Witam szanownych kolegów i szanowne kolezanki.
Motonitom z Warszawy i okolic, chciałem zaproponować pod dyskusję i realizację mój pomysł na wyprawę. Wyprawa charakteryzuje się krótkim czasem realizacji (chociaż jest to możliwe do przedyskutowania).
Celem wyprawy jest dojazd do opuszczonego miasta widmo "Kłomino" obok Bornego Sulinowa. Klimaty rodem z Prypeci obok Czarnobyla (o ile wierzyc relacjom innych oraz fotografiom), tyle że na mniejszą skalę oraz bez promieniowania. Można będzie spędzić w nim noc, jesli taki pomysł w toku dyskusji zostanie zatwierdzony. Jest to na swój sposób upiorne miejsce, więc spędzenie w nim nocy może być na prawde klimatyczne. Planuję zabrać ze sobą kamerę z możliwością robienia zdjęć nocnych (chyba każda to potrafi) oraz sprzęt fotograficzny. Jezeli bralibyśmy pod uwagę nocleg, można brać Karimaty i śpiwory.
Opcje, jakie proponuje są dwie, choć nie ukrywam, że najfajniejsza jest dwudniowa.
Wariant 1 -Dwudniowy.
Proponowany termin to niedziela -najblizsza lub nastepna, ale z powrotem np w poniedzialek. Jak widac, wymaga przynajmniej 1 dnia urlopowego
Bardzo chcialbym wyjazdu w sobotę i powrotu w niedzielę, ale tak nie dam rady. Obie najblizsze soboty są zajęte i nie do ruszenia. Kolejna sobota moze byc juz za zimna. W planach nocleg w miescie duchow
, byc moze jakis browarek przy ognisku.
Wymagania techinczne:
- zestaw motór+jezdziec i kupa wachy.
- zestaw do przetrwania nocy -czytaj- spiwor + karimata,
- cieple wdzianko,
- dobre chęci,
- sugerowany sprzęt foto dla upamiętnienia przygody
.
- opcjonalnie plecaczek
Wariant 2: Sado-maso
Jedziemy w niedziele lub dowolny inny dzien za wyjatkiem soboty
, wracamy tego samego dnia. Mniejsza przygoda, wiekszy bol tylka.
Wymagania techniczne:
- zestaw motór+jezdziec i kupa wachy.- dobre chęci,
- sugerowany sprzęt foto dla upamiętnienia przygody
.
- opcjonalnie plecaczek ze skillem HARD, ktory wytrzyma trudy 820km w ciagu 1 dnia.
Przebieg trasy:
Zapraszam chętnych, najlepiej dysponujących conajmniej 1 dniem urlopowym.
Lato się kończy, więc może to być dobry pomysł na ostatnią wyprawę w sezonie. Czasu pzoostało niewiele, a wyprawę, (na upartego i z obolałym dupskiem) da się zaliczyć w ciągu 1 dnia.