Zobacz wątek - najlepsza szkoła nauki jazdy w wawie
NAS Analytics TAG

najlepsza szkoła nauki jazdy w wawie

Jak nauczyć się wheelie? stoppie?
Czy zmieniać biegi ze sprzęgłem czy bez?
_________

Postprzez grzybek124 » 29/9/2009, 00:21

Poznalem instruktorów motocyklistów, którzy nie umieli tak naprawdę jeździć. Więc nei patrzcie czy instruktor ma mator i jeździ. Najlepsza szkola w warszawie to Pro-motor. Jeżdżę już jakiś czas motocyklem. Zapisalem się tam na kurs doszkalający( nie na jazdy doszkalające) i widzialem też jak uczą na prawo jazdy. Tego co tam uczą nie ma nigdzie indziej. Ludzie się po prostu znają. Jeśli nie jesteście pewni i szukacie to pojedźcie na plac do Pro-motora, zobaczcie jak to wszystko wygląda, zapytajcie instruktorów o technikę itp. Później pójdźcie to innej szkoly. Myślę, że po tym co zobaczycie w innej szkole wybór będzie latwy:) Jest jeszcze jedna dobra szkola u Kulika czy kulikowskiego( on też się wywodzi z Pro-motora).
FZR 1000
Avatar użytkownika
grzybek124
Świeżak
 
Posty: 121
Dołączył(a): 19/3/2009, 23:05
Lokalizacja: wiocha


Postprzez Dodus » 3/10/2009, 19:01

Powiem krótko jak ktoś chce naprawdę szkołę gdzie nauczą go jeździć na motocyklu a nie tylko kręcić "8" - to polecam PRO-MOTORA , dla znających tej szkoły nie trzeba reklamować.
Avatar użytkownika
Dodus
Świeżak
 
Posty: 13
Dołączył(a): 17/3/2009, 19:16
Lokalizacja: Warszawa


Postprzez pablo_wawa » 8/6/2010, 14:10

A ja robiłem 2 lata temu kurs w Linii na Natolinie (plac manewrowy na wyścigach). Na początku powiem że przed kursem nie jeździłem na 2 kołach a egzamin bez problemu zdałem za 1 razem... ale:

Teoria - w zasadzie strata czasu (dla posiadacza innej kategorii), zajęcia razem z kursem B i absolutnie nic dotyczącego motocykli, ale w zasadzie aby zdać teorie trzeba poznać pytania i odpowiedzi...

Plac - porażka, dziurawy i kilkakrotnie zamykany ze względu na imprezy organizowane na wyścigach (niby nie ich wina ale zawsze dowiadywałem się na miejscu że dziś zajęć nie ma...). Choć w sumie dziury to może i na plus bo takie potem są warunki w Polsce ;)

Na 20 godzin jazd - 16 to plac i 2x2h miasto (okolice odlewniczej plus dojazd ze służewia), dla mnie skandal. Ludzie pytajcie się ile godzin jest na mieście jak się zapisujecie na kurs.

Na placu jeden instruktor na dwóch kursantów, coś tam powie czasem ale generalnie siedzi, czyta, gada przez tel., dłubie w nosie.

Na mieście instruktor w aucie jedzie (najpierw przed potem chyba za kursantem), na plus jest to że na miasto jedzie jeden instruktor i jeden kurant a widziałem sporo kursów kiedy jechał jeden instruktor i dwa motorki z kursantami... chyba powinno być to zabronione.

Ja po jakiejś 10 godzinie na placu jak już się znudziłem (i umiałem wszytko to co się na egzaminie robi) spytałem o jakieś dodatkowe ćwiczenia i coś tam nawet mi instruktor powiedział (przeciwskręt, jazda bez trzymanki w slalomie, jazda na stojąco itp) ale czuje że jakbym się nie dopytywał to byłaby olewka.

Aha jeszcze jedno, przy zapisie pytałem na jakim moto się szkoli - pani w biurze powiedziała że suzuki gn125 i honda 250, egzamin się zdaje na 250-tce ale pani zapewniła że większość godzin jest właśnie na hondzie a suzuki to tylko tak dodatkowo żeby zobaczyć jak się jeździ na czymś takim. Okazało się to bzdurą bo są te dwa motocykle tylko i wyłącznie, więc jak jest dwóch kursantów to jeden siedzi na gienku a drugi na hondzie my się często z chłopakami zmienialiśmy w trakcie lekcji - tak po 30 min... ale generalnie to połowe czasu jeździ się na 125.

Teraz zapisuje żonę na kurs i zastanawiam się czy jej nie posłać do promotoru albo kulika, chociaż mamy daleko jak cholera.
A może ktoś może polecić w miarę dobry kurs w okolicach ursynów - mokotów, myślałem o babskiej szkole (nie dla tego że żona) ale mają dobrą opinię jeśli chodzi o kursy B tylko nie mogę znaleźć żadnych opinii o kursach na A.
pablo_wawa
Świeżak
 
Posty: 1
Dołączył(a): 8/6/2010, 13:40

Postprzez barjed » 12/6/2010, 18:50

Temat ponownie wykopany z grobu, ale w takim razie może i ja także dorzucę swoje trzy grosze.

Poczytałem trochę w necie i wybrałem szkołę u wspomnianego już Tomka Kulika. Placyk mieści się na płycie lotniska Bemowo do którego można dotrzeć jadąc Powstańców Śląskich. Jeżeli ktoś wie gdzie znajduje się WORD Bemowo to jest to dokładnie to samo miejsce, przechodzi się kawałek dalej, za wiadukt i już.

Do dyspozycji kursantów jest jeden YBR250, który służy wyłącznie do jazdy po placu i trenowania górki, ósemek, slalomu oraz części teoretycznej. Poza tym bodaj trzy GS500 (albo cztery, ale nie wiem czy jeden im nie zdechł jakoś ostatnio) i jakieś enduro 125, chyba także Yamaha. Egzaminacyjny YBR jest, jak na tę chwilę, nowy i w doskonałym stanie. W GSach jedyny problem to różnie pracujące skrzynie biegów. Kwestia wprawy.

Plac jest o bardzo dużych, jak na taki obiekt, wymiarach. Można spokojnie ćwiczyć rozpędzanie się do większych prędkości, hamowanie precyzyjne, awaryjne, różnego rodzaju slalomy między pachołkami, no czego dusza zapragnie. Bezpośrednio przy asfaltowej nawierzchni znajduje się kawałek terenu do jazdy "offroadowej" pełen górek, dołów (razem z "Rogiem Teściowej") i takich tam.

Instruktorzy świetni, budują fantastyczną atmosferę. Ani razu nie miałem wrażenia, że ktoś mnie olewa, albo nie chce pomóc. Coś nam nie idzie to zaproponują konkretne ćwiczenia, które to naprawią. Owszem, czasem jest odrobinę żołniersko bo można zarobić solidny ochrzan jak się coś konkretnie spierniczy (ja sam dostałem strzał w plery parę razy :P) Najpierw zaczynamy od podstaw na placu, potem nauka przeciwskrętu, redukcji z międzygazem i wyjeżdżamy na miasto. Zawsze mamy kogoś z ekipy w charakterze plecaczka.

Podsumowując: uczą jeździć, a nie tylko zdawać egzamin. Polecam z czystym sumieniem.
A philosopher once asked, "Are we human because we gaze at the stars, or do we gaze at them because we are human?" Pointless, really... ”Do the stars gaze back?" Now *that's* a question.
Avatar użytkownika
barjed
Świeżak
 
Posty: 34
Dołączył(a): 16/3/2010, 14:31

Postprzez Rafal_W_wa » 14/6/2010, 14:42

podpiszę się pod ostatnim postem.
Sam uczyłem się u Tomka Kulika.
Bardzo dobra szkoła, często rozmawiam z ludźmi którzy uczyli się w innych szkołach i nie wiedzą podstawowych rzeczy o motocykle ani o jeździe nim.
Nawet jeśli znajdziecie gdzieś tańszy kurs w jakiejś szkole gdzie uczą wszystkie kategorie to należy się zastanowić czy to się opłaca.
Ryzykujemy własne zdrowie a nawet życie więc warto czerpać wiedzę od tych którzy sie na tym znają.

Polecam www.kulikowisko.pl
RSIX
Avatar użytkownika
Rafal_W_wa
Świeżak
 
Posty: 158
Dołączył(a): 29/4/2009, 20:59

Postprzez Qba. » 14/6/2010, 15:12

Rafal_W_wa napisał(a):podpiszę się pod ostatnim postem.
Sam uczyłem się u Tomka Kulika.
Bardzo dobra szkoła, często rozmawiam z ludźmi którzy uczyli się w innych szkołach i nie wiedzą podstawowych rzeczy o motocykle ani o jeździe nim.
Nawet jeśli znajdziecie gdzieś tańszy kurs w jakiejś szkole gdzie uczą wszystkie kategorie to należy się zastanowić czy to się opłaca.
Ryzykujemy własne zdrowie a nawet życie więc warto czerpać wiedzę od tych którzy sie na tym znają.

Polecam www.kulikowisko.pl


Przepraszam bo ja mam takie pytanko odnośnie tego Pana. Jest to może instruktor , który występował w programie "Motocyklicznie" z Automobilu Polska ?
Avatar użytkownika
Qba.
Świeżak
 
Posty: 125
Dołączył(a): 8/6/2010, 16:23
Lokalizacja: Kraków

Postprzez madcap » 14/6/2010, 15:59

ten sam
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
Avatar użytkownika
madcap
Administrator
 
Posty: 5894
Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
Lokalizacja: wieje wiatr?

Postprzez Qba. » 14/6/2010, 16:24

Kurde szczerze mówiąc zazdroszczę Wam , że możecie uczyć się tak w renomowanej i dobrej szkole która naprawdę uczy , a nie tylko przygotowuje do egzaminu.

Mój kurs na prawo jazdy polegał tylko na nauczeniu się robić 8 i wryciu na pamięć trasę egzaminacyjna :(. Mój instruktor nie uczył mnie dosłownie niczego. Wszystkiego musiałem dowiadywać się sam na zasadzie "jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz". Pokazał mi tylko jak ruszyć i to wszystko. I za takie coś zapłaciłem 1200 zł. Po prostu porażka na max'a !

Także podsumowując jeżeli ktoś ma możliwość zapisania się do Tomka Kulika to nie zastanawiać się ani chwili nad tym. Według mnie naprawde dołożyć te marne 200 zł i mieć porządny kurs prawa jazdy , a nie jakiś żarty za 1 000 zł.

Ale to tylko i wyłącznie moje zdanie :)

Serdecznie pozdrawiam Qba.
Avatar użytkownika
Qba.
Świeżak
 
Posty: 125
Dołączył(a): 8/6/2010, 16:23
Lokalizacja: Kraków

Postprzez expertszkola » 30/9/2010, 11:09

Witam
zapraszam do zapoznania się z ofertą naszej szkoły jazdy:

http://www.expert-szkola.pl/kurs-kategorii-a-od-a-do-z/
expertszkola
Świeżak
 
Posty: 1
Dołączył(a): 23/5/2009, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez madcap » 30/9/2010, 16:35

expertszkola napisał(a):Witam
zapraszam do zapoznania się z ofertą naszej szkoły jazdy:

http://www.expert-szkola.pl/kurs-kategorii-a-od-a-do-z/


pomijając fakt autoreklamy, co podlega pod spam, to nie wiedziałem i nigdzie w polskim prawie nie spotkałem kategorii Z

może to Z od ZBOWID? :lol:
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
Avatar użytkownika
madcap
Administrator
 
Posty: 5894
Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
Lokalizacja: wieje wiatr?

Postprzez bryk77 » 1/10/2010, 03:24

expertszkola napisał(a):Witam
zapraszam do zapoznania się z ofertą naszej szkoły jazdy:

http://www.expert-szkola.pl/kurs-kategorii-a-od-a-do-z/



Tylko na czym szkolicie? Na YBR250 i CBF250. To dobre motocykle dla kogoś kto w ogóle nie jeździł. Niektóre szkoły za dopłatą dają alternatywę doszkolenia również na większych sprzętach. Generalnie chodzi o to aby ktoś po zdaniu egzaminu i wcześniejszym kursie na jednym z powyższych motocykli nie zasiadł za sterami, np. R6 robiąc duże buuum na pierwszym lepszym zakręcie.

Ktoś kiedyś opisywał szkołę jazdy gdzie nawet na GSXR600 można było ćwiczyć pod okiem doświadczonych instruktorów. O ile pamiętam to (niestety) było w Białymstoku.
Avatar użytkownika
bryk77
Stały bywalec
 
Posty: 1212
Dołączył(a): 16/4/2010, 02:12
Lokalizacja: Radom/Piaseczno/Dublin

Postprzez Michal_ » 2/10/2010, 13:38

Przy okazji pozwolę sobie napisać parę słów o szkole "Grześ" (na Gocławiu). Wprawdzie chodzilem tam na kurs pare lat temu, wiec moglo sie już wszystko pozmieniac. Dla mnie argumentem za tą szkołą było blisko i tanio. Generalnie nie bylem zadowolony z części praktycznej. Jak np. chciałem o coś zapytać instruktora, to zaraz z jakimiś pretensjami, że nie uważałem na teorii albo że wręcz za dużo pytam :). Jesli chodzi o omowienie samej trasy egzaminacyjnej, to slowem nie bąknął (może dlatego, że nie pytałem ;) ) ponad to, że sobie sam powinienem ją przejechać samochodem. Oczywiście o przejechanie trasy motocyklem nie bylo mowy, bo "za daleko" :).
Podsumowujac, moim zdaniem przed zapisaniem sie do jakiejkolwiek szkoly warto spytac, czy bedzie mozna przejechać trasą egzaminacyjną - to dużo pomaga. Ja w zaistaniałej sytuacji, dokupywalem sobie dodatkową godzine w szkole blisko osrodka egzaminacyjnego. Moglem sobie wtedy też porownac "przyjazność" samego instruktora - powiem, niebo a ziemia.

pozdrowienia
Michal_
Świeżak
 
Posty: 5
Dołączył(a): 5/5/2009, 19:52

Postprzez Ander » 26/10/2010, 12:31

Stary temat, ale mogę opisać moje doświadczenia ze szkoły Tomka Kulika.
Sam szukałem szkoły zadając takie pytania, więc się podzielę.

1. Teoria (Tomek i wykładowca pan Sławek)
- mam kategorię B od 99r, więc poszedłem na pierwsze zajęcia aby dowiedzieć się kiedy będzie lekarz itp. :D
oraz wysłuchać Tomka odnośnie techniki jazdy. Nie jeździłem na moto, więc dla mnie było bardzo ciekawie i "nowo".
Wniosek po wykładzie:
90% osób z prawem jazdy A (po różnych szkołach) udzieliło błędnej odpowiedzi na proste pytanie: „w którą stronę motocykl skręci jak pchniesz kierownice lewą ręką?”
Odpowiedź: oczywiście w lewo, jak pewnie każdy z Was odpowiedział na szybko z radością na ustach - skręci w LEWO!.

Poszedłem na 2 zajęcia - był lekarz i formalności, a potem pan Sławek wykładał o „głupotach” czyli przepisach :) i oooo kilka pytań, prawie wszyscy mieli prawko i lipa, odpowiedzi różniste i coraz to głupsze.
Od tych zajęć nie opuściłem żadnych.
Następnie (nie pamiętam po ilu spotkaniach) było ratownictwo medyczne wraz z treningiem (prowadzone przez ratowników i na fantomach).
Ostatnie zajęcia znowu Tomek i sporo przydatnych rzeczy odnośnie eksploatacji motocykla (płyny, przeglądy itp.)

2. Praktyka (Tomek + chłopaki + jedna dziewoja)
Dodam, że nie było lepszych i gorszych nauczycieli (z panią nie miałem przyjemności, się nie wypowiem).
Zaczynamy od placu i pogadanki. Warto posłuchać.
Potem na motocykl i na plac. Jak ogarniasz sprzęgło (czyli jak masz B to po minucie, jak nie to po 2) zaczyna się nauka jazdy.
Po 2 godzinach miałem więcej szkolenia, niż większość po całym kursie.
W dużym skrócie i bez chronologii:
Przeciwskręt (tak, to to z tą lewą ręką), jazda bez trzymanki (nie jako egzotyka, a po to aby poczuć ten przeciwskręt), hamowanie bez trzymania kierownicy, tylko dotykając klamki (aby nauczyć się, że kierownica to nie oparcie dla rąk), redukcja z międzygazem, zmiana biegów itp. Jak już w miarę opanowałeś to co powinieneś, jedziesz robić ósemki i resztę placowego badziewia.
Ósemki też nie kręcisz jak ta małpa. Udziwnienia i utrudnienia w celu zapanowania nad motocyklem i dużo więcej.
Miasto z instruktorem na plecach – nie wyobrażam sobie inaczej, bo jak Ci wtedy powie, co źle robisz? Czego Cię nauczy jadąc za Tobą samochodem?
Dla pytających powiem, że przy Odlewniczej byłem raz i nie wiem po co miałbym tam jeździć więcej razy.

Potem egzamin to sama przyjemność (przesadzam oczywiście).
Nie ma nikogo na plecach, matko, jak ten motocykl się lekko prowadzi:
- Ósemka na placu jakaś duża taka, że jeszcze zawrócić bym dał radę (trzymać mocno nogami motocykl to i bez rąk się da :P ),
- górka strasznie niska, bez gazu chyba podjadę :?:
- a awaryjne hamowanie jakoś takie mało emocjonujące (1 września zdawałem, lało cały dzień)
Potem miasto, oczywiście jeździłem 11lat samochodem, to było mi dużo łatwiej. Co prawda wielu oblewa, ale jakoś poszło i zdane za 1wszym razem.

Polecam (i nie jestem pracownikiem, właścicielem).
Warto, aby uczył Was ktoś kto jeździ na motocyklu (nie tylko w pracy jako instruktor).

Pozdrawiam
And
Ander
Świeżak
 
Posty: 12
Dołączył(a): 26/10/2010, 11:21
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Kuba-szprota » 26/10/2010, 14:10

Koleżanka, która obecnie uczy się u Kulika, po pierwszej jeździe z Tomkiem, stwierdziła, że odechciewa jej się dalszych jazd z nim. Jest strasznie denerwujący, krzyczy niepotrzebnie, wprowadza nerwową atmosferę. Jeździła wcześniej z kobietą-instruktorem (nie wiem jak ma na imię) i nie było takich sytuacji.
Yamaha Fazer 600
Avatar użytkownika
Kuba-szprota
Świeżak
 
Posty: 146
Dołączył(a): 13/5/2009, 10:21
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Ander » 26/10/2010, 14:34

Zgadza się, miałem z Tomkiem 2 wypady na miasto.
Już na wyjeździe z placu mnie zbluzgał, że wpadłbym pod nadjeżdżający samochód (był naprawdę daleko, samochodem bym wyjechał), on ocenił to inaczej.
Również uważam, że często przesadzał i niepotrzebnie się unosił, ale zniosłem krytykę ponieważ:
1) odpowiada za Ciebie w czasie jazdy
2) zna się trochę na motocyklach
3) taki już jest
Za drugim razem już spokojnie siedział.
Trochę krytyki zawsze warto przyjąć :) Powiedź znajomej, niech się nie obraża tylko spokojnie jeździ, a będzie dobrze :P
Ander
Świeżak
 
Posty: 12
Dołączył(a): 26/10/2010, 11:21
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Kuba-szprota » 27/10/2010, 08:52

Już przeczytała to co napisałeś :) Denerwujące jest tez jego poruszanie się na motocyklu, co powoduje spore utrudnienie w manewrowaniu. Rozumiem, że można delikatnie spojrzeć się czy coś nie jedzie, ale nie obracanie się tak, że motocykl zaczyna zmieniać kierunek jazdy.
Mnie osobiście wręcz irytuje jak jadę z Plecakiem i zaczyna mi się wiercić bez poinformowania mnie o tym.
Yamaha Fazer 600
Avatar użytkownika
Kuba-szprota
Świeżak
 
Posty: 146
Dołączył(a): 13/5/2009, 10:21
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Ander » 30/10/2010, 17:17

Krecił się jak kołowrotek :-)
Jak dojeżdżaliśmy do świateł, to ledwo motocykl utrzymałem tak mi się kładł na prawą stronę :) (oczywiście dostałem ja reprymendę, że kłade się na kierownicy, bo mi leci na prawo :wink: )
Za drugim razem byłem przygotowany i już przed samym zatrzymaniem, kładłem się trochę na lewą stronę, to motong stał prost :twisted:
Ale naprawde dużo się nauczyłem dzięki temu dzikowi, jak już zszedł z motocykla, powiedział Ci po żołniersku co jest nie tak itp - to potem był już swój chłop.
Ander
Świeżak
 
Posty: 12
Dołączył(a): 26/10/2010, 11:21
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Olek87 » 21/2/2017, 11:34

Ja mogę polecić szkołę LINIA - http://liniaszkolenia.pl/prawo-jazdy/ku ... zdy-kat-a/ . Sam tam zdawałem i jestem zadowolony. Trochę napięty grafik był godzin ale jakoś ogarneliśmy.
Olek87
Świeżak
 
Posty: 5
Dołączył(a): 21/2/2017, 11:31

Re: najlepsza szkoła nauki jazdy w wawie

Postprzez markb » 27/7/2017, 18:56

Jeśli chodzi o kurs prawa jazdy kategorii A to z czystym sumieniem mogę polecić firme Star: https://star.edu.pl/prawo-jazdy (otwórz link)
markb
Świeżak
 
Posty: 1
Dołączył(a): 27/7/2017, 18:53

Re:

Postprzez andy7 » 23/8/2017, 22:54

Ander napisał(a):Miasto z instruktorem na plecach – nie wyobrażam sobie inaczej, bo jak Ci wtedy powie, co źle robisz? Czego Cię nauczy jadąc za Tobą samochodem?


To, ze Ty sobie nie wyobrazasz w to niewatpie.

Do powiedzenia co robisz zle sluzy Radio lub sprzet Bluetooth, slychyc nawet jak Kursant wciska sprzeglo i zmienia biegi. Jadac samochodem za kursantem mozesz go zaslonic przez niektorymi nieezpieczenstwami np, przed blondynka ktora w czasie Twojego hamowania maluje sobie Usta i wjezdza Ci w doope, moge zmieniac swoja pozycje z prawej na lewa i odwrotnie, moge obserwowac z wiekszej ilosci katow nit siedzacy za plecami worek kartofli.

Idea szkolenia z tylnego miejsca wywiodla sie z jednego prostego aspektu - zredukowania kosztow kursu, bo jednym sprzetem jada dwie osoba a nie uzytkowane sa dwa pojazdy. I tak wi9ec dostosowalo sie forme do tresci.

2. Jak myslisz co jest latwiejsze, usiasc za kursantem czy usiasc w aucie i szkolic z auta.

Z za plecow nigdy nie rozwiniesz skrzydel, bo brakuje Ci po prostu samodziejnosci i jestes przez to inwalida ktory zdaje sie nie na siebie a na pana instruktora, ktory jak przyjdzie co do czego to nie jest w stanie nic zrobic tylko ginie razem z Toba.

:wink:
kuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videos
andy7
Moderator
 
Posty: 3268
Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Technika jazdy



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość




na gr