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie musze dodawac, ze nie refunduje tego NFZ, koszt miesieczny to jakies 2000 PLN.
No i ponadto zona jako inwalida wymagac bedzie specjalistycznego sprzetu i srodków higienicznych, to kosztuje jakies 1500-2000 PLN miesiecznie, oczywiscie NFZ w zaden sposób w kosztach nie partycypuje.
Zapada cisza.
Wtem lekarz klepie meza w ramie i mówi: Eee, zartowalem, nie zyje.
Pewnego razu prof. Miodek ( ten gość, który zajmuje się rożnymi niuansami języka polskiego) dostał list od szachistów z pewnej małej miejscowości.
Pytali oni, czy stwierdzenie "szachuje" jest poprawnym polskim słowem.
Pan prof. Miodek odpowiedział im, że jest to forma poprawna, ale kulturalniej jest powiedzieć "ciszej panowie" ...
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
Zataczający się pijaczek zaczepia w parku młodego mężczyznę i mówi:
- Paaniee, gdzie jaa jesstem???
- W Łodzi.
- W łodzii to jaa wiem, ale na jakim oceanie...
Rozmowa telefoniczna:
- Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, skarbie?
- Nie, w aptece.
-Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda?
-No jasne że są, czemu ma ich nie być?
-A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości około metra?
-Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego.
-A takie półtora metra, czarne?
-No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale to chyba niemożliwe.
-A czarne koty dwumetrowe?
-Nie. Takich to nie ma na pewno.
-No to pięknie. Przejechałem księdza...
Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój.
-
kanibala - Świeżak
- Posty: 98
- Dołączył(a): 6/1/2007, 13:35
- Lokalizacja: Toruń
-Czym sie rozni penis od zarowki?
-Niczym! I to i to da sie zastapic swieca...
Dzwoni telefon w gabinecie komendanta strazy pozarnej. Gosc rzuca do sluchawki krotkie"dobra", zaparza kawe, zapala papierosa, po chwili zdusz niedopalek w popielniczce, dopija kawe, naciska guzik interkomu i spokojnym glosem mowi:
-Chlopaki, ruszac sie, robota jest, Urzad Skarbowy sie pali!
kapral do sieranta
-melduje ze w kompanii szerzy sie pedalstwo!!!
-a po czym pan poznal?
-jak robilem laske kapitanowi Nowakowi to mi zalatywalo gownem!!!
-Niczym! I to i to da sie zastapic swieca...
Dzwoni telefon w gabinecie komendanta strazy pozarnej. Gosc rzuca do sluchawki krotkie"dobra", zaparza kawe, zapala papierosa, po chwili zdusz niedopalek w popielniczce, dopija kawe, naciska guzik interkomu i spokojnym glosem mowi:
-Chlopaki, ruszac sie, robota jest, Urzad Skarbowy sie pali!
kapral do sieranta
-melduje ze w kompanii szerzy sie pedalstwo!!!
-a po czym pan poznal?
-jak robilem laske kapitanowi Nowakowi to mi zalatywalo gownem!!!
gsx-r 750
- Mortifer
- Świeżak
- Posty: 113
- Dołączył(a): 25/8/2006, 18:04
- Lokalizacja: Nowy Sącz
moto-strefa.pl (otwórz link)
- ghij
- Świeżak
- Posty: 13
- Dołączył(a): 5/12/2006, 22:24
Kwazi napisał(a):pamietacie...
http://www.scigacz.pl/Malopolska,Stunt,Crew,2591.html
Kwazi a co w tym śmiesznego? wyjaśnij
-
Kaja - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2178
- Dołączył(a): 26/8/2005, 14:28
- Lokalizacja: Wawa
No fakt troszke to smiesznie wyglada...
Ale chlopaki przynajmniej maja ducha.
Chca i cwicza.
Brak kasy i sponsorow to nie jednego zawodnika problem...
Przynajmniej nie cpaja lub nie tluka sie sztachetami z innymi.
A jak wyrżnie i zlapie pare szfow na skorze,to przynajmniej powie,ze jechal na kole i wyglebil...
Ale chlopaki przynajmniej maja ducha.
Chca i cwicza.
Brak kasy i sponsorow to nie jednego zawodnika problem...
Przynajmniej nie cpaja lub nie tluka sie sztachetami z innymi.
A jak wyrżnie i zlapie pare szfow na skorze,to przynajmniej powie,ze jechal na kole i wyglebil...
Polsky:niższy gatunek ludzki,rodzaj zwierzęcia,które należy opanować,ujarzmić,tresować,które trzeba umieć trzymać.Poświęcac się temu całe życie,całą inteligencję uczucia,całą przemyślność instynktu.Stwarza nową dyscyplinę psychologiczną, pełną wskazań,norm i paragrafów.
- polsky
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 582
- Dołączył(a): 14/10/2006, 18:08
po pierwsze oni mają dopiero 14-16 lat może od razu mają śmigac na 600cc
po drugie oni jeszcze sami nie zarabiają a nie każdy ma starych, których stac na porządne moto
po drugie oni jeszcze sami nie zarabiają a nie każdy ma starych, których stac na porządne moto
- pawlak200192
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1724
- Dołączył(a): 14/12/2006, 21:36
1. Romet ogar 200 (1989r.)
2. Kawasaki gpz 500s (1994r.)
3. Honda cbr600 F4i sport (2001r.)
4. Suzuki GSX-650F - nówka sztuka na dotarciu
...FJR1300 - my dream (może jak się zestarzeję...)
Nie Jedź Szybciej Niż Twój Anioł Stróż Potrafi Latać
2. Kawasaki gpz 500s (1994r.)
3. Honda cbr600 F4i sport (2001r.)
4. Suzuki GSX-650F - nówka sztuka na dotarciu
...FJR1300 - my dream (może jak się zestarzeję...)
Nie Jedź Szybciej Niż Twój Anioł Stróż Potrafi Latać
-
xatt - Świeżak
- Posty: 233
- Dołączył(a): 15/5/2006, 21:36
- Lokalizacja: WhiteStock
xatt napisał(a):http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=M369544
No to ładny motorower który ma 36KM!!! Trzeba naprawde wierzyć w to że wszyscy policjanci w polsce sa bezmózgami
Rusz głową a d*** pójdzie za nią!!!
Yamaha Fazer FZS 600
Yamaha Fazer FZS 600
-
eristof - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 482
- Dołączył(a): 6/6/2006, 16:13
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości