kondzior1410 napisał(a):hmm widzialem kilka dobrych kombinezonow znam przypadek goscia, ktory mial kombinezon za jakies 8000 moze wiecej plnow i niestety niechodzi.
Nie oszukujmy się: w razie porządnego dzwona nawet Robocop nie wyjdzie bez szwanku. Dobry kombinezon ma chronić przed efektami szlifu tyłkiem po asfalcie, ma chronić łokcie, kolana, kark - buty stopy a kask łepetynę. Nawet super! mega! git! combi za 10 000 nie uratuje Ci życia! Uratuje Ci dupsko zanim zetrzesz je na asfalcie jak rysik w ołówku! Zbroja - jest świetna do crossu - sportu motocyklowego gdzie upadki to część zabawy - szkoda by w tej zabawie za każdym razem łamać obojczyki i kręgosłupy od niefortunnych wywrotek - przed tym ma uchronić zbroja! Sam jeżdżę na rowerze w zbroi - i polecam nawet tym jeżdżącym po łące i "małych" pagórkach!
Reasumując: w szosowym motocyklu najważniejsza jest zatem ochrona przed szlifem, ochrona przed warunkami atmosf. oraz ochrona stóp - twarde buty to podstawa - Ale z tych wszystkich rzeczy najważniejszy jest przysłowiowy ŁEB NA KARKU! W razie wypadku nie ma mowy o strefach zgniotu (no chyba, że dla patologa
) - trzeba być "czujny jak pies podwójny" i przewidywać na drodze.
Oby nam wszystkim kombinezon służył jedynie dla ochrony przed warunkami atmosferycznymi.
Pozdrawiam!