Wiewiór, tak temat zatytułowałeś, że sam conajmniej jednego trupa się spodziewałem, a tu nawet motonga nie było..
Mój niedoszły szwagier na parkingu podziemnym stuknął kiedyś w auto sąsiada zaparkowane naprzeciwko. Szkoda nie była wielka - wgniecenie. Pomyślał
nikt nie widział to po co się przyznawać. Po kilku dniach do drzwi zapukały misiaczki. Laska w mundurze była taka nagrzana, że mało co mu nie przypi...!
Tego dnia to i ja się dowiedziałem co się stało, bo szwagier się nie przyznał. Dlaczego został przyłapany? Bo pomijając fakt iż zaczął parkować przodem (wcześniej zawsze tyłem) miał rozbitą lampę i otarcie z zielonym lakierem auta sąsiada. Mistrz kamuflarzu po prostu!
Napisałem to w formie ciekawostki.