Stary, kup porządną setę w 2T i śmigaj do oporu. Za 8 koła spokojnie wyhaczysz sprzęt z rocznika 05-06. Przy okazji poprawnie i szybko ogarniesz technikę jazdy. Zyskasz pewne nawyki, które w przypadku jazdy na 4T ciężej Ci będzie wyłapać. Dodatkowo zapewniam, że koszty utrzymania sezonowego 2T wyniosą Cię o połowę mniej niż 4T (sprawdzone), a to ważny aspekt dla początkującego adepta off-roadowego śmigania. Szczególnie, jeśli okaże się, że poprzedni właściciel czegoś nie dopilnował, a Ty poniesiesz tego koszty (nie małe zresztą). Osobiście znajduję o wiele więcej plusów niż minusów dla dwupaków.
Wracając jeszcze do debaty dotyczącej jakości motocykli każdej z marek. Kolega powyżej wychwalał niemiłosiernie Kawasaki, które w gruncie rzeczy jest motocyklem dobrym, aczkolwiek ma swoje słabe strony. Nie zgodzę się z twierdzeniem, że od 95 roku Kawa poprawiła swoje sprzęty. Ba, ostatnio kilka egzemplarzy KX 250F z 2008r. nabawiło się pęknięć karteru w okolicach wałka startowego, które powstały w skutek naprężeń wywołanych odbiciem startera do pierwotnego położenia. Przypadek, czy wada konstrukcyjna? A może zaniedbanie ze strony właścicieli? Motocykli ze stajni zielonych wyprodukowanych przed 2006r. do tej pory boją się dotykać doświadczeni jeźdźcy. Mowa oczywiście o 4T, które swoją budową silnika (jak już kolega wyżej wspomniał) nie różniły się w zasadzie niczym od Suzuki (za którymi również nie przepadają te same osoby) Dwusuwy sprawowały się za to o wiele lepiej, ale jak każda z marek, miały swoje lepsze i gorsze chwile. I jak to mówią - w każdym opowiadaniu jest ziarnko prawdy, więc w tą zajebistość Kawasaki wcale bym tak do końca nie wierzył.
I perełka na koniec:
peteks napisał(a):Skoro jestes poczatkujacy to kup chinczyka nowego za 4tysiace. Pojezdzisz bez katowania 2-3 miesiace. Nauczysz sie co nieco, sprzedasz dajmy na to za 2,5tys. to masz 6,5tys dalej
I kup yz250f kÄ™
Pozdrawiam
<ekonomista>
Stracić 1500zł w trzy miesiące - to się nazywa ekonomia!