Chcesz dylać za granicę po motocykl za 7tys pln????
Hehe, to od razu sobie zacznij szukać w kraju czegoś do dychy. Ponieważ stracisz czas, pieniądze na paliwo, spanie, żarcie i tylko się nawkurwiasz. Do tego jak go sprawdzisz przed kupnem? Kolego, motocykl to coś co ma DWA koła i samo nie ustoi. Auto walone jakoś jeszcze zakręt przejedzie jak jest krzywe, moto leży a Ty kwiczysz.
Nie masz żadnego doświadczenia w tej materii i - wybacz - ale bystry handlarz by Ci wcisnął strupa z dorobioną handlową paplaniną. Chcesz enduraka, gdzie na dobrą sprawę istotne elementy zakrywają owiewki, które nawet po szlifie można pospawać i polakierować na nówki.
Szukaj sprzętu w kraju, bezwypadkowego, udokumentowanego, który PRZED kupnem weźmiesz na serwis do wyspecjalizowanego serwisu motocyklowego. Wydasz kilkadziesiąt złotych na diagnozę, a będziesz śmigać z czystym sumieniem, że moto jest prosty i się nie rozleci po miesiącu. Serwis wychwyci wszystkie bolączki używki i jest to zajebisty punkt wyjścia do negocjacji cenowych ze sprzedawcą.
Jakbyś szukał jakiejś MV Agusty czy Benelli, albo nie wiem... V maxa to może i warto walić za granicę, ale nie po sprzęt za taką kwotę